Uczniowie i policja pod szkołą w Parkland, fot.  	PAP/EPA/GIORGIO VIERA
Uczniowie i policja pod szkołą w Parkland, fot. PAP/EPA/GIORGIO VIERA

USA: 19-latek strzelał do uczniów w szkole, z której go wyrzucono

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

19-letni Nikolas Nikolas Cruz ostrzelał uczniów w liceum w Parkland na Florydzie. Zginęło 17 osób. Zatrzymany przez policję nie stawiał oporu. Świadkowie mówią, że miał kłopoty w szkole, groził kolegom i dlatego został z niej relegowany.

Cruz został już przesłuchany. Wszedł na teren gimnazjum i zaczął ostrzeliwać uczniów i pracowników szkoły - najpierw na zewnątrz budynku, a następnie na korytarzach i w klasach - z półautomatycznego karabinu typu AR-15 , "cywilnej" wersji M-16, podstawowego karabinu w wyposażeniu amerykańskich sił zbrojnych. Zatrzymano go w niespełna godzinę od rozpoczęcia strzelaniny. AR-15 jest najpopularniejszym w Stanach Zjednoczonych karabinkiem półautomatycznym, który ma ok. 8 mln ludzi. Jak wykazało wstępne śledztwo, Cruz kupił ten karabin legalnie, po ukończeniu 18. roku życia.

Z doniesień napływających z Parkland wynika, że 12 osób zostało zabitych na miejscu, w budynku szkolnym, dwie osoby - na zewnątrz, jedna - na przylegającej ulicy, a dwie - zmarły w szpitalu z powodu odniesionych ran. Do tej pory zidentyfikowano 12 ofiar masakry, wśród nich trenera szkolnej drużyny amerykańskiego futbolu. Większość ofiar stanowią nastoletni uczniowie gimnazjum. 5 osób jest w stanie krytycznym i walczy o życie w szpitalu.

(wideo US CBS/x-news)

- Nikolas Cruz bez walki oddał się w ręce policji - podał szeryf hrabstwa Broward Scott Israel. Nie są znane motywy jego działań. Miał zostać przed kilkoma miesiącami usunięty z liceum im. "z powodów dyscyplinarnych". Dyrektor placówki, Robert Runcie, nie sprecyzował jednak z jakich powodów nastąpiło relegowanie ucznia ze szkoły. - To jest potworna sytuacja. Brak słów - powiedział dziennikarzom.

Zobacz także: Strzelanina na koncercie muzyki country w Las Vegas, jest wiele ofiar

Reuters przytacza liczne opinie nauczycieli i uczniów liceum im. Marjory Stoneman Douglas w Parkland o Cruzie. 18-letni Chad Willams, który uczęszczał razem z nim do jednej klasy, powiedział, że został on wyrzucony, ponieważ notorycznie uruchamiał alarm przeciwpożarowy w szkole. Dodał, że Cruz "miał bzika na punkcie broni"; "zrobiłby wiele rzeczy dla śmiechu, ale był dość problematyczny".

19-letnia Jillian Davis zapamiętała Cruza jako spokojnego i wstydliwego młodzieńca, który "stawał się w mgnieniu oka kimś zupełnie innym, gdy tylko wpadał w gniew". Dodała, że często mówił o broni, ale "nikt tego nie traktował poważnie". Chodziły plotki, że w domu ma cały arsenał - stwierdził w wywiadzie dla lokalnej stacji WSVN-TV inny szkolny kolega Cruza.

Nauczyciel matematyki w liceum w Parkland Jim Gard stwierdził w wypowiedzi dla "Miami Herald", że Cruz został usunięty bez prawa powrotu z powodu pogróżek wysuwanych pod adresem kolegów. Dyrekcja szkoły powiadomiła rodziców zagrożonych uczniów o tym fakcie, wysyłając do nich e-maile.

Chłopak, który według kolegów, co potwierdzają także jego wpisy w mediach społecznościowych, fascynował się bronią palną, miał przy sobie także dodatkowe "niezliczone" magazynki z amunicją, maskę gazową i granaty dymne - poinformował szeryf Scott Israel.

Prowadzący dochodzenie funkcjonariusze miejscowej policji, agenci FBI i federalnego biura ATF, którego zadaniem jest m.in. rejestracja i kontrola broni palnej, poinformowali, że mający opinię odludka i dziwaka, chorobliwie nieśmiały w kontaktach z innymi uczniami Cruz działał metodycznie, według dokładnie przygotowywanego planu i że to on wywołał alarm pożarowy w szkole, aby wywabić w ten sposób swoich dawnych kolegów i koleżanki na korytarze szkoły.

Prokurator generalna stanu Floryda Pam Bondi zapowiedziała, że 19-letniemu napastnikowi zostaną postawione zarzuty, za które w przypadku udowodnienia jego winy w sądzie grozi kara śmierci. Prokurator zastrzegła jednak, że "nie zna wszystkich okoliczności łagodzących bądź obciążających" Cruza, a śledztwo nadal jest w toku. Matka sprawcy - jak podają media na Florydzie - zmarła w listopadzie ubiegłego roku i od tego czasu był wychowywany przez krewnych.

Inna historia: Strzelanina w kościele w Teksasie. Trump: Monitoruję sytuację z Japonii

W sieciach społecznościowych pojawiły się zapisy wydarzeń z Parkland - w tym część transmitowana na żywo przez uczniów. Wynika z nich, że młodzież została ewakuowana ze szkoły, a budynek przeszukuje teraz ekipa złożona z 12 policjantów. Na miejscu są też służby ratownicze - pisze Reuters.

(wideo US CBS/x-news)

Nauczycielka ze szkoły w Parkland Melissa Falkowski w wywiadzie dla telewizji MSNBC opowiadała, jak w czasie strzelaniny ukrywała się wraz ze swoimi 19 uczniami. Podkreśliła, że nauczyciele przeszli wiele szkoleń, znali procedury i w szkole wielokrotnie odbywały się ćwiczenia, więc wszyscy dokładnie wiedzieli, co robić. - I nawet mimo tego mamy 17 ofiar; 17 osób nie wróci do swoich rodzin. Dla mnie jest to zupełnie nie do zaakceptowania - mówiła Falkowski łamiącym się głosem. - Uważam, że nadszedł czas, by Kongres, rząd, ktokolwiek coś z tym zrobił. Nadszedł czas, by ustalić, w czym tkwi problem i spróbować się go pozbyć.

"Żadne dziecko, żaden nauczyciel ani jakakolwiek inna osoba nigdy nie powinna czuć się zagrożona w amerykańskiej szkole" - napisał  amerykański prezydent w reakcji na wiadomości o tragedii w Parkland. Obok Donalda Trumpa wyrazy głębokiego współczucia krewnym i bliskim ofiar przekazali także m.in. pierwsza dama Melania Trump, członkowie delegacji stanu Floryda w Kongresie, władze stanowe na czele z popularnym gubernatorem stanu Rickiem Scottem.

Media przypominają, że jest to osiemnasty przypadek przestępstwa z użyciem broni w amerykańskich szkołach w tym roku szkolnym. Takie dane podał ośrodek monitoringu Everytown for Gun Safety. Rejestr obejmuje także samobójstwa uczniów i nieszczęśliwe wypadki.

image

Natychmiast, jak zawsze po takich tragediach w amerykańskich szkołach, przeciwnicy konstytucyjnego prawa Amerykanów do posiadania broni palnej wezwali do wprowadzenia bardziej rygorystycznych regulacji jej sprzedaży i usunięcia luk prawnych pozwalających osobom psychicznie niezrównoważonym, a nawet karanym w przeszłości za poważne wykroczenia w jednym stanie na legalny zakup broni palnej w innym stanie.

Senator Chris Murphy, demokrata z Connecticut - stanu, w którym w strzelaninie w szkole podstawowej Sandy Hook w 2012 roku zginęło 20 dzieci i 6 dorosłych - na wiadomość o kolejnej tragedii winą za tę "epidemię rzezi z użyciem broni palnej w amerykańskich szkołach" obarczył "bierność Kongresu", który mimo licznych obietnic po każdej z tych strzelanin nie był w stanie podjąć zdecydowanego działania.

Od początku bieżącego roku, w ciągu zaledwie 30 dni szkolnych, w amerykańskich szkołach publicznych miało miejsce przynajmniej 17 przypadków użycia broni palnej, w których zginęły co najmniej 23 osoby.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka