Bogate zachodnie społeczeństwa są nastawione roszczeniowo i oczekują pomocy państwa „od kołyski aż po grób”. Młodzi Polacy zrozumieli, że ich los jest w ich rękach – pisze Bartosz Marczuk w „Rzeczpospolitej”.
„Młodzi Hiszpanie czy Francuzi, narzekający, że nie mogą znaleźć zatrudnienia, mimo że skończyli studia, powinni zadawać sobie pytania. Czy hańbą jest praca jako kelner z dyplomem politologii? Czy normalne są oczekiwania, że po ukończeniu studiów pracuje się „w zawodzie"? Czy jeśli w kraju brakuje etatów, nie powinni szukać ich za granicą?”
Młodzi Polacy rozumieją to o niebo lepiej - pisze Marczuk. „Przypomnijmy, co zrobili po 2004 r., gdy bezrobocie wśród nich dochodziło
do 50 proc. Czy wyszli na ulicę, domagając się przywilejów i świadczeń? Nie. Spakowali walizki, zacisnęli zęby i ruszyli do pracy za granicę. O ich zapobiegliwości świadczą też wyniki tegorocznej rekrutacji na studia. Listę najpopularniejszych kierunków otwiera informatyka, a w pierwszej dziesiątce są budownictwo, mechanika i budowa maszyn, inżynieria środowiska, automatyka i robotyka czy zarządzanie i inżynieria produkcji.”
Czy dziennikarz „Rzeczpospolitej” ma rację? Czy obywatele bogatej Zachodniej Europy są mało przedsiębiorczy i nastawieni roszczeniowo? Czy Polacy są bardziej zaradni? Czy praca poniżej kwalifikacji jest problemem?
Inne tematy w dziale Polityka