„Dwie tezy wydają się dziś pewne. Że w Polsce potrzebna jest poważna zmiana. I że nie taka zmiana jest potrzebna, o jakiej mówią Andrzej Duda vel Jarosław Kaczyński, Paweł Kukiz vel Stan Tymiński, Ryszard Petru vel Leszek Balcerowicz i Magda Ogórek vel Leszek Miller. Zmiana, której potrzeba, nie jest kosmetyczną, proefektywnościową korektą ani paczką prezentów korumpujących wyborców.”
Pisze, wiadomo „kto” ( patrz konterfekt) w poniedziałkowym wstępniaku do Polityki. My dla zasady NIGDY nie czytaliśmy, nie czytamy i czytać nie będziemy „Żelaznego” Jacka, tudzież innych tuzów dziennikarstwa zjednoczonego w bełkocie za konkretną kasę.
Żeby to choć było coś twórczego ? Ale gdzie tam. Dla przykładu dzisiejsza prasówka, podczas której wpadł nam wytłuszczony nagłówek w elektronicznej GW. Więc zerknęliśmy. I dodamy, że u pana Michnika możemy zerknąć tylko w nagłówek. Albowiem ponieważ, że za każde zdanko poniżej nagłówka rzeczony pan Adam każe sobie płacić. Nie zastanawialiśmy się czy to słuszne czy nie koniecznie słuszne, mając na względzie biednego emigranta na obczyźnie i permanentny niedobór polskich gazet ale na ambergoldbank GROSZA ONEMU NIE ZAPŁACIMY ! NIGDY !
Pisze Żakowski pan Jacek, że Polsce potrzebna jest poważna zmiana. Z „poważną zmianą” Żelaznego – zgadzamy się. Ale tylko w tej kwestii. Bo pozostałe impresje stylistyczne stanowią zwyczajny bełkot. Ubrany w wyrazy wygibasy i porównania, które pasują jak pięść do nosa. Nie zająknął się nawet nie parsknął o powodach, skąd i dlaczego tak nagle potrzebna jest poważna zmiana ? Przecież jego czyli Żakowskiego Club PO przez 8 lat budował zieloną wyspę, grylla i ciepłą wodę w kranie. Więc zmiany są NIEPOTRZEBNE, panie, panie Żelazny Jacku. Kłamstwo czy blaga ?
Pan Duda to jednak nie vel (albo, czy) Kaczyński. Pan Kukiz to na pewno nie vel (albo, czy) Tymiński. Za to na pewno pan Petru to Balcerowicz. Bez „albo”. Tylko w innym nieco opakowaniu vel kostiumie. I tyle tego dobrego.
Dalej zatrzymaliśmy się z przypisanym nam wdziękiem nad słowo tworem, łamańcem vel „proefektywnościową korektą”. O ile termin „korekta” przyswajamy, to „proefektywność” nie fanatycznie. Program komputerowy podkreślił wyraz na czerwono a encyklopedia zapodała wyłącznie termin : proefektywność energetyczna” ! A to, nic innego jak dopłaty do rachunków za prąd. Jeśli „Żelazny” wietrzy nadbiegające zmiany li tylko w dopłatach do rachunków za prąd, to najsamprzód winien popełnić solidny artykuł o niebotycznie wygórowanych opłatach za światło.
Nigdy nie było i nie będzie naszą intencją polemiczny mezalians z „Żelaznym Jackiem” alias Żakowskim. Szkoda naszego cennego czasu. Nie mniej na tym króciutkim przykładziku zobaczyliśmy, kto wie czy nie pierwszego „grafomana” III RP a przynajmniej plasującego się w ścisłym peletonie pretorianów władzy, która w przeciwieństwie do prostego Ludu, wie zawsze NAJLEPIEJ ! A organ z Czerskiej, pomijając zupełnie niezłe reportaże, funduje nam obligatoryjnie polityczny bełkot. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka
