Marian Banaś. fot. Youtube
Marian Banaś. fot. Youtube

RMF FM: Marian Banaś miał mieszkanie w Warszawie, ale korzystał ze służbowego

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 174

Marian Banaś przez ponad dwa lata korzystał z mieszkania służbowego w Warszawie, mimo że miał w stolicy lokal własnościowy - podaje radio RMF FM.

Z ustaleń dziennikarzy śledczych RMF FM wynika, że Marian Banaś w grudniu 2015 roku złożył oświadczenie, w którym napisał, że nie ma mieszkania i prosi o lokal służbowy. Otrzymał go. Było to 35-metrowe mieszkanie, z którego korzystał do końca października tego roku.

Jak wynika z przepisów mieszkanie służbowe przyznaje się temu urzędnikowi, który nie ma swojego lokalu w mieście, w którym pracuje. Nie płaci za jego wynajem, a reguluje jedynie czynsz i opłaty za media.

Okazuje się, że w marcu 2017 roku Banaś zakupił mieszkanie w stolicy. Lokal miał 40-metrów, znajdował się na strzeżonym osiedlu na Pradze. Z oświadczenia majątkowego wynikało, że było własnością szefa NIK.

Nie wiadomo dlaczego po zakupie mieszkania, nie zwrócił lokalu służbowego. Szef NIK odmówił komentarza w tej sprawie.

Resort finansów zaznacza, że o ile przepisy w sprawie przydziału lokalu służbowego są jasne, o tyle brak jest uregulowania sytuacji, gdy urzędnik w trakcie trwania najmu lokal nabędzie.

Zobacz też: Afera Banasia. "Rz": Kamienica prezesa NIK wyposażona za unijne pieniądze

Afera Banasia

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej, zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiązaniach Banasia ze stręczycielami. Jak informował "Superwizjer", Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.

Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.

Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, który ma siedem dni na zgłoszenie uwag. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że nie może udzielać informacji o ustaleniach kontroli, w tym o zastrzeżeniach CBA. Jak dodał, Banaś "ma prawo do tych zastrzeżeń odnieść się, ma prawo złożyć wyjaśnienia, czy uwagi do tych zastrzeżeń, które muszą być później analizowane".

Dzień później prezes NIK poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w Najwyższej Izbie Kontroli.

Marian Banaś zapewnił w oświadczeniu, że wszystkie nieruchomości nabył na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się - w jego opinii - powodem ataku na jego osobę. Podkreślił też, że łączenie go z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem.

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka