Komisja Europejska przedstawiła założenia przyszłego unijnego budżetu, fot. Pixabay
Komisja Europejska przedstawiła założenia przyszłego unijnego budżetu, fot. Pixabay

Budżet UE: Ostre cięcia w polityce spójności, ale Polska i tak dostanie najwięcej

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

Polska ma otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności w nowym wieloletnim budżecie UE - wynika z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji. Cięcie wynoszące ponad 23 proc. oznacza, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.

- Główny powód, dla którego potrzebne było dostosowanie, to zmniejszenie dostępnych środków po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Biorąc pod uwagę, że polityki strukturalna i spójności, wraz ze Wspólną Polityką Rolną odpowiadają za 70 procent środków UE, jest oczywiste, że największa część dostosowania była w tych obszarach - mówił na konferencji prasowej w Strasburgu wiceszef KE Jyrki Katainen.

Nowe zasady przydziału środków polityki spójności, jakie przedstawiła KE, przewidują, że wielkość funduszy będzie nadal powiązana z bogactwem regionów, ale są też kryteria dodatkowe, takie jak bezrobocie wśród ludzi młodych, niski poziom szkolnictwa, zmiany klimatyczne oraz przyjmowanie i integracja migrantów. Nie uwzględniono, a przynajmniej nie podano tego oficjalnie, kryterium praworządności, którym dotąd straszono Polskę, dzięki czemu nasz kraj jest mimo strat w przyznaniu środków  jednym z największych beneficjentów.

Zobacz: Jest projekt nowego budżetu UE. Wypłata funduszy zależna od przestrzegania praworządności

image

Całkowity budżet na politykę spójności dla całej UE na lata 2021-2027 ma wynieść w zobowiązaniach i cenach bieżących (uwzględniających inflację) 373 mld euro. Polsce ma przypaść największa część tych środków 64,39 mld euro w cenach z 2018 roku lub 72,7 mld euro w cenach stałych (uwzględniających przyszłą inflację).

Drugie pod tym względem Włochy mają otrzymać 38,5 mld euro (w cenach z 2018 roku), a trzecia Hiszpania 34 mld euro. KE zdecydowała, że mimo dziury związanej z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, z polityki spójności nie będą wyłączone żadne regiony. Jedną z rozważanych opcji, było wykluczenie tych bogatszych, na czym mogłaby skorzystać Polska.

- Cięcia o 10 proc. to dlatego, że jest mniej pieniędzy. Reszta cięć wynika z tego, że Polska się wzbogaciła i zmieniono wskaźniki - tłumaczy anonimowo rozmówca dziennikarki RMF FM w Brukseli.

Przeczytaj: Unijny budżet będzie korzystniejszy dla Polski

W poprzednim "rozdaniu" mieliśmy do dyspozycji 84 mld euro.Nowy podział środków przewiduje, że niektóre kraje południa Europy dostaną więcej funduszy (np. Grecja - o 8 proc. więcej), ale w liczbach bezwzględnych najwięcej zyskały Włochy i Portugalia. Takie podejście wywołuje kontrowersje, bo cięciami objęte są dużo biedniejsze kraje jak np. Polska, czy Portugalia

Premier Mateusz Morawiecki krytykował założenia  przyszłego unijnego budżetu i mówił, że zarówno Polska, jak i inne kraje, które poniosły stratę, nie zgodzą się na nie.

Odnosząc się do tych propozycji wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański w rozmowie z PAP ocenił, że w tym kształcie nie uzyskają one poparcia w Radzie Europejskiej. - Jest coraz więcej państw niezadowolonych z propozycji KE - zaznaczył wiceminister.

image

Jak dodał, Polska jest gotowa do poszukiwania kompromisu, ale "Europa Środkowa powinna być traktowana uczciwie na tle innych potrzeb i pozostałych regionów". Z tego powodu - zdaniem wiceministra - proponowany przez KE spadek funduszy dla Polski i innych krajów Europy Środkowej "jest nieakceptowalny".

Szymański podkreślił jednocześnie, że wieloletni budżet UE jest przyjmowany jednomyślnie, zaś projekt przygotowany przez Komisję jest "jedynie punktem wyjścia dla negocjacji między państwami członkowskimi". Dlatego - jak zapowiedział - "wszelkie propozycje o charakterze dyskryminacyjnym wobec Polski i regionu będą przez nas odrzucone".

- W niektórych krajach częściowo dzięki polityce strukturalnej i spójności gospodarka rozwijała się lepiej niż siedem lat temu. To oczywiście ma wpływ na alokację środków. Nikt nie powinien być niezadowolony, jeśli kraj radził sobie lepiej - przekonywał Katainen.

Unijna komisarz ds. rozwoju regionalnego Corina Cretu wskazywała, że wiele państw unijnych dokonało imponującego postępu społecznego i ekonomicznego, a w tym samym czasie wiele regionów wciąż nie może się uporać np. z wysokim poziomem bezrobocia, zwłaszcza wśród młodych. - Po prawie rocznej debacie znaleźliśmy metodę rozdziału środków, która ma zapewnić równowagę i sprawiedliwy podział - przekonywała Cretu.

Zobacz konferencję prasową komisarzy unijnych

Źródło: TVN24/x-news

Na nowym budżecie zyskują przede wszystkim kraje Południa: Hiszpania dostanie o 5 proc. więcej, Grecja o 8 proc., Włochy - o 6,4 proc. O 8 proc. zyskają także Bułgaria i Rumunia. Traci jednak przede wszystkim nasz region, a więc Węgry, Czechy czy Litwa - 24 proc. Po raz pierwszy zastosowano "klauzulę bezpieczeństwa", czyli żaden kraj nie może stracić więcej niż 24 proc. i żaden nie może zyskać więcej niż 8 proc. Polska praktycznie dotyka tego limitu. Tracą także Francja i Niemcy; odpowiednio -5 proc. i -20, 6 proc.

Cięcia to nie wszystkie zmiany. KE zdecydowała się zmniejszyć liczbę priorytetów w obszarze spójności do pięciu. Katainen tłumaczył, że znaczna część środków z tej polityki ma być skierowana na innowacje, wsparcie małego biznesu, cyfryzację i modernizację przemysłu. Pieniądze te mają też wspierać transformację niskowęglową, walkę ze zmianami klimatycznymi, czy gospodarkę o obiegu zamkniętym. - To są priorytetowe obszary, w których lokowana będzie znaczna część środków - powiedział wiceszef KE.

Nowe zasady przyznawania funduszy oparte będą o stosowaną wcześniej tzw. formułę berlińską z 1999 roku. Przewiduje ona różne metody obliczania ich, dla trzech różnych kategorii regionów - słabiej rozwiniętych, regionów przejściowych i regionów lepiej rozwiniętych.

W nowej propozycji KE utrzymała ten podział, bo - jak tłumaczy - wiele z regionów w całej UE, w tym również w bogatszych państwach członkowskich, usiłuje z trudem przeprowadzić transformację przemysłową, zwalczać bezrobocie i dobrze sobie radzić w zglobalizowanej gospodarce.

Cretu poinformowała, że z polityki spójności finansowane będą działania wspierające bezrobotnych, chcących się kształcić, czy nakierowane na tzw. włączenie społeczne. Jak zaznaczyła, w połowie wieloletniej perspektywy przewidziany jest przegląd tej polityki, co pozwoli dostosować priorytety do ewentualnych nowych wyzwań.

Zobacz też: Polska może dużo stracić na nowym budżecie unijnym. Mniejsze bezrobocie - mniej funduszy

KE proponuje również uproszczenia, m.in. jeden zbiór przepisów dla siedmiu unijnych funduszy współzarządzanych z państwami członkowskimi: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego+, Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego, Fundacji Migracji i Azylu, Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Instrumentu Zarządzania Granicami i Polityką Wizową oraz Funduszu Spójności.

Według KE dotychczasowe zasady zarządzania tymi funduszami stwarzały zarówno administracjom, jak i firmom w krajach członkowskich zbyt wiele trudności. Uproszczone zostaną też mechanizmy kontroli, aby nie były one powielane przez audyty regionalne, krajowe, czy komisyjne w odniesieniu do tego samego projektu.

- Nasze płatności będą oparte na rezultatach raczej, niż czysto administracyjnych kryteriach - zapowiedziała Cretu. KE chce też, by miasta miały więcej do powiedzenia na temat tego, jak wykorzystywać fundusze spójności. Co najmniej 6 proc. koperty Europejskiego Fundusz Rozwoju Regionalnego ma iść na strategie uzgodnione z partnerami lokalnymi.

KE podkreśla, że państwa unijne będą też mogły zdecydować się na przesunięcie części środków w ramach polityki spójności na program InvestEU. Niezmieniona pozostanie zasada dostępu do pieniędzy z Funduszu Spójności na wielkie projekty infrastrukturalne. Będą z niego mogły korzystać kraje członkowskie, których PKB na mieszkańca jest mniejsze niż 90 proc. średniej w Unii.

Polska inwestuje środki z polityki spójności głównie w infrastrukturę transportową (drogową i kolejową), innowacje, wsparcie dla przedsiębiorców, a także ochronę środowiska, energetykę oraz projekty z dziedziny kultury i edukacji.

Propozycję KE będą musiały przyjąć państwa członkowskie. Nie jest do tego konieczna jednomyślność, a większość kwalifikowana. Jednak sam wieloletni budżet UE musi być przyjęty jednogłośnie.

źródło: PAP, RMF FM

ja


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka