Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce uważa, że nalepki, które znajdą się w tygodniku "Gazeta Polska" "Strefa wolna od LGBT" są przejawem mowy nienawiści. Po reakcji Georgette Mosbacher, inicjatywę prawicowej gazety krytykuje Amnesty International.
Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja.
- Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja - napisała Georgette Mosbacher. Do wpisu dołączyła hasztag #WszyscyJesteśmyRówni. To odpowiedź na plany "Gazety Polskiej", która w kolejnym numerze dołączy do każdego numeru nalepki z tęczową flagą i napisem "Strefa wolna od LGBT".
Słowa Mosbacher skrytykował rzecznik rządu, Piotr Muller. - Wydaje mi się, że to nie jest kwestia związana z relacjami między Ameryką, a Polską. To niepotrzebna wypowiedź - odpowiedział w Polsat News. Jak przyznał, sam nie nakleiłby takiego gadżetu. - Generalnie jestem krytyczny wobec tego, co robi część środowisk LGBT, ale jestem zwolennikiem tego, aby w sposób konstruktywny podchodzić do tego i nie nakręcać jakiejś atmosfery napięć między różnymi grupami politycznymi czy środowiskami, co często robią same środowiska LGBT - ocenił Muller.
Tomasz Sakiewicz - redaktor naczelny tygodnika - wyjaśnił sens głośnej akcji. - Była to odpowiedź na tysiące zgłoszeń naszych czytelników, aby w końcu sprzeciwić się atakowaniu każdego, kto myśli inaczej niż ideolodzy LGBT. Ludzi trzeba szanować wszystkich, nawet jeśli są to homoseksualiści. Mamy prawo również krytykować swoje poglądy nawzajem. Jeśli jednak niszczy się wizerunki, uważane przez nas za święte, atakuje się wręcz duchownych, to należy reagować - powiedział w niezależnej.pl.
Nalepki "Strefa wolna od LGBT" zostaną dołączone do tygodnika 24 lipca.
Wyrzucanie z pracy, z uczelni, poniżanie ludzi wierzących, ataki na miejsca dla nas święte to już za wiele.
- Za komunistami też stały dobre intencje. Bardzo często za strasznymi ideami stoją dobre intencje. Nie wiem jak daleko zamierzają pójść, ale wyrzucanie z pracy, z uczelni, poniżanie ludzi wierzących, ataki na miejsca dla nas święte to już za wiele - dodał Sakiewicz.
Akcja "Gazety Polskiej" spotkała się z reakcją niektórych polityków, którzy wysyłają zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury.
- Zapowiedziałem i złożyłem. Mam nadzieję, że prokuratura podejmie odpowiednie kroki i zakaże dystrybucji dyskryminujących wlepek - oświadczył wiceprezydent Warszawy, Paweł Rabiej.
Prokuraturę - na temat inicjatywy "Gazety Polskiej" - poinformowali również działacze Wiosny i Razem.
- Dzisiaj w Gdańsku odbyła się pierwsza wspólna akcja Partii Razem oraz Wiosny Biedronia w ramach koalicji lewicowej. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury ws. homofobicznych materiałów promowanych przez "Gazetę Polską" - stwierdził Robert Biedroń.
- Każdy ma prawo do bezpieczeństwa i życia wolnego od przemocy, poniżenia i dyskryminacji. Hejt i mowa nienawiści są próbą zaprzeczenia tym prawom i prowadzą do przestępstw z nienawiści - pisze z kolei do premiera Mateusza Morawieckiego Amnesty International.
Organizacja wzywa polski rząd do "prowadzenia działań, zapobiegających przestępstwom z nienawiści np. edukację antydyskryminacyjną, wnikliwego badania i ścigania przestępstw z nienawiści" oraz "zabierania głosu przeciwko nienawiści i przemocy".
O nalepkach "Gazety Polskiej" poinformowały zagraniczne media: BBC, Bloomberg, amerykańska stacja NBC i "The Independent", które zwracają uwagę na rzekomą dyskryminację par homoseksualnych w Polsce. O swojej solidarności ze środowiskiem LGBT zapewniła żydowska fundacja AJC. W stanowisku organizacji czytamy, że akcja prawicowego tygodnika jest "przerażająca", a ludzie LGBT zostali wybrani na bohaterów nalepek ze względu na to, kim są. - Milczenie jest współudziałem - twierdzi AJC.
GW
.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo