Siedzimy w zimnej, jak na maj Gdyni i myślimy co dalej robić z naszym zacnym życiem. Bo zmiany wiszą. Nie tylko na dużej scenie, ale na naszej malutkiej tudzież. Zamierzamy się powracać na łono. Otrzymaliśmy dobrą propozycję z naszej polskiej, też nadmorskiej Karwii i stwierdziliśmy, że dalej to już nic nie mamy do szukania na emigracji. Sześć lat i starczy. Koleżanka Małżonka jeszcze czas jakiś zostanie, dla pomocy przy polsko-angielskim brzdącu córki o pseudonimie artystycznym Neu. Wszystko neguje od jakiegoś czasu, więc Neu pasuje jak ulał.
Przez 6 lat żaden milicjant zagraniczny nic nie miał nigdy do naszej cherlawej postury. Ledwo po 3 i pół roku nieobecności zjechałem na 12 dni do Ojczyzny i od razu wyłapałem mandat. Przeszedłem pustą ulicę lekko na szago w kierunku przejścia dla pieszych. Nic nie jechało. Ale za to w bocznej uliczce stali Oni. Nieoznakowanymi będąc.
Szast prast na dopalaczach podjechali. Kierowca sprawnie zajechał drogę, już na chodniku. W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że dostaniemy po ryju od ludzi Tuska, za ewidentny brak sympatii przez ładnych kilka lat manifestowany w Saloonie. Sekundę później, że to ani chibi wysłannicy entomologa i platfusów. A okazało się, że to była zakamuflowana milicja drogowa, albowiem zoczyliśmy we środku białe czapki. Nie ważne, że wydarli 50 zet. Bo moja wina i mój błąd był. Ale żebyście Państwo widzieli ich miny !
Zacięte, ponure, wrogie ... Jedyne co się zmieniło, to fakt, że już nie biorą kasy. Czy lepiej ? Wiemy z doświadczenia, że jak łykali łapówki, to bardziej przyjaźnie kształtowały się ichnie mięśnie twarzo czaszki.
Przeczytałem nie tak dawno tekst Matki Kurki o genezie politycznej jednego z moich platformianych oblubieńców, Szejnfeld Adama. Mamy ich więcej w zanadrzu. Minister Sprawiedliwości Pistolecik, też był czołówce Peletonu Faworytów. Otóż gościu Adam smażył w jakieś dziurze w środkowej Polsce, kurczaki ale na tyle nieudolnie, że popadł w długi. Więc co zrobił geniusz ? Zgłosił akces do polityki i wyszło, że już nigdy nie będzie musiał handlować chickenami. Ani innymi gastronomicznymi wynalazkami.
Parafrazując amerykański sen: od pucybuta do milionera, to Adam, ze swoim nie tuzinkowym intelektem, talentem i przyjaciółmi z PO, spopularyzował ścieżynkę, trakcik, dukcik, POLSKIEJ, pierwszej, politycznej ligi:
TO MILLIONAIRE FROM DOUBLE ZERO ...!
Przeczytaliśmy w internecie, że entomolog wplótł nie dawno do własnej wypowiedzi zwrot "szpara oralna" we wiadomo jakim kontekście. Po przez to i inne, w naszym mniemaniu wybił się na nieśmiertelność. Ale czego ? Polskiego debilizmu tych wszystkich, którzy onegdaj chodzili go wybierać. Darz bór nam i Andrzeju. Choć między Bogiem a prawdą nam więcej troski się przyda aniżeli Jemu jest potrzebna. Ale sza !!!!! Licho nie spi a świat zwariował. Młoda lekarka nawija slangiem. Prezydent chodzi na debaty do klowna i ćwierćinteligenta. Pewno już od dziś zaczną tańczyć w duecie i śpiewać. Raz już tak było. Ino Olek jakosik nie chciał. Ale nie wykluczał. A my doskonale wiemy, że historia powtarzalną jest materią. I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka