Kadr z filmu, fot. YouTube
Kadr z filmu, fot. YouTube

Kijowski może "bez stresów przeżyć święta". Zebrał już 32 tys. na "Stypendium wolności"

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

Mateusz Kijowski oraz Elżbieta Pawłowicz (siostra posłanki PiS Krystyny Pawłowicz) opublikowali w internecie film z podziękowaniami dla wszystkich darczyńców, którzy wpłacili pieniądze na "Stypendium wolności". Uzbierano już 32 tys. zł.

- W przyszłości pieniądze ze stypendium będą przekazane na osoby, które aktywnie działają, a są w równie trudnej sytuacji jak Mateusz - zapowiedziała Pawłowicz.

- Dziękuję za to wsparcie. Dzięki niemu rodzina odczuła już olbrzymią ulgę, będziemy mogli spokojnie bez stresów bytowych przeżyć święta - mówi Kijowski. Dodał, że szykuje się do dalszej aktywności na rzecz stypendium dla wszystkich działaczy.

Kijowski i Pawłowicz siedzą w stylowo urządzonym pokoju jak u nobliwej cioci i na zakończenie wystąpienia składają życzenia świąteczne. - Postarajmy się nie rozmawiać o polityce, ale o tym co nas łączy w rodzinach - apeluje Elżbieta Pawłowicz. -Patrzmy na to co w przyszłości, na to co łączy.

- Najważniejsze jest to, żebyśmy byli razem, żeby się nie dzielić, żeby jednoczyć naród, żeby się dogadywać i wzajemnie rozumieć - życzy były szef KOD. - Nie każdy, kto ma inne poglądy jest naszym wrogiem, często ma inne podejście inne zrozumienie. Musimy rozmawiać, słuchać siebie nawzajem i wtedy łatwiej nam będzie się wzajemnie zrozumieć - kończy swoje wystąpienie.

Zobacz film:


Zbiórkę na "Stypendium wolności" dla Kijowskiego zorganizowała Elżbieta Pawłowicz w internecie po tym, jak były lider KOD na swoim blogu napisał, że nie ma dla niego pracy w Polsce i że będzie musiał emigrować, aby przeżyć.

"Wszyscy wiedzą, że moje alimenty wynoszą 2100 zł netto miesięcznie. To jest 2919 złotych brutto według kalkulatora wynagrodzeń na stronie pracuj.pl. Tylko jeszcze koszty komornicze - 15%. Czyli nie 2100 ale 2415 złotych netto. Czyli 3371 brutto. Ale... jeszcze muszę sam się jakoś utrzymać. Chociażby - żeby coś zjeść przed pracą i jeszcze dojechać do pracy. Mieć gdzie spać, ubrać się, zapłacić za prąd, gaz, ogrzewanie... Zgodnie z prawem na moje potrzeby muszę mieć 40% wynagrodzenia. Czyli nie 2415 netto, ale 4025 netto. A zatem mamy 5681 brutto"  - pisał na blogu Kijowski.

"Nie piszę tego, żeby się czegoś domagać. Ale żeby odpowiedzieć na wszelkie propozycje i zobowiązania w stylu - na budowie by się zatrudnił, spłacił zadłużenie i pokazał, że jest mężczyzną. Pokazywać nic nie muszę, ale nie spłacę pracując na budowie. Moje zadłużenie będzie rosło" - tłumaczył Kijowski. 

"W końcu to proste - idź kopać doły i spłacaj zadłużenie. Wszyscy wiedzą, ile wynosi moje zadłużenie. Żeby rozłożyć spłatę na 10 lat, to miesięcznie wyjdzie około 1670 zł netto. Plus 15% kosztów komorniczych czyli 1920 netto. Zatem zwiększamy 4025 o 1920. Mamy 5945 netto czyli 8437 brutto" - napisał.

Zebrana dotąd kwota to 90 procent zakładanych na początku 35 tysięcy. Zbiórka cały czas trwa.

Zobacz także: Rzepliński: Zrzutka dla Kijowskiego? Byłoby to poniżające

Sprawę zrzutki na Kijowskiego skomentował były premier Leszek Miller.

Inni też nie pozostali dłużni:


Krystyna Pawłowicz, pytana o akcję siostry, powiedziała, że się za nią modli. - Przykro mi, żal mi jej. Jak widzę ją z tymi ludźmi z KOD, jak oni się tarzają po ziemi, jak rozwalają barierki przy Sejmie, to mi jest przykro i żal, wstyd. Żal, że w takim towarzystwie musi się obracać. A do Kijowskiego apeluję: leniu śmierdzący, do roboty! Moja siostra nie powinna pomagać temu leniowi. Wstydzę się za siostrę - mówiła posłanka PiS w rozmowie z "Super Expressem".

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


https://twitter.com/Magda_Pani/status/942368591336308736

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka