1maud 1maud
847
BLOG

Powódź i nadzieja

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 11

 

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=9MbztVISRbA

 

 

 

Nawet największa powódź kiedyś się kończy. W trakcie jej apogeum, ludzie walczą jak lwy o obronę swojego dobytku, często ryzykując życiem i pozostając w zagrożonych miejscach. W takich momentach, napływ adrenaliny podobny jest do działania środków pobudzających. Potrafią sypać wały po 2, 3 doby. Nagle, zdobywają siły, których nikt by u nich wcześniej nie podejrzewał.

W ostatnich dniach, oglądając relacje z miejsc klęski żywiołowej (ja –w przeciwieństwie do naszych rządzących ośmielam się nazwać tą powódź po imieniu) widziałam przede wszystkim zjawisko niesłychanej konsolidacji ludzi w walce z żywiołem. Ludzi sypiących wały na warszawskiej Pradze dla ochrony ZOO, sąsiadów z miejscowości oddalonych od terenów zagrożonych, spieszących na pomoc swoim bliskim i znajomym. Ludzi przyjmujących powodzian do swoich domów.

Małym zgrzytem był wizerunek ludzi oblegających wały tylko po to, by godzinami obserwować żywioł, czy też widok dziennikarki, która zajmowała miejsce w amfibii przeznaczonej do ratowania ludzi i ich dobytku. Jakby grozę rzeczywistości trzeba było podbudowywać w ten sposób.

Skala tej powodzi jest ogromna. Obejmuje już połowę Polski wzdłuż Odry i Wisły. Długość jej fali, wzmacnia efekty pierwotnych zniszczeń. Kiedy wody opadną, odsłoni się dramat? Ludzi i państwa.Zniszczone domy, dobytek wielu lat (na wsi, czasami pokoleń), zniszczona infrastruktura drogowa, kolejowa i wałów przeciwpowodziowych, które obecnie łatane są tylko doraźnie, a większość będzie dodatkowo osłabiona przez czas utrzymywania się wysokich poziomów wód. Wylewają tez mniejsze rzeki, dopływy.Na południu kraju efektem powodzi są rozliczne osuwiska, które zniszczyły doszczętnie kilkadziesiąt domów.

Kiedy woda opadnie, kiedy zostanie wypompowana z domów i zakładów, pojawi się cały rozmiar klęski dziesiątków tysięcy ludzi. Kto przeżył kiedykolwiek powódź, doskonale wie, ze wszystkie rzeczy, które stały w wodzie nie nadają się użytku. Że,suszenie murów to proces długotrwały i niegwarantujący skuteczności. Że – w wielu wypadkach, budowanie od nowa swojego życia po powodzi, oznaczać będzie całe lata wyrzeczeń, po to, aby uzyskać wcześniejszy poziom posiadania.

Kiedy słyszę o 6 tys. zapomodze od rządu dla powodzian, to się cieszę. Ale tez jestem głęboko przekonana, ze to maleńki zadatek na poczet potrzeb tych ludzi. Mam także przekonanie, graniczące z pewnością, ze ani ci ubezpieczeni, ani ci, dla których ubezpieczenie było wydatkiem ponad siły, nie uzyskają rekompensaty za swoje straty. Ba, że otrzymają tylko cząstkę tego, czego tak naprawdę potrzebują. Większość mieszkańców dużych miast, da sobie radę. Pozostaną małe miasta i miejscowości, gdzie życie przed powodzią było niezamożne i trudne.Po powodzi może stać się wieloletnią traumą.

To nie jest pierwsza powódź w wielu rejonach. Do powodzi się nie przyzwyczaja, jak się wydaje niektórym oderwanym od rzeczywistości i życia biednych ludzi, Marszałkom polskiego Sejmu. Kolejna powódź dla nich oznacza kolejne lata biedy i wyrzeczeń. Nawet ci, którzy się ubezpieczyli, nie otrzymają od sowich ubezpieczycieli zwrotu wszystkich strat. Każda wycena, będzie skrupulatnie okrojona, o kosztach osuszania, nie wspominając.

Przez kilka dni śledziłam relacje z działań pracowników huty w Sandomierzu.Kiedy wały puściły i ratownicy odjechali dalej, oni nie poddali się i łatali wał. Kiedy okazało się, ze walkę wygrywają, ratownicy ich wspomogli ponownie. Z wielu obrazów tej powodzi, która oznacza dramat tylu tysięcy rodzin, ten utkwił mocno w mojej świadomości. Bo niesie niezwykłe przesłanie: ludzie potrafią miejsc pracy bronić do utraty sił. Huta zatrudnia 2000 pracowników.Zamknięcie zakładu oznaczałoby klęskę dla nich i ich rodzin. To przesłanie do wszystkich rządzących, ale także i dla wszystkich Polaków, którzy negatywnie oceniają protesty przeciwko zamykaniu wielu zakładów, kluczowych dla danego regionu. To, co nam się wydaje albo heroizmem, albo próbą życia na koszt podatników, jest walką o byt, walką o przetrwanie. Walką do utraty sił. Bo możliwość pracy jest wartością.

Jak słyszę, w wielu miejscach dotkniętych klęską, pojawiają się psycholodzy. To może i dobrze, ale na pewno nie zastąpi to racjonalnej pomocy: rzeczowej i finansowej.Biedne regiony potrzebują fachowego pocieszenia, ale jeszcze bardziej potrzebują naszego wsparcia. To będzie najlepszy lek uspokajający i antydepresyjny.

Możemy pomóc powodzianom:


- wysyłając SMS-a charytatywnego o treści „Pomagam” pod nr 72 052 (2,44 zł z VAT)
- wpłacając dowolną kwotę bezpośrednio na konto Caritas Polska,
ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9  01-015 Warszawa

Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526
z dopiskiem: „Powódź Południe”.

Zebrane środki finansowe zostaną przekazane na pomoc dla poszkodowanych w powodzi.

 

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka