Szczyty Pakistanu, fot. Wikimedia Commons
Szczyty Pakistanu, fot. Wikimedia Commons

Akcja ratunkowa na Karakorum. Bargiel i Bielecki chcieli pomóc rosyjskiemu himalaiście

Redakcja Redakcja Alpinizm Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Rosyjski himalaista Aleksandr Gukow utknął na Latok I (7145 m n.p.m.) w Karakorum i oczekuje na ratunek. Podczas wspinaczki spadł inny Rosjanin Siergiej Głazunow. Akcja ratunkowa trwa. Pomoc  zadeklarowali Andrzej Bargiel i Adam Bielecki.

Tragedia w Karakorum

- Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej Głazunow spadł. Zostałem w ścianie bez ekwipunku - przekazał Gukow za pośrednictwem telefonu satelitarnego. Pilot śmigłowca potwierdził, że u podstawy ściany leży bez ruchu ciało mężczyzny.

Pomoc w akcji ratunkowej zadeklarowali polscy alpiniści Andrzej Bargiel i Adam Bielecki oraz Niemiec David Goettler. Andrzej Bargiel, który w niedzielę jako pierwszy człowiek zjechał na nartach z K2, znajduje się w Skardu, gdzie dotarł wczoraj z bazy pod K2, więc zbyt daleko, aby uczestniczyć w akcji. Podobnie Adam Bielecki, który z Jackiem Czechem pakuje bazę pod Gaszerbrumami.


W styczniu Adam Bielecki brał udział w próbie ratowania Tomasza Mackiewicza oraz Elisabeth Revol, którzy utknęli pod Nanga Parbat (8126 m n. p. m.). Polak, który zmagał się m.in. z chorobą wysokościową i ślepotą śnieżną, nie przeżył, zaś Francuzkę udało się sprowadzić żywą.

Bielecki 10 dni temu. stanął na wierzchołku Gaszerbruma II (8035 m). To piąty ośmiotysięcznik w karierze 35-letniego alpinisty. Na Gaszerbrum II wspinali się również niedawno Andrzej Bargiel i Janusz Gołąb. Jednak podjęli decyzję o zakończeniu akcji z uwagi na obfite opady śniegu i przenieśli się pod K2, skąd Bargielowi udało się zjechać na nartach.

Raport z akcji ratunkowej po Elizabeth Revol i Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat

Akcja ratunkowa w czwartek

Według relacji osób znajdujących się w bazie, warunki pogodowe nie pozwalają na rozpoczęcie akcji ratowniczej od dołu. Ścianą przetaczają się bowiem lawiny kamienne. - Akcja ratownicza w górach Pakistanu może być bardzo trudna. Tutaj kluczowe są śmigłowce i umiejętności pilotów, a tego tam brakuje – skomentował himalaista Ryszard Gajewski.

W czwartek ze Skardu prawdopodobnie wystartuje śmigłowiec. - W akcji ratunkowej mają wziąć udział David Goettler i Herve Barmasse, którzy działali na G IV. Śmigłowiec ma ich zabrać właśnie spod G IV - dowiedział się serwis wspinanie.pl.

- Razem z Jackiem zadeklarowaliśmy, że w razie czego oczywiście jesteśmy do dyspozycji. W ciągu dnia okazało się, że Hervé i David mają lecieć pod Latok, aby ocenić sytuację i szanse ewentualnej pomocy. Niestety, pogoda jest fatalna – chmury i deszcz. Zgodnie ze wspólnymi ustaleniami i zgodnie z planem, póki co, razem z Jackiem pakujemy bazę i jutro rozpoczynamy trekking powrotny. Gdyby była taka potrzeba, to jesteśmy gotowi te plany zmienić. Jesteśmy w stałym kontakcie z Davidem i Hervem, którzy z naszej perspektywy podejmują tutaj decyzje - napisał Bielecki na Facebooku.

- To jest Pakistan. Podobnej akcji nie obawiał bym się w Nepalu, gdzie są śmigłowce i bardzo dobrzy piloci, którzy radzą sobie na takich wysokościach i w takim terenie. Rosjanin utknął na wysokości około 6200 m, a na tej wysokości śmigłowcem można by coś zdziałać, jednak obawiam się, że pakistańscy piloci nie mają takiego doświadczenia – komentuje Gajewski.

Wyjaśnił on, że w Pakistanie nie ma jeszcze ruchu turystycznego w takiej skali, jak w Nepalu, a tamtejsi piloci to głównie wojskowi obsługujący bojowe maszyny, bez doświadczenia w akcjach ratowniczych na dużych wysokościach.

Andrzej Bargiel jako pierwszy człowiek na świecie zjechał z K2 na nartach!

Jak uratować Gukowa?

Himalaista zwrócił też uwagę na kluczowe dla powodzenia akcji warunki pogodowe. Wyjaśnił, że w tym przypadku najbardziej sensowne byłoby opuszczenie z pokładu śmigłowca niezbędnego sprzętu, tak aby Rosjanin, który stracił ekwipunek sam mógł zejść.

- Taka operacja musiałaby być zrobiona jednak bardzo precyzyjnie, aby Gukow mógł przechwycić sprzęt. Wygląda na to, że jest z nim łączność i można się porozumieć. To ułatwia sprawę  – komentował Gajewski.

Jego zdaniem, wspinanie się od dołu do Gukowa nie wchodzi w grę, bo północna ściana jest bardzo trudna technicznie, a to byłoby długotrwałe.

- To jest wyjście w stylu alpejskim bez żadnych poręczówek i pomocy. Nawet jeżeli ratownicy desantują się ze śmigłowca w pobliżu Gukowa, to pokonanie nawet 300 m taką ścianą wspinaczkową wymaga nie lada wysiłk” – zauważał Gajewski.

Północny filar szczytu Latok I (7145 m) to jedna z najbardziej niesamowitych i wciąż pozostających bez przejścia formacji wspinaczkowych w Karakorum. 2,5-kilometrowa formacja oferuje olbrzymie trudności techniczne i dotychczasowe, liczne próby kończyły się niepowodzeniem.

Historyczny wyczyn Andrzeja Bargiela. Oto jak wyglądała jego wyprawa na K2 (Press Focus/x-news)


źródło: PAP, sportowefakty.pl, wspinanie.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport