Kradzież drogiego Lexusa rodziny Tusków. Służby zadziałały błyskawicznie

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Ktoś w ostatnich dniach ukradł luksusowego Lexusa, należącego do rodziny premiera Donalda Tuska. Do poszukiwań włączono specjalistów ze służb specjalnych. Po kilku godzinach od zgłoszenia kradzieży samochód został odnaleziony na parkingu.

Lexus premiera skradziony spod domu

Według ustaleń policji, złodzieje przełamali zabezpieczenia pojazdu i odjechali nim z posesji premiera w Sopocie - ustalił portal tvn24.pl. Funkcjonariusze szybko namierzyli Lexusa i zdecydowali się zorganizować pułapkę, licząc, że złodzieje wrócą po samochód.

– Auta kradnie się na raty, zespołowo. Jedna osoba przełamuje zabezpieczenia, za kierownicę wsiada wozak, który prowadzi samochód do miejsca, gdzie – jak to mówią w złodziejskim slangu – ma on „ostygnąć” – tłumaczył doświadczony policjant w rozmowie z tvn24.pl.

Policja namierzyła auto

Ostatecznie policja wieczorem zakończyła akcję i odholowała auto na bezpieczny parking, aby uniemożliwić złodziejom ponowne przejęcie pojazdu.

- Policjanci we wtorek o godz. 7.40 otrzymali zgłoszenie o kradzieży samochodu. Na miejsce skierowana została grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu, ślady mogące mieć znaczenie dowodowe oraz przeprowadzili rozmowy z osobami, które mogły mieć informacje o zdarzeniu - powiedziała rzecznik pomorskiej policji, podkom. Anna Banaszewska-Jaszczyk. Teraz trrwa ustalanie sprawców kradzieży prywatnego pojazdu rodziny Tusków. 


Czy to tylko kradzież? Podejrzenia wobec obcych służb

Eksperci pytani przez tvn24.pl zwracają uwagę, że nie można wykluczyć innego scenariusza niż działalność pospolitych przestępców. - W przypadku auta premiera nie muszą to być zuchwali złodzieje. Możliwe, że obce służby chciały wysłać sygnał, że obserwują premiera i mogą mu zaszkodzić - mówi jeden z rozmówców portalu. 

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że dom Donalda Tuska jest chroniony przez Służbę Ochrony Państwa. Kradzież pojazdu spod tak pilnowanej posesji może postawić w trudnej sytuacji zarówno funkcjonariuszy, jak i ich przełożonych. Lexus to jeden z najczęściej kradzionych modeli spod prywatnych posesji. Jako marka premium Toyoty, nie ma dużo części, więc złodzieje chętnie rozbierają i handlują elementami samochodów. 

To nie pierwszy taki przypadek w historii - w latach 90. złodzieje ośmieszyli służby, kradnąc służbową limuzynę ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza. To były jednak zupełnie inne czasy i inny poziom ochrony VIP-ów.  


Fot. Lexus RX 450h/Donald Tusk

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj33 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka