fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD
fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD

USA wstrzymały dostawy bomb do Izraela. Nie chcą, by używano ich przeciwko cywilom

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Stany Zjednoczone wstrzymały u ubiegłym tygodniu dostawy bomb do Izraela. Nastąpiło to z obawy przed rozpoczęciem ataku na pełną skalę na miasto Rafah w południowej części Strefy Gazy wbrew woli Białego Domu. Takie informacje ujawnił wysoki rangą urzędnik administracji USA.

USA nie chcą już dawać ogromnych bomb Izraelowi

Zdaniem urzędnika, pragnącego zachować anonimowość, dostawa miała zawierać 1800 bomb 900-kilogramowych i 1700 bomb 225-kilogramowych. W przeszłości USA zapewniały Izraelowi ogromną pomoc wojskową. Nasiliła się ona jeszcze po ataku Hamasu z 7 października ub.r., w którym zginęło około 1200 osób w Izraelu, a około 250 zostało wziętych do niewoli przez palestyńskich bojowników.

Jedna z największych broni konwencjonalnych w amerykańskim arsenale, bomba o wadze 225 kg może mieć niszczycielski wpływ, zwłaszcza na gęsto zaludniony obszar, taki jak Gaza. Ciężka amunicja pozostawia ogromny krater i może wysłać śmiercionośne odłamki setki stóp od miejsca uderzenia.

"Wstrzymanie transportu pomocy wojskowej jest najbardziej uderzającym przejawem rosnącego rozdźwięku między rządem premiera Izraela Benjamina Netanjahu a administracją prezydenta Joe Bidena, która wezwała Izrael do znacznie większych wysiłków, aby chronić życie niewinnych cywilów w Strefie Gazy" – zauważa agencja AP.

Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre odmówiła wyjaśnienia, jak pogodzić wstrzymywanie dostaw broni z retoryką prezydenta Bidena, wspierającą Izrael. Stwierdziła jedynie: "Dwie rzeczy mogą być prawdą".

Ewakuacja Palestyńczyków z Rafah

Tymczasem ponad milion palestyńskich cywilów szuka schronienia w Rafah po ewakuacji innych części Strefy Gazy w następstwie wojny Izraela z Hamasem. We wtorek wojska izraelskie przejęły kontrolę nad ważnym przejściem granicznym w Rafah w Strefie Gazy, co Biały Dom określił jako ograniczoną operację, nie będącą pełną inwazją na miasto. Biden wielokrotnie ostrzegał przed tym ze względów humanitarnych

Izraelskie bombardowania były szczególnie intensywne w okolicach Rafah. Miejscowi medycy twierdzą, że siedmiu członków jednej rodziny zginęło w jednym nocnym uderzeniu. Rafah było kluczowym punktem wejścia dla pomocy i jedynym wyjściem dla ludzi, którzy mogli uciec od początku wojny między Izraelem a Hamasem w październiku ubiegłego roku.

Izrael nakazał ewakuację 100 tys. Palestyńczyków z miasta. Siły izraelskie przeprowadziły również, jak to określają, "ukierunkowane ataki" we wschodniej części Rafah i opanowały przejście graniczne - krytyczny kanał przepływu pomocy humanitarnej na granicy Gazy z Egiptem.

- Wydaje się, że jest to ograniczona operacja, ale oczywiście wiele zależy od tego, co będzie dalej – powiedział we wtorek rzecznik Departamentu Stanu Matt Miller. - Powiedzieli, myślę, że całkiem jasno, że nie jest tajemnicą, że chcą przeprowadzić tam dużą operację wojskową. Daliśmy jasno do zrozumienia, że sprzeciwiamy się takiej operacji - dodał.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, John Kirby, powiedział, że Izrael określił działania wzdłuż granicy Gazy i Egiptu we wschodnim Rafah jako "operację o ograniczonej skali i czasie trwania" w celu odcięcia przemytu broni przez Hamas. Jak podkreślił, Stany Zjednoczone będą monitorować przebieg walk.

ja

Zdjęcie: Palestyńczycy na ulicy w Rafah, fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD

Czytaj także:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka