10milionów 10milionów
5555
BLOG

F. Pech: Wychowanie chrześcijańskie wg św. Augustyna

10milionów 10milionów Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Tematem mojego wpisu jest chrześcijańskie wychowanie takie, jakim widział je św. Augustyn. Choć sam święty żył i działał 1700 lat temu, to wiele z zaproponowanych przez niego metod i wypracowanych przez niego technik wychowania jest wciąż obowiązująca. Ażeby lepiej zrozumieć poglądy tego wielkiego świętego dotyczące wychowania na samym początku pozwolę sobie na przytoczenie jego krótkiego życiorysu.

 

Augustyn, jeden z największych myślicieli chrześcijańskich, ojciec i doktor kościoła, którego teologia była podstawą nauki kościoła aż do czasów św. Tomasza z Akwinu i który spłodził imponującą liczbę 4000 tysięcy dzieł, (spośród których wiele pedagogicznych), urodził się w 354 roku w afrykańskiej prowincji Rzymu w mieście Tagasta (obecnie w Algierii). Jego ojciec był średnio zamożnym pogańskim patrycjuszem, matką natomiast to gorliwa chrześcijanka Monika (ogłoszona przez kościół katolicki świętą). Gdy kończy szkoły w Tagaście (366) i Madaurze (370), w 371 udaje się do Kartaginy gdzie uczy się na retora. Tam też poznaje swoją pierwsza miłość – kobietę nieznaną nam z imienia, z która następnie żyje przez kilkanaście lat. Z tego to związku rodzi się jedyny potomek Augustyna – zmarły przedwcześnie Adeodat. Wtedy też nasz święty zapoznaje się z rozprawą filozoficzną Cycerona „Hortensjusz”, która przetrwała do naszych czasów jedynie we fragmentach (między innymi dzięki Augustynowi, który obszernie ją cytuje). To dzięki niej przyszły biskup zaczyna interesować się filozofią. W tym też okresie św. Augustyn przystępuje do heretyckiej sekty manichejczyków. Dzięki tym dwóm faktom rozpoczyna pisanie pierwszych dzieł filozoficznych, w których próbuje pogodzić filozofię z przekonaniami manichejczyków.

 

W 383 poznaje Fausta – niezwykle cenionego wśród manichejczyków mówcę. Ten rozczarowuje go jednak płytkością swoich wywodów, przez co poczyna św. Augustyn odwracać się od owej sekty. Wkrótce też opuszcza Kartaginę i udaje się do Rzymu. Tam styka się po raz pierwszy z neoplatonizmem, przez który to zaczyna się interesować chrześcijaństwem. W 384 przenosi się do Mediolanu. Po wielu perypetiach w roku 387, między innymi dzięki słuchaniu kazań innego wielkiego świętego św. Ambrożego oraz miesiącach rozmyślań i dysput filozoficznych, przyjmuje z rąk tego ostatniego chrzest. Następnie postanawia założyć wspólnotę monastyczną i w 388 powraca do rodzinnego miasta by wieść życie, jako mnich.

 

W 391 Augustyn przymuszony siłą, gdyż chciał wieść spokojne życia, przybywa do Hippony, gdzie biskup, Waleriusz wyświęca go na kapłana. Tam też pozostaje, zakładając kolejny klasztor. W 396 roku umiera biskup owego miasta i Augustyn zostaje Augustynem z Hippony, biskupem. Około 397-400 pisze jedno ze swych najsłynniejszych dzieł – „Wyznania” (Confessiones). Przez 30 lat owocnie pasterzuje swojej diecezji. W roku swojej śmierci kończy drugie ze swych najsłynniejszych dzieł „O państwie Bożym”. Umiera 28 sierpnia 430 roku w oblężonej przez germańskie plemię Wandalów Hipponie.

 

Ten krótki zarys biograficzny ukazuje nam jak burzliwe było życie św. Augustyna. Nie był on jednym z tych świętych, którzy przeżyli swe życie pod początku do końca wierni Bożym przykazaniom. Wręcz przeciwnie. Przez wiele lat był heretykiem i rozpustnikiem (w Wyznaniach obszernie opisuje swoje miłosne przygody z czasów studiowania w Kartaginie). Jednak jego nawrócenie przyniosło wspaniałe owoce. Dzięki swojej przeszłości znacznie lepiej rozumiał ludzi, którym ciężko było się wznieść na podobny do niego poziom świętości. Na tych też doświadczeniach bazuje jego pedagogika. Trzeba ją jednak podzielić na dwa odrębne nurty. Przede wszystkim na pedagogikę sensu stricte, czyli wychowanie dzieci, oraz katechetykę.

 

Choć obecnie chrzci się najczęściej dzieci, w czasach św. Augustyna chrzest przyjmowały przeważnie osoby dorosłe. On sam, jak już wiemy, przyjął go po przekroczeniu 30. roku życia. Zupełnie częstym przypadkiem było także przyjmowania go dopiero na łożu śmierci. gdyż jak wiemy chrzest obmywa z grzechów i tym samym osoba przyjmująca go w momencie śmierci umierała wolna od swoich przewinień. Dlatego też większość pism katechetycznych, w tym także te św. Augustyna pouczające o obrzędach wtajemniczenia chrześcijańskiego i samego chrztu, kierowane są do osób dorosłych. Zacznę jednak od poglądów na dzieci i ich wychowanie.

 

Historia myśli pedagogicznej dostrzega w Augustynie przykład nowego podejścia do okresu dzieciństwa, zainteresowania jego bogactwem i złożonością. W swoich „Wyznaniach” (które są niezwykłą autobiografią – modlitwą), a także w licznych kazaniach i komentarzach biblijnych Augustyn podejmuje tematykę związaną z dziecięcym okresem życia. Między innymi we wspominanej właśnie autobiografii odnajdziemy następujący fragment: „Panie, nie wiem, skąd tu przybyłem. Ukształtowałeś mnie w czasie z ojca i matki, w której łonie przebywałem. W Bogu, który jest przed wszystkim, odnajduje przyczynę i podstawę wszelkiego stworzenia i swoją własną tożsamość”.

 

Augustyn wielokrotnie podkreśla, że życie jest niezasłużonym darem i jako takie powinno być przyjmowane zawsze z wielką wdzięcznością a także radością. Zaznacza też, że jest ono biedne, pełne trudów i niebezpieczeństw, nędzy i pokus. Radość życia przeplata się z tym, co należy opłakiwać. Mogłoby śmiać się niemowlę, które się rodzi; czemu zaczyna żyć z płaczem? Jeszcze nie umie się śmiać, a już umie płakać? Przychodząc na świat, dziecko zaczyna kroczyć drogą pielgrzymów zdążających do prawdziwej ojczyzny. Tu jest miejsce płaczu, ale również nadzieja radości. Starożytna cywilizacja rzymska doceniała potrzebę kształcenia dzieci. Jednocześnie dopuszczała takie praktyki jak dzieciobójstwo, sprzedawanie dzieci, składanie ich w ofierze bóstwom czy wykorzystywanie seksualne. Dzieci, zwłaszcza zrodzone z nieprawych związków, były często porzucane. Pod wpływem chrześcijaństwa pozycja dzieci zaczęła się powoli poprawiać. Porzucone dzieci znajdowały wychowanie w klasztorach. Ci, którzy adoptowali porzucone dzieci, a byli ubodzy, mieli prawo do pieniężnych zapomóg ze strony państwa. Augustyn wypowiada piękne słowa o przybranej matce, stawiając ją ponad rodzoną: „Porzuca ta, co urodziła, bierze ta, co nie urodziła. Tamta wzgardziła, ta ukochała. Tamta na próżno matką ciałem, ta słuszniej uczuciem”. Przyjęcie dziecka z miłością przez rodziców w życiu doczesnym jest dla Augustyna obrazem całkowitego i bezwarunkowego przyjęcia człowieka przez Boga, którego dziećmi jesteśmy.

 

„Ludzie rodzą dzieci na własną pociechę i na pomoc w starości” - pisze Augustyn. Zdarza się, że myśląc tylko w kategoriach doczesności, w dzieciach pokładają całą nadzieję, dla nich tylko żyją i pracują. Do takich Augustyn kieruje uwagę o wyższości dóbr duchowych nad doczesnymi: nie jest jeszcze szczęściem mieć dzieci, ale mieć dobre dzieci. Mimo to Augustyn nieustannie dowartościowuje znaczenie najmłodszych w życiu chrześcijanina. Narodziły się one po to żeby w przyszłości stać się dobrymi ludźmi, prawdziwymi dziećmi Bożymi. Przy ich wychowaniu należy dokładać wszelkich starań by nie brakowało im nigdy odpowiedniej dozy czułości. Augustyn, jako wybitny znawca klasycznych dzieł Rzymu a także i Grecji doskonale zdaje sobie sprawę z plusów i minusów wychowania pogańskiego. Docenia rolę wspólnej zabawy rodziców z dziećmi. Podkreśla potrzebę bliskości dziecka ze swoimi rodzicami.

 

W przeciwieństwie do wielu z ojców kościoła wie, o czym mówi. Sam miał syna, który choć zmarły przedwcześnie, to jednak dożył wieku dorosłego. Dzięki temu Augustyn potrafi przekonująco odpowiadać na kierowane do niego liczne pytania o metody wychowawcze. Na pewno nie jest on rzecznikiem wychowania bezstresowego. Nie oznacza to jednak, że nakazywał bezwzględną surowość względem wychowanków. Augustyn we wszystkich swoich dziełach podkreślą jak ważna w życiu chrześcijanina jest miłość. Także i w kwestii wychowania. W jednej ze swoich Homilii mówi św. Augustyn: Niejeden czyn wygląda zewnętrznie na dobry, choć nie wyrasta z korzeni miłości. Podobnie i kwiaty mają ciernie. Niejeden czyn wygląda na surowy i twardy, choć dokonuje się go dla wychowania, z pobudki miłości. Dlatego polecamy ci jedno krótkie zdanie: Kochaj i czyń, co chcesz! Gdy milczysz - milcz z miłością; gdy mówisz - mów z miłości; gdy karcisz - karć z miłości; gdy przebaczasz - przebaczaj z miłości. Niechaj tkwi w sercu korzeń miłości; wyrośnie z niego tylko dobro. Po przytoczeniu powyższego fragmentu z jego słynnym stwierdzeniem – kochaj i rób, co chcesz – jedyne, co pozostaje to nazwać św. Augustyna pedagogiem miłości.

 

I choć dla wielu ze współczesnych ludzi odkrywcza wydaje się pedagogika serca Marii Łopatkowej osobiście jestem skłonny stwierdzić, że Augustyn już 1700 lat temu głosił podobne poglądy na wychowanie. Skupienie się na miłości w wychowaniu jest kluczowe w jego rozumieniu pedagogiki. Ktoś, kto naprawdę kocha swoje dziecko czy to biologiczne czy adoptowane – jak już wcześniej wspominałem Augustyn stoi na stanowisku, że rodzicem jest ten, kto pokocha i wychowa – nie sposób jest je skrzywdzić. Należy tu dodać, że musi to być miłość świadoma i odpowiedzialna. Miłość dojrzała. W jego dziełach znajdziemy setki podobnych napomnień i pouczeń. Nie tworzy Augustyn konkretnej, skodyfikowanej teorii wychowania. Tworzy bazę, na której można swobodnie budować. Dlatego jest pogląd na wychowanie jest uniwersalny niezależnie od kultury, upływu lat czy miejsca. Gdziekolwiek chcielibyśmy uznać jego pedagogikę za obowiązującą przyniesie na pewno pozytywne rezultaty.

 

Bardziej szczegółowo św. Augustyn wypowiada się na temat nauczania religii bardziej dojrzałych. Jest on nowatorski w tej dziedzinie. Po krótce postaram się przybliżyć jego metodę. Do jego czasów głównym sposobem nauczania prawd wiary była metoda wyjaśniająca, inaczej systematyczna. Jako że w pierwszych wiekach chrześcijaństwo rozwijało się na terenach i wśród ludzi zapoznanych ze Starym Testamentem główny nacisk kładziono na wyjaśnianie apostolskich prawd wiary zawartych w Nowym Testamencie. Jednak w czasach Augustyna wielu z chrześcijan nigdy wcześniej nie miało styczności z religią Mojżeszową. Proponuje on, więc drugą metodę nazywaną metodą genetyczno – historyczną inaczej rozwojową. Jest to wielkie metodologiczne odkrycie św. Augustyna. Aby dokładniej wyjaśnić jej przełomowy charakter oddam na chwilę głos samemu świętemu biskupowi. W swoim trakcie De catechizandis rudibus, co zostało przetłumaczone, jako „Początkowe nauczanie religii” pisze on następujące słowa: Wykład jest zupełny, gdy kogo nauczamy religii zaczynając od tego, co napisano: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”, i doprowadzając aż do obecnych czasów Kościoła. Nie musimy jednak, jeślibyśmy się nawet dosłownie wyuczyli, z pamięci przytaczać albo własnymi słowami rozwijać przy wykładzie i wyjaśniać całego Pięcioksięgu, całych ksiąg Sędziów, królewskich i Ezdrasza, całej Ewangelii i Dziejów Apostolskich i wszystkiego, co zawierają te dzieła. Na to ani czasu nie ma, ani nie wymaga tego żadna konieczność. Wystarczy ująć istotną treść całości wybierając z niej to, co jest godniejsze podziwu, milsze do słuchania i ułożone według pewnych okresów czasu. Chodzi o to, aby nie pokazywać tego niby w zwojach i zaraz z widoku zabierać, ale zatrzymując się przez pewien czas rozwiązać to niejako i rozłożyć, i to przedstawić umysłom słuchacza, na co należy patrzeć i podziwiać, resztę zaś szybko przechodząc spleść z całością. W ten sposób przed podporządkowanie rzeczy ubocznych głównym uwydatni się to, co najbardziej chcemy zalecić, i bez znużenia pojmie treść nauki ten, kogo wykładem chcemy obudzić, i nie zmąci się tego pamięć, którego nauką powinniśmy zbudować. Św. Augustyn poleca wiec nauczanie poglądowe tokiem historycznym i łączy z tym zasadę całościową. Metoda taka daje możność śledzenia i poznawania prawd religijnych w ich przebiegu i rozwoju i poprzez konkretne przykłady związane z żywymi postaciami historycznymi pozwala wznieść się stopniowo do wielkiej syntezy, ogarniającej całokształt przedziwnych rządów Boskiej opatrzności, prowadzących ku odkupieniu i zbawieniu rodzaju ludzkiego. Idąc tokiem historycznym wychowankowie stają się świadkami uwydatniającej się stopniowo idei mesjańskiej, poznają i umiłowują Jezusa Chrystusa, „Króla — jak przypomina św. Augustyn — wszystkich wieków", ,,kamień węgielny" Starego i Nowego Testamentu: „Nie dla czego innego napisano przed przyjściem Pana naszego to wszystko, co w Piśmie św. czytamy, jak dlatego, aby zapowiedziane zostało Jego przyjście i z góry zalecony przyszły Kościół", bo „to wszystko Chrystusa opowiada i do miłości wzywa". Przechodząc więc naukę o Starym Przymierzu trzeba na nią patrzeć, zdaniem Augustyna, nie tyle pod kątem historii żydowskiej, ile, jako na naszą własną sprawę, oczyszczoną jedynie później i uwolnioną od przerostów niewolniczej formalistyki. Taką genetyczną drogą od Starego do Nowego Testamentu postępując, przeżyją słuchacze całość religii katolickiej, dążąc przez wszystkie ważniejsze momenty i fazy, składające się na wyraźny i jasny obraz Objawienia Bożego – do zaznajomienia się z jego prawdami w fazie końcowej.

 

Owa faza końcowa uwieńczona była przyjęciem chrztu i włączeniem ludzi w społeczność chrześcijańską. Na tym jednak nie kończyło się ich wychowanie czy też katechizacja. Przez słuchanie kazań, odbywanie rekolekcji, osobistą lekturę Pisma Świętego czy prac pisanych przez ojców kościoła mieli oni stale wzrastać w swojej chrześcijańskiej doskonałości. Jednak, jako że moim celem było ukazanie nowatorskości spojrzenia św. Augustyna na wykład prawd wiary nowym członkom kościoła nie będę się zagłębiał w dalszą opowieść o katechizowaniu ochrzczonych.

 

Na sam koniec chciałbym jednak podkreślić po raz kolejny geniusz świętego. O tym, że bez wątpienia był on niezwykły niech świadczy chociażby fakt, że jego metody katechizowania, choć w zmienionych warunkach i po upływie wielu wieków wciąż pozostają aktualne i w użyciu także w dzisiejszych kościele.

 

Filip Pech

 

Tekst ukazał się na portalu 10milionow.pl

 

10milionów
O mnie 10milionów

Portal 10milionow.pl gromadzi ludzi dla których sprawy Ojczyzny nie są obojętne, którzy interesują się historią najnowszą Polski i chcą wyciągać z niej wnioski oraz czują się odpowiedzialni za swój Kraj i jego obywateli. Jest to też miejsce, gdzie na nowo spotkają się ludzie opozycji demokratycznej z czasów PRL. Mamy nadzieję, że te „spotkania po latach“ przywołają wiele wspomnień, a ich utrwalenie na portalu uchroni je od zapomnienia. Portal 10milionow.pl nie jest projektem, który po raz kolejny wyróżni tylko liderów i przywódców opozycyjnych - to portal dla uczestników opozycji i organizacji podziemnych, którzy często anonimowo i bez rozgłosu, bohatersko walczyli o wolną Polskę. Utrwalając pamięć o tych wyjątkowych ludziach i wydarzeniach chcemy także pokazać, że wolność po roku 1989 nie byłaby możliwa właśnie bez tych milionów indywidualnych aktów patriotyzmu. Chcemy, by portal miał również charakter edukacyjny - planujemy szereg działań, które będą młodym pokoleniom przybliżać trudne wydarzenia z najnowszej historii Polski. Chcemy kontynuować tę sztafetę pokoleń, którą przed nami prowadziły pokolenia Polskiego Państwa Podziemnego, a później pokolenie "Solidarności".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura