Akcja ratunkowa w tajlandziej jaskini, fot.  	PAP/EPA/CHIANG RAI PR OFFICE HANDOUT
Akcja ratunkowa w tajlandziej jaskini, fot. PAP/EPA/CHIANG RAI PR OFFICE HANDOUT

Tajlandia: Szczęśliwy finał akcji ratunkowej w zalanej jaskini - wszyscy chłopcy ocaleni

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Z zalanej jaskini Tham Luang Nang Non na północy Tajlandii udało się uratować wszystkich chłopców z drużyny piłkarskiej oraz ich trenera, którzy od prawie trzech tygodni byli uwięzieni pod ziemią.

Na powierzchnię wracają także trzej członkowie tajlandzkiej marynarki wojennej oraz lekarz, którzy od momentu odnalezienia zaginionych przebywali z nimi w jaskini. We operacji bierze udział 19 nurków. 25-letni trener wyszedł z jaskini jako ostatni z grupy uwięzionych. Wcześniej napisał list, który przekazano opinii publicznej za pośrednictwem nurków. "Dziękuję wszystkim za wsparcie moralne i przepraszam wszystkich rodziców" - napisał Ekkapol Chantawong.

Tajlandia. Rozpoczęła się akcja wydostawania kilkunastu dzieci uwięzionych w jaskini

Od niedzieli ratownikom udało się już wydostać na powierzchnię ośmiu chłopców. Według informacji podanych przez przedstawicieli tajlandzkiego ministerstwa zdrowia ich stan fizyczny oraz psychiczny jest dobry. Kilku ma objawy infekcji i są poddani są kwarantannie, u dwóch podejrzewa się zapalenie płuc. Przez tydzień cała ósemka ma zostać w szpitalu na obserwacji.  Bliscy mogą kontaktować się z chłopcami przez szybę lub z odległości. Władze zapewniają, że dzieci są w dobrym stanie i są szczęśliwie, tylko bardzo głodne.

image

Dwunastu chłopców w wieku od 11 do 16 lat z jednej drużyny piłkarskiej i ich trener weszli 23 czerwca do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang, gdzie zostali odcięci od świata przez ulewne deszcze. Kompleks jaskiń ciągnie się tam przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie, a w porze deszczowej często zalewa je woda.

Zaginionych w jaskini odnaleźli brytyjscy nurkowie 2 lipca. Wszyscy przeżyli. Wycieńczonym chłopcom i trenerowi przekazano wysokokaloryczne pożywienie i lekarstwa. Początkowo nie wykluczano, że uwięzieni w jaskini będą musieli spędzić w niej nawet kilka miesięcy do czasu, gdy poziom wody się obniży.

Kilkukrotnie podejmowano nieudane próby wydostania uwięzionych. Po utracie przytomności spowodowanej brakiem tlenu po wejściu do jaskini zmarł w piątek jeden z tajskich ratowników. Kilka godzin później szef Sztabu Kryzysowego, Narongsak Osottanakorn, który jest także gubernatorem prowincji Chiang Rai, oświadczył, że próba ta była "nieodpowiednia" i nie podjęte zostaną akcje, które naraziłyby na śmierć ratowników. Problemem było też to, że część chłopców nie potrafiła pływać ani nurkować.

image

 Zginął komandos biorący udział w akcji ratowania chłopców z jaskini w Tajlandii

W akcję ratunkową zaangażował się cały świat. Elon Musk zapowiedział na Twitterze, że o przyłączenie się do akcji ratunkowej poprosi inżynierów pracujących w jego firmie Boring Company przy drążeniu tuneli dla zaawansowanych systemów transportowych. Dysponują oni specjalnym radarem pozwalającym na penetrację skał, który może pomóc w znalezieniu najłatwiejszej drogi do wydobycia uwięzionych w jaskini dzieci. Zdaniem Muska inżynierowie mogą również pomóc w stworzeniu specjalnego tunelu powietrznego, który pozwoli na zbudowanie drogi wyjścia z jaskini dla dwanaściorga przebywających w niej dzieci.

Trasa wiodąca od miejsca w jaskini, w którym schronili się chłopcy ze swoim opiekunem, do wyjścia liczy kilka kilometrów i jest trudna nawet dla doświadczonych nurków. Pokonując tę drogę, chłopcy i ratownicy musieli na zmianę iść, wspinać się, brodzić i nurkować, utrzymując kierunek dzięki rozmieszczonym w wodzie linom.

Dowódca Navy SEAL po rozpoczęciu akcji ratunkowej (Associated Press/x-news)


Za najtrudniejszy odcinek uchodzi przewężenie jaskini mniej więcej w połowie trasy, liczące ok. 40 cm. Jest tak wąskie, że nurkowie muszą zdejmować tu swoje zbiorniki ze sprężonym powietrzem. W wielodniowej akcji wydobywania dzieci z jaskini uczestniczyło w sumie 90 nurków, w tym 50 zagranicznych.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka