„Zewsząd słyszymy o narastającej agresji na scenie politycznej. Niestety niektórym dane było ją odczuć na własnej skórze. Po kościelnej uroczystości w Dębnie (gmina Nowa Słupia, woj. świętokrzyskie) tamtejszy radny Platformy Obywatelskiej ciężko pobił potencjalnego wyborcę. Poszkodowany ma m.in. nadgryziony kciuk i połamaną kość śródręcza.”
„Ja pierd..., nie wiem! - wpadka kandydata na radnego w programie na żywo”. Na radnego PO.
Kompromitującą wpadkę zaliczył kandydat na radnego Jaworzna, który podczas debaty wyborczej w lokalnej telewizji zgubił wątek i zaczął przeklinać. Problem polega jednak na tym, iż nie wiedział, że program... leci na żywo.
Po ujawnieniu stenogramów z afery stoczniowej i hazardowej:, w reakcji na knajacki język rozmówców swojej formacji Premier Tusk powiedział, że „to był dość niefortunny język”.
Z przesłuchania Marcina Rosoła dowiedzieliśmy się standardach tzw. Dyrektorów Gabinetów Politycznych ekipy rządzącej. Chłopcy na posyłki pomiędzy kolegami ministrów z biznesu i ministrami.
Jak do tego doszło, najlepiej ocenił w Rzepie profesor Krasnodębski:
„Ekipa ogładzonych prowincjuszy
Nie sposób jednak nie zauważyć godnego ubolewania obniżenia się standardów. Lew Rywin wybrany dżentelmenem roku był człowiekiem światowym. Przybył na Czerską niemal prosto z festiwalu w Cannes, gdzie zgodnie z jego relacją Roman "szczał po nogach" ze zdenerwowania, tak mu zależało, by dostać nagrody za "Pianistę", którego Rywin był producentem. Panowie Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel z niejednego wiedeńskiego pieca chleb jedli. A cóż dopiero mówić o Władimirze Ałganowie czy Janie Kulczyku? Adam Michnik nagrywający Rywina to intelektualista światowej sławy, a nie drobny pomorski przedsiębiorca Sławomir Julke, który niepotrzebnie połasił się na sopocką kamienicę.
Światowcy odeszli w cień, rządzące obecnie elity są bardziej swojskie, lokalne, zakorzenione w strukturach samorządowych. Ci ludzie nie zapominają, skąd wyszli i dokąd doszli, komu winni są przyjaźń. To ekipa z lekka tylko ogładzonych prowincjuszy, niektórzy dorabiali w dawnych czasach na saksach, w stanie wojennym jeździli ciężarówkami, a po 1989 handlowali alkoholem lub innymi chodliwymi towarami w Lublinie czy Łodzi, a teraz mają firmy marketingowe, agencje reklamowe, fundacje i firmy szkoleniowe, skutecznie dorabiając wraz ze współmałżonkami na boku do skromnych poselskich pensji.
Dla nich liczy się sukces ekonomiczny uświęcający i opromieniający sposoby jego osiągnięcia. Nie grają w tenisa, nie jeżdżą na premiery do Metropolitan Opera, im wystarczają piłka nożna i bardziej przyziemne rozrywki. Tylko Mirosław Drzewiecki gra w golfa, a i to na Florydzie. Niestety Amerykanie musieli go tam na chwilę zatrzymać w odosobnieniu za pobicie małżonki. Amerykanie mają bowiem podobne obsesje jak Kamiński. Nie tylko podsłuchiwano tam Roda Blagojevicha (polityka związanego z Partią Demokratyczną) i doprowadzono do jego ustąpienia ze stanowiska gubernatora Illinois, nie tylko mieszano się w życie małżeńskie ministra Drzewieckiego, nie tylko żąda się ekstradycji Polańskiego, ale nie zważając na chwalebną przeszłość, chciano nawet, żeby minister Andrzej Czuma w porę spłacał swoje długi. Nic więc dziwnego, że rząd powziął do nich awersję i gdzie indziej szuka przyjaciół.
Oczywiście, że ludzi o opisanej wyżej mentalności można spotkać wszędzie, w każdej partii i w wielu środowiskach. Ale Platforma jest ich najlepszą reprezentacją i największym skupiskiem. Sama afera nie jest więc zaskoczeniem. „
Aja podsumujęwydarzenia tak : niefortunny język polityków i niefortunne wybory wyborców. Więcej krzywdy niż owe zjawiska wyrządzają publiczne oceny najwyższych władz państwa ,relatywizujące jednoznacznie naganną wymowę zjawisk.
http://politykier.pl/kat,1025795,wid,12800768,wiadomosc.html?ticaid=5b240
http://www.milanos.pl/vid-21922-Ja-pierd-nie-wiem---wpadka-kandydata-na.html
http://www.rp.pl/artykul/379936_Krasnodebski__Z_Marriotta__na_cmentarz_.html
Inne tematy w dziale Polityka