Michał Żukiewicz Michał Żukiewicz
146
BLOG

Czy GEN-Z ucieknie z Polski w razie konfliktu zbrojnego?

Michał Żukiewicz Michał Żukiewicz Społeczeństwo Obserwuj notkę 26

Dzisiaj Radio Zet opublikowało wyniki badania zleconego IBRiS, z którego wynika, że aż 69% Polaków w wieku 18–29 lat deklaruje, że w razie konfliktu zbrojnego nie zamierza walczyć w obronie kraju.(https://wiadomosci.radiozet.pl/news/mlodzi-polacy-nie-chca-walczyc-za-polske-najnowszy-sondaz) Wynik ten jest dla mnie jest co najmniej zatrważający, choć niestety nie całkiem zaskakujący.


Ta postawa nie pojawiła się znikąd. Widzę w niej efekt długofalowych procesów rozkładu elementarnych wartości, które przez pokolenia były fundamentem naszej kultury i wspólnoty. Dzisiejsza generacja Z, wychowana w świecie wygody, natychmiastowej gratyfikacji i poczucia, że „wszystko mi się należy”, bardzo często prezentuje postawę roszczeniową i oderwaną od odpowiedzialności za wspólne dobro. Ideologia bezgranicznego indywidualizmu i kosmopolityzmu, modne hasła o byciu „obywatelem świata”, stały się wygodnym usprawiedliwieniem dla unikania wszelkich trudnych zobowiązań, w tym także tych wobec własnej ojczyzny.


Właśnie o tym mówi mój materiał wideo. Piętnuję w nim postawę bierności, tchórzostwa i braku odpowiedzialności za posiadane obywatelstwo, szczególnie wtedy, gdy jest ono „bezpieczne” i wygodne w czasie pokoju. Zwracam uwagę na rosnący trend wśród młodych, by myśleć kategoriami „mam już plan ucieczki”, „mam rodzinę za granicą”, „mam mieszkanie w innym kraju, więc sobie poradzę”. Moim zdaniem jest to skrajnie egoistyczna i niebezpieczna mentalność, bo ucieczka od problemu nie jest rozwiązaniem, a w kryzysie oznacza pozostawienie innych bez wsparcia.


Najczęstsze reakcje, które pojawiły się pod moim nagraniem, były cztery:


„Nie będę walczył za polityków”

„Jak politycy pójdą na front, to wtedy ja też”

„Mam już plan ucieczki – rodzina za granicą, mieszkanie w Hiszpanii, dam sobie radę”

„Brawo młodzi! Wreszcie ktoś nie da się wykorzystać i zginąć za cudze interesy”


„Nie będę walczył za polityków”


To najczęstszy argument i przyznam najbardziej przewidywalny. Ale wojna to nie jest konkurs popularności polityków ani głosowanie w wyborach, choć myślę, że jest to tylko i wyłącznie zawoalowanie strachu. Obrona kraju to walka o własne rodziny, o prawo do wychowania dzieci w wolnym kraju, o własną kulturę, język i tradycję. Jeśli w sytuacji zagrożenia zredukować ją do politycznej niechęci, to tak naprawdę odbiera się sens wszelkiej obrony, bo politycy zawsze będą jacyś, jedni lepsi, drudzy gorsi. A gdyby tak myśleli nasi przodkowie w 1920 roku, nie byłoby wolnej Polski.


„Jak politycy pójdą na front, to wtedy ja też”


Brzmi efektownie, ale w praktyce to recepta na chaos i samobójstwo państwa. W sytuacji kryzysowej politycy, dowódcy, logistycy, ludzie na kluczowych stanowiskach, są potrzebni w sztabach, by koordynować obronę, podejmować decyzje, organizować zaopatrzenie i utrzymywać spójność państwa. Jeśli zamiast zarządzać pójdą na linię frontu, kraj zostanie sparaliżowany. Historia zna przykłady, gdzie brak decyzyjności i ucieczka elit pogłębiły tragedię. Wystarczy przypomnieć sobie wrzesień 1939 i ucieczkę władz II RP do Rumunii, co na wiele dni pozbawiło państwo realnego kierownictwa. Kryzys wymaga ludzi, którzy myślą strategicznie i utrzymują porządek, a nie pustych gestów.


„Mam już plan ucieczki”


Tego typu deklaracje trzeba nazwać po imieniu. To nie jest spryt ani „zimna kalkulacja”, to jest tchórzostwo i dezercja. Jeżeli ktoś już dziś planuje porzucić kraj w chwili próby, to powinien też zrezygnować z przywilejów, jakie daje mu obywatelstwo: z ochrony prawnej, z dobrobytu i bezpieczeństwa, które powstawały w trudzie od lat 90. Trudno o większy przejaw egoizmu niż decyzja, by w obliczu zagrożenia zostawić swoich bliskich, sąsiadów i współobywateli samych sobie. Szczególnie że to właśnie młodzi, zdrowi, silni, mający największy potencjał do działania, powinni stanowić trzon obrony. Ich ucieczka jest równoznaczna z wystawieniem reszty społeczeństwa na porażkę.


„Brawo młodzi”


To reakcja, która mnie niepokoi najbardziej. Oznacza bowiem, że dla części opinii publicznej unikanie odpowiedzialności stało się powodem do dumy. To już nie tylko strach czy egoizm, ale wręcz przekonanie, że patriotyzm, służba i poświęcenie to przeżytek. Taka mentalność nie wzięła się znikąd. Przez dekady wartości obywatelskie były rugowane z debaty publicznej, edukacja obywatelska i historyczna spychana na margines, a elity intelektualne same zaczęły kwestionować sens poświęceń w imię dobra wspólnego. Jak mamy budować postawy patriotyczne, skoro najstarsi, ci którzy pamiętają okupację sowiecką po 1945 roku, coraz częściej powtarzają, że „życie jest najważniejsze” i „nie warto umierać za ojczyznę”? Jeśli te pokolenia, stojące u progu śmierci, mówią młodym, że nie ma sensu się poświęcać, to trudno się dziwić, że młodzi wybierają wygodę.


Jeśli młodzi ludzie nie zmienią sposobu myślenia, to w chwili próby zostaniemy społeczeństwem biernym, rozproszonym, które samo rezygnuje z prawa do wolności. A wolność raz utracona bardzo rzadko wraca w takiej formie, w jakiej ją znamy.


„Taka Rzeczpospolita, jakie jej młodzieży chowanie.”


Dla lepszego zobrazowania sytuacji, zachęcam do zapoznania się z video i komentarzami: https://vm.tiktok.com/ZNdp3WpPq/

Jestem twórcą, który wierzy w wartość tradycyjnych zasad, takich jak szacunek dla rodziny, wolność jednostki i odpowiedzialność za własne decyzje. W swoich tekstach często poruszam kwestie związane z zachowaniem zdrowego porządku społecznego i obroną suwerenności, zarówno indywidualnej, jak i narodowej. Zajmuję się analizą współczesnych zjawisk politycznych i społecznych, starając się przedstawić je z perspektywy konserwatywnej, odnosząc się do wątków historycznych i kulturowych. Moje pisanie ma na celu skłonienie czytelników do refleksji nad przyszłością społeczeństwa, w którym wartości takie jak wolność, odpowiedzialność i tradycja są wciąż istotne.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo