Kepa Arrizabalaga, najsławniejszy obecnie bramkarz na świecie. Fot. PAP/EPA
Kepa Arrizabalaga, najsławniejszy obecnie bramkarz na świecie. Fot. PAP/EPA

Kepa ukarany. Bramkarz nie chciał zejść z boiska i doprowadził Sarriego do furii

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Bramkarz Kepa Arrizabalaga przeszedł do najnowszej historii futbolu. Nie ze względu na wielki talent i brawurowe interwencje, ale gest sprzeciwu, który wyraził wobec trenera Chelsea Maurizio Sarriego. Kepa, mimo decyzji sztabu szkoleniowego, nie zszedł z boiska na zmianę bramkarza w starciu pucharowym z Manchesterem City. I nie został bohaterem rzutów karnych.

Bunt bramkarza Kepy

W futbolu zachowanie Kepy to sytuacja bezprecedensowa. Trener decyduje w czasie meczu, kogo należy zmienić, a zawodnik powinien wykonać jego polecenia. Zdarza się, że piłkarze gestykulują przy zejściu z boiska, nie zgadzają się z pomysłem opiekuna, nie podają mu ręki, czy też celebrują powoli opuszczenie murawy. Praktycznie nigdy na największym poziomie nie dochodzi do sytuacji, w której nawet gwiazda piłki nożnej sabotuje podjętą już decyzję menadżera o zmianie. Tak było w finale pucharu ligi angielskiej w przypadku Kepy Arrizabalagi.

Młody bramkarz Chelsea chciał być bohaterem w końcówce dogrywki. Padł na murawę na skutek skurczów i już wiadomo było, że dojdzie do karnych w starciu z Manchesterem City. Maurizio Sarri chciał mieć pewność, że do konkursu przystąpi całkiem sprawny bramkarz - w dodatku z większym zasięgiem ramion. Willy Caballero nie należy do czołówki golkiperów na świecie, ale w bronieniu rzutów karnych jest akurat specjalistą. Kepa się podniósł i pokazywał w stronę ławki rezerwowych, że wszystko wróciło do normy i może kontynuować grę o jedyne trofeum dla Chelsea w tym sezonie. Sarri chciał go zmienić, ale Kepa się nie zgodził. I został na murawie, wprawiając trenera angielskiej drużyny i Gianfranco Zolę - asystenta Sarriego - w wielką furię. Przepisy gry w piłkę nożną nie pozwalają na ściąganie piłkarzy z boiska siłą, z czego w tej sytuacji najchętniej skorzystałby menadżer Chelsea.


image
Maurizio Sarri nakazuje Kepie zejść z boiska. Bramkarz nie wypełnił jego polecenia. Fot. PAP/EPA


Zobacz kłótnię Kepy i Sarriego w meczu Chelsea-Manchester City


Manchester City z pucharem ligi angielskiej

Sarri zaczął krzyczeń i rzucać czym popadnie przy ławce rezerwowych, przez chwilę chciał opuścić stadion i nie oglądać końcówki dogrywki oraz rzutów karnych. Ostatecznie w konkursie Kepa obronił tylko jedną "jedenastkę", a przynajmniej w jednym przypadku mógł popisać się lepszą interwencją. Po stronie Chelsea pudłowali Jorginho i David Luiz. Puchar ligi angielskiej trafił do Pepa Guardioli i jego Manchesteru City. Większe wrażenie na całym świecie zrobiło jednak zachowanie Kepy, który wystawił wybuchowego Sarriego na pośmiewisko.

Możemy tylko się domyślać, co czekało młodego Hiszpana w szatni po meczu z City. Kepa opublikował oświadczenie, w którym odniósł się do niesubordynacji na murawie.

- Chciałbym wyjaśnić kilka faktów po meczu. Przede wszystkim żałuję, w jaki sposób została przedstawiona końcówka spotkania. Nigdy nie chciałem być nieposłusznym wobec trenera bądź jego decyzjom. Myślę, że wszystko zostało źle zrozumiane, w obliczu emocji towarzyszących temu starciu. Szkoleniowiec myślał, że nie jestem w stanie grać. Natomiast ja chciałem pokazać, że nadal mogę pomóc zespołowi, a lekarze, którzy się mną zajmowali, udali się w kierunku ławki rezerwowych, aby przekazać wiadomość. Uważam, że obraz, który został przedstawiony, nie był moją intencją. Mam pełen szacunek dla trenera i uznaję jego autorytet - napisał Arrizabalaga.

Również Maurizio Sarri powściągnął język i nie krytykował jednoznacznie Kepy. - Źle zrozumiałem całą sytuację i zdałem sobie z tego sprawę, dopiero gdy klubowy lekarz wrócił na ławkę. To było wielkie nieporozumienie, ponieważ sądziłem, że bramkarz ma skurcze i że nie będzie w stanie wziąć udziału w rzutach karnych. Ale to nie były skurcze i on mógł grać dalej. Byłem wtedy naprawdę wściekły. Kepa miał jednak rację, lecz zdałem sobie z tego sprawę, kiedy wrócił lekarz. Rozmawiałem już z nim, ale tylko, żeby wyjaśnić sobie tę sytuację - tłumaczył włoski szkoleniowiec.

Kara dla Kepy

Oświadczenia Kepy i Sarriego nie przekonały piłkarskich ekspertów i kibiców. Decyzja Chelsea przyznała im rację. Mimo zapewnień Sarriego, Kepa został ukarany za występek w meczu pucharowym utratą tygodniowej pensji. Musi też przeprosić publicznie trenera klubu z Londynu. Kepa został kupiony przez Chelsea latem 2018 roku z Athletic Bilbao za szokującą cenę 80 mln euro. Koszt operacji był o tyle wysoki, że choć Hiszpan jest utalentowanym bramkarzem, to niczego nie wygrał w baskijskiej koszulce. Kepa zapłaci za sabotaż na murawie blisko 200 tys. funtów, czyli tygodniową pensję.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.






Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Sport