Flaga UPA na koncercie. Posypały się propozycje dla młodych byczków z Ukrainy

Redakcja Redakcja Głos Regionów Obserwuj temat Obserwuj notkę 35
Nie milkną echa sobotniej imprezy na PGE Narodowym, gdzie odbył się koncert Maxa Korzha. Białoruskiego rapera uwielbiają Ukraińcy, którzy tłumnie zjawili się na warszawskim stadionie. Sęk w tym, że doszło do burd, a niektórzy mieli ze sobą flagę OUN-UPA. Były ambasador Polski w USA, Marek Magierowski zauważył, że byli to ludzie w wieku poborowym. Politycy prawicy sugerują też Wołodymyrowi Zełenskiemu, że może zabrać młode "byczki" na front w obliczu braków w armii.

W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się koncert białoruskiego rapera Maxa Korzha, który przyciągnął tłumy fanów z Białorusi, Ukrainy i Rosji. Jeszcze przed rozpoczęciem występu doszło do niebezpiecznych sytuacji – część uczestników zeskakiwała z trybun i biegła na płytę stadionu.

Podczas koncertu wśród publiczności pojawiła się czarno-czerwona flaga, symbol UPA, co wywołało falę oburzenia. Wiele osób zwróciło uwagę na liczną obecność młodych Ukraińców, w wieku poborowym, którzy – zdaniem krytyków – powinni walczyć na froncie, a nie uczestniczyć w imprezach masowych w Polsce. 

Magierowski: "Jestem naprawdę wściekły"

Oburzenie wyraził również były ambasador RP w Izraelu i USA, Marek Magierowski. – Setki sprawnych fizycznie Ukraińców w wieku poborowym, wczoraj wieczorem na koncercie w Warszawie. Z dumą eksponowali czerwono-czarną flagę nacjonalistyczną, co jest oburzającą zniewagą dla większości Polaków – skomentował. 

Magierowski przypomniał, że jako dyplomata bronił sprawy ukraińskiej w Waszyngtonie, a teraz jest "naprawdę wściekły". 

  


Banderowska flaga do prokuratury

Sprawa trafiła do prokuratury z zawiadomienia Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu. Poinformował o tym poseł PiS Dariusz Matecki. - Macie siłę drzeć mordę na polskim stadionie z flagą ludobójców mordujących dzieci, a nie macie siły bronić własnej ojczyzny? Precz z Polski - nie krył emocji polityk w mediach społecznościowych. 

Paweł Jabłoński: Ukraina ma problem z mobilizacją

Były wiceszef MSZ w rządzie PiS, Paweł Jabłoński, w rozmowie z Polsat News stwierdził, że Ukraina zmaga się z poważnym problemem niedoboru żołnierzy. – Nawet w tej chwili nie jest tak, że brakuje sprzętu, tylko po prostu brakuje żołnierzy – powiedział.

Podkreślił, że wielu obywateli Ukrainy przebywa w Polsce i mogłoby służyć w swojej armii, jednak z różnych powodów tego nie robi. – Być może trzeba pomóc rządowi ukraińskiemu skuteczniej mobilizować także obywateli przebywających w Polsce – dodał.

Jabłoński wyraził również "wściekłość" wobec osoby, która wniosła na stadion flagę UPA i chwaliła się tym w mediach społecznościowych. – To gloryfikacja zbrodni banderowskich, promowanie nienawiści – ocenił. 


Policja prowadzi postępowanie

Warszawska policja poinformowała w mediach społecznościowych, że ustala wszystkie okoliczności incydentu oraz osoby odpowiedzialne za pojawienie się na stadionie symboli mogących wyczerpywać znamiona czynu zabronionego. Zebrany materiał dowodowy zostanie przekazany prokuraturze do oceny prawno-karnej. 

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj35 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo