Elżbieta Pawłowicz w towarzystwie Mateusza Kijowskiego i Hanny Gronkiewicz-Waltz. Fot. FB/Mateusz Kijowski
Elżbieta Pawłowicz w towarzystwie Mateusza Kijowskiego i Hanny Gronkiewicz-Waltz. Fot. FB/Mateusz Kijowski

Dwie siostry: jedna w PiS, druga była w KOD. Poznajcie Krystynę i Elżbietę Pawłowicz

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

Dzieli je tak dużo, że nie spędzają od kilku lat Wigilii. Mimo ogromnych różnic w poglądach, Elżbieta Pawłowicz ciepło mówiła nie tylko o swojej siostrze, ale nawet o Jarosławie Kaczyńskim.

Krystyna Pawłowicz jest bardzo znaną posłanką PiS. Wyrazisty, ostry język w debacie, nieprzebieranie w słowach, bardzo prawicowe poglądy i walka o każdy "centymetr" w bojach z opozycją - to cechuje jedną z sióstr. Kilka miesięcy temu, Krystyna Pawłowicz zapytana o Elżbietę, odpowiedziała krótko: - Wstydzę się za nią. Modlę się za nią, przykro mi, żal mi jej - tłumaczyła w "Super Expressie".

Polecamy: Krystyna Pawłowicz wściekła na prezydenta Dudę: Adrian, upokarza Kaczyńskiego

Stypendium dla Kijowskiego

Posłanka miała za złe siostrze, że ta pomaga Mateuszowi Kijowskiemu. I to z jakim skutkiem! Dzięki zainicjowanemu "Stypendium wolności", były lider KOD otrzymał 32 tys. złotych, które, jak twierdził, pomogą mu w spokoju przeżyć święta. To właśnie dzięki zbiórce w Internecie, Elżbieta Pawłowicz stała się rozpoznawalna, a media pytały ją o polityczne komentarze.

- W mojej rodzinie, to wygląda tak, że mam nadzieję kiedyś przyjdzie taki czas, kiedy spędzimy razem z siostrą Wigilię. Tak było kiedyś. Teraz ostatnimi laty nie bardzo nam już to pasuje. Omijamy też rozmowy o polityce, dlatego też rzadko się spotykamy - opowiadała w RMF FM w programie Roberta Mazurka.

Elżbieta Pawłowicz bardzo chwaliła siostrę: - To jest chyba nasza wspólna cecha, że obie jesteśmy bojowe. Tak nas wychowali rodzice, tak ojciec nas uczył patriotyzmu, odwagi cywilnej. I myślę tylko, że wektory są w różne strony odwrócone. Siostra ma w jedną, ja w drugą. (...) Ja ją podziwiam. Ona w jakimś sensie wykazuje się ogromną odwagą. Hejt na nią jest ogromny. Ja już jej współczuję z tego powodu. Natomiast ona sobie z tym radzi. Co według mnie świadczy, ze ona ma bardzo mocną osobowość. I to też jest nasza wspólna cecha. Tylko znowu wektory są odwrócone. Jest osobą, do której ja mogę się zwrócić o pomoc - podkreśliła była działaczka KOD.

Przeczytaj: Kijowski może "bez stresów przeżyć święta". Zebrał już 32 tys. na "Stypendium wolności"

Elżbieta Pawłowicz pracowała z Jarosławem Kaczyńskim

Okazało się, że Elżbieta Pawłowicz bardzo dobrze zna Jarosława Kaczyńskiego, bowiem była sekretarką obecnego prezesa PiS. Pracowała z nim 30 lat temu, do tego okresu niechętnie powraca wspomnieniami. Wyjaśniała w grudniowym wydaniu "Polityki": - On szukał sekretarki, kogoś w rodzaju asystentki, zaufanej osoby, która dostarczy pocztę z Sejmu, przygotuje projekty różnych pism. Po godzinnej rozmowie przyjął mnie do pracy. Pamiętam, że zrobił na mnie dobre wrażenie, merytorycznego, opanowanego, szarmanckiego mężczyzny, który po swojemu szanuje kobiety - powiedziała. Wtedy pracowała w biurze Porozumienia Centrum - pierwszej partii braci Kaczyńskich.

Polecamy: Samobójstwo 14-letniego Kacpra. Krystyna Pawłowicz: Winne liberalno-lewackie środowiska

- Taki jest wobec ludzi. Czy się z nim dobrze pracowało? Oczywiście, jak najbardziej, robiłam to, co powinnam była robić, miała zawsze możliwość rozmowy z szefem - potwierdziła Pawłowicz w RMF FM.

Kariera w KOD rozpoczęła się dla mniej znanej siostry w lutym 2016 roku na jednym z marszów opozycji. Wtedy do Jarosława Kurskiego, redaktora "Gazety Wyborczej", podeszła właśnie Elżbieta Pawłowicz i przedstawiła się jako bliska krewna posłanki PiS. - 27 lutego na marszu KOD podeszła do mnie miła pani: "Nazywam się Pawłowicz", powiedziała. "Jestem siostrą Krystyny. Pan mnie rozumie panie Jarku" – wspominał Kurski.

Zaangażowała się w działalność KOD, po rozłamie i konflikcie części władz z Mateuszem Kijowskim odeszła z organizacji. Pomaga byłemu liderowi jak może, bo - jak sama przekonuje - jest zaszczuty, opisywany nieprawdziwie przez wszystkie media, a tak naprawdę to ciepły i rodzinny człowiek. Zebrała dla niego 32 tys. złotych. Wiadomo, że ok. 7 tys. oddał swoim dzieciom, którym musi płacić alimenty.

Czytaj: Jacek Kurski wygrał konkurs na prezesa TVP

Przypadek braci Kurskich

Podobna, fascynująca historia w rodzinie przydarzyła się Jackowi i Jarosławowi Kurskim. Ten pierwszy był uważany przez długie lata za "bulteriera" PiS. Nawet się nie obrażał na dziennikarzy, którzy tak go określali. Zawsze prawicowy, oddany najpierw PiS, a potem Solidarnej Polsce. Uważa, że "Gazeta Wyborcza" tkwi w układach, wygrał nawet z nią proces w Strasburgu - oskarżył dziennik o szerzenie kłamstw. Teraz jako prezes TVP zarządza mediami publicznymi. Z kolei Jarosław Kurski nigdy nie mówi publicznie o działalności brata. Często krytykuje media publiczne za upolitycznienie i służenie interesom PiS. Uważa, że demokracja stoi na krawędzi, a w Polsce od 2015 r. panuje zamordyzm, od którego już jeden krok do totalitaryzmu.

Źródło: RMF FM, Polityka

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka