1954krawiec 1954krawiec
109
BLOG

Gdzieś tam w EU - J 23/88

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

 

Tytułowy J 23 to wcale nie reminiscencje o wojennym serialu. Pono wskrzeszonym po latach wielu. Lecz do prozy życia materializującego się pod postacią popularnej w latach siedemdziesiątych najtańszej butelki wina.

 

Patykiem pisane” to było nie byle co ! Kwintesencja lat chmurnej i durnej acz szczęśliwej młodości. My maszerujący krokiem defiladowym w dorosłość. Choć formalnie i psychicznie wciąż pod skrzydełkami rodziców. Nie mniej już byliśmy otwarci i gotowi na zderzenie ze światem dotąd reglamentowanym. Jak nie przymierzając Świat Disneylandu w Boże Ciało.

 

Papierosek na prywatce zmiksowany z „bełcikiem”, sympatyczna fanatycznie nie pruderyjna koleżanka, plus w „bulu” wynegocjowany późniejszy powrót do domu to był wówczas przynajmniej dla mnie środek Europy i namacalny okrawek zachodniego świata szczelnie odizolowanego od Układu Warszawskiego i RWPG.

 

Dlaczego wtedy „bełty” były na topie ? Bo był to towar najbardziej dostępny, pospolity i jak nam się wtedy wydawało – zjadliwy. Nie było też większych problemów z dystrybucją. Pani ekspedientka daleko prędzej sprzedała pryszczatemu dryblasowi bez dowodu osobistego „bełcika” aniżeli pół litra gorzały.

 

Lata siedemdziesiąte zmierzały nieuchronnie w stronę kryzysu. Zaczynało brakować dosłownie wszystkiego. A jak powiedział wtenczas najprześwietniejszy mówca i orator Władysław G.:… choć podrożało mięso to Komitet Centralny obniżył cenę na lokomotywy …

 

Bełty” o smaku wytrawnego kompotu po 23 złocisze od sztuki zniknęły ze sklepów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Producenci zastępowali popularnego J 23 mnogością innych szyldów, które miały to do siebie, że nie nadawały się do konsumpcji, bez względu na stopień desperacji.

 

Eksplodowała Solidarność po której posprzątał generał w przeciwsłonecznych okularach. Ale okazało się też ponad wszelką miarę, że zdeterminowanego Narodu nie mogą zatrzymać ani czołgi ani więzienia. A generał odszedł do lamusa mamrocząc pod okularami: mniejsze zło ? Co samo w sobie jest paradoksem. Czy zło w ogóle można stopniować ? Pewno tam na górze można …

 

Dziś po latach pozostał tylko niesmak. Tyle popełniono błędów. Tyle niedoróbek. Pozostało całe morze zawiedzionych nadziei i marzeń. W latach siedemdziesiątych podział był tak krystaliczny jak butelka jabcoka dzielona na trzech dajmy na to konsumentów. Byliśmy My i byli Oni. Po Onych nawet w sennych majakach nie spodziewaliśmy się czegokolwiek pozytywnego. Był to czas i przejrzystości i jak dziś zapodają „transparentności”. Bo później było już tylko gorzej.

 

Nasi” mówili, że przecież chcą i robią dobrze a wychodziło tak jak zawsze. Stosowali przy tym na okrągło chwyt marketingowy poniżej pasa. Czyli kop w nabiał. Co do dziś stało się normą. Gdy dodamy niekompetencję i zakłamanie dworu to mamy bingo z przekroczeniem i podeptaniem wszystkich pojęć o praworządności i sprawiedliwości.

 

A co pozostało ? Odgrzany kotlet z J 23 i piłkarskie igrzyska.

 

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka