Haracz Erdogana.
„Unia Europejska musi przekazać 3 miliardy euro obiecane Turcji w ramach porozumienia o odsyłaniu imigrantów” - oświadczył w środę turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan. Wielokrotnie powtarzał on, że unijni przywódcy nie dotrzymują swoich zobowiązań.
I mądry chłopina ten Erdogan jest i basta. Golić frajerów jak się da. I na ile kasy się da. Po kiego grzyba oblegać Wiedeń, zamartwiać się o posiłki, tabory. Do domu daleko. Za zakrętem szczerzy kły niewierny Sobieski Jan a najbliższa przyszłość rysuje się co najmniej bezbarwnie.
A tak niewierni będą płakać a płacić. Bo jak nie to uchylę furtkę i mętna rzeka Muslimów spragnionych niemieckich benefitów popłynie niczym wypięt rzonakra lodowa spływająca późną wiosną do morza.
Ostatnio przeczytaliśmy, że uchodźcy nie kwapią się do jakiejkolwiek pracy, argumentując logicznie, że przecież przyjechali w gości. I tak trzymać. Albowiem ponieważ, że do roboty to jest tylko cham i traktor. A od czasu do czasu my, czyli nasza skromna osoba. Osoba, która w swoim zacnym życiu też płaciła haracz. Ale po kolei …
Nieopodal rodzinnego domu znajdował się „poniemiecki” schron. W kształcie litery Z. I do tego, jak nazywaliśmy „bunkra” nasz sąsiad z parteru i kolega Jasio przyprowadził naszą rówieśniczkę Mariolkę. Też dziesięciolatkę. Po czym zawołał mnie. Kiedy tak staliśmy w trójkę w ciemnościach, bez słowa i prawie bez oddechu, wpadł siedemnastolatek Piotr, sąsiad ale jak się szybko okazało z błyskiem kapitalistycznej smykałki zarabiania kasy na „lewo”. Niekoniecznie przy mozolnym zbieraniu truskawek, circa 2 zet od kobiałki. Jak przystało na zdeterminowanego zbója wcisnął nam kit, że robiliśmy z Mariolką bezeceństwa i w związku z niezaprzeczalnym faktem przyłapania nas na gorącym uczynku, będzie albo, albo …
Albo będziemy płacić 5 zł dziennie, dla nas majątek, onemu Negoro, pod takim pseudonimem występował Piotr i przebrzydły handlarz niewolników z książki „Piętnastoletni kapitan”, albo bez zmrużenia powiek doniesie rodzicom.
Przez kilka dni płaciliśmy a kiedy chytrość, że za darmo oddajemy nasze ciężko od mamusiek wyłudzone drobne, zamiast wylegiwać się w trawie przegryzając „Katarzynkami” i popijając „oranżadą”, perfidnie poskarżyliśmy się naszym matkom.
Rodzicielki udały się ze skargą zbiorową do Mamy Piotrka a my, to znaczy Jasio i ja mieliśmy przechlapane. Bo kiedy Negoro przesiadywał godzinami na ławeczce przed klatka schodową, były wakacje, to powrót na domowe pielesze metodą tradycyjną, schody i tak dalej, jawił się tak samo nierealnie jak lot na Marsa.
Jasio mieszkał na parterze, więc dyżurną dziurą w ogrodzeniu przechodził do siebie, pode drogą przekładając tylko nogę przez okienny parapet. Ja zdecydowanie miałem gorzej. Drugie piętro. Rysowała się realna wspinaczka wysokogórska z realnym odpadnięciem od ściany, ale poradziliśmy sobie bez większych problemów.
Czy i jak poradzi sobie Europa ? This is the good question. Po naszemu polegnie. Nie za darmo dają kasę dla niejakiego Tusk Donalda. A tenże jegomość czego nie dotknął to spieprzył.
Podsumowując ogórkowy wpis, cieszymy się jak gwizdek, że Bufetowej grozi utrata posady. Tyle bezczelności z bezmiarem arogancji, że powiedzielibyśmy, czas najwyższy na zmiany w stołecznym ratuszu. W konsekwencji, przy nowym gospodarzu o ile łatwiej będzie rozpirzyć w drobny mak stalinowskie arcydzieło pod kryptonimem „pałac” a pusty placyk oddać dożywotnio Kijowskim. Pod jedynym tylko warunkiem, całodobowego maszerowania tam i z powrotem. Rzecz jasna w obronie świętej demokracji. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka
