Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz.
Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz.

Misiewicz odszedł z Polskiej Grupy Zbrojeniowej "za porozumieniem stron"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 75

Był rzecznik MON nie zasiada już w zarządzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Bartłomiej Misiewicz nie otrzyma odprawy, a czeka go również zawieszenie w prawach członka PiS i przesłuchanie przed komisją partyjną.

Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała, że rozwiązano umowę z 27-letnim politykiem "za porozumieniem stron w trybie natychmiastowym" na wniosek samego Misiewicza. To efekt afery wokół współpracownika Antoniego Macierewicza i zdecydowanej reakcji Jarosława Kaczyńskiego. "Rzeczpospolita" poinformowała w środę, że pensja Misiewicza w PGZ będzie wynosić 50 tys. złotych i otrzyma dodatkowo służbowy samochód. Rzecznik spółki zaprzeczył tym doniesieniom, nie podał jednak kwoty wynagrodzenia dla młodego polityka.

- Chciałbym powiedzieć kilka słów w tej bulwersującej sprawie, która dzisiaj znalazła się w mediach. Chodzi o pana Misiewicza. Otóż zaraz po przybyciu do siedziby partii, a prosto stąd, jadę do siedziby partii, podpiszę decyzję o jego zawieszeniu w prawach członka partii - zapowiadał Jarosław Kaczyński w południe. Na wniosek prezesa PiS powstała komisja, która zbada wszystkie medialne spekulacje na temat kariery Misiewicza w strukturach wojska. Zasiadają w niej Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski. Wiadomo, że przynajmniej jeden polityk z tego grona - mowa o koordynatorze ds. służb specjalnych - ma bardzo chłodne relacje z szefem MON.

Następnie na ul. Nowogrodzką przyjechał Antoni Macierewicz, by spotkać się z Kaczyńskim. Nieoficjalnie wiadomo, że tematem rozmowy były wpływy Misiewicza w MON. Minister po wyjściu z siedziby PiS nie chciał rozmawiać z mediami, rzucił dziennikarzom krótkie "dzień dobry".

Przed komisją partyjną Misiewicz stawi się jutro. Krytycy Antoniego Macierewicza wskazują, że na ważne funkcje w rządzie - rzecznika MON, dyrektora gabinetu politycznego - i w państwowej spółce mianował współpracownika bez wyższego wykształcenia.

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka