1maud 1maud
2158
BLOG

Czas decyzji.Cena honoru

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 15


Są momenty w życiu, w których pewne działania, odkłada się na później. Przyczyną może być racja stanu w układzie relacji międzynarodowych, empatia w stosunku do najbliższych, albo też pragmatyzm biznesowy. Wszystkie prowadzą do jednego zachowania: mimo niezgody na pewne działania –odkładamy je w czasie.

Tragedia Smoleńska i konieczność jej wyjaśnienia w świetle tak irracjonalnych informacji, które docierają do opinii publicznej, jest granicą dla PiS, po przekroczeniu, której można będzie się skupić na sprawach wewnętrznych partii. Kolejną granicą są oczywiście same wybory samorządowe.

Spekulacje związane z wyrzuceniem z szeregów PiS Joanny Kluzik Rostkowskiej, zacierają kolejne dziwne „przecieki” dotyczące okoliczności tragicznego lotu.

Rozdział wizyt

"Wszystko wskazuje na to, że prowadzący wojnę z prezydentem Donald Tusk uległ woli premiera Rosji. I nie zaproponował prezydentowi wspólnego wyjazdu do Katynia" - mówi "Rzeczpospolitej" poseł PiS Jarosław Zieliński.

Co na te zarzuty odpowiada rzecznik rządu? "Premier Tusk został zaproszony przez premiera Rosji i z tego zaproszenia skorzystał. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego" - zaznacza Paweł Graś.

 

„Beata Lamparska, zastępca Dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Premiera. Z jej zeznań wynika, że na samym początku lutego na spotkaniach w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa była jeszcze mowa o wspólnych uroczystościach z udziałem Tuska i Kaczyńskiego. Jednak według niej, niedługo po tym spotkaniu, „zapadła decyzja, że premier będzie brał udział w uroczystościach w innym dniu niż prezydent”. Premier Władimir Putin 3 lutego w rozmowie telefonicznej zaprosił premiera Tuska do wspólnego uczestnictwa w uroczystościach w Katyniu - zeznała wicedyrektor. Zaś Dariusz Górczyński, ówczesny naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ zeznał, że po rozmowie z 3 lutego to Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera uzgodnił z szefem kancelarii Putina, że rosyjski premier  przyjedzie do Katynia nie 10 a 7 kwietnia. Dlatego prokuratorzy chcą obecnie sprawdzić, o czym Arabski rozmawiał w Moskwie.”

„W prokuraturze dyrektorka departamentu spraw zagranicznych w Kancelarii Premiera Agnieszka Wielowieyska. Pracownica kancelarii poinformowała, że już na początku lutego odbyła się w tej sprawie rozmowa telefoniczna Tuska z Putinem.

- Ustalono, że 10 kwietnia 2010 r. pozostaje nadal aktualny jako termin obchodów centralnych, zaś 7 kwietnia będzie obejmował wizytę premiera Donalda Tuska z jej osobnym programem. W sumie w lutym 2010 r. organizacja tych dwóch wizyt niejako rozdzieliła się – zeznała Wielowieyska.

Kto mówi prawdę? Wiele wskazuje na to, że najbliżej jest Górczyński. Ta wersja oznacza, że strona rządowa robiła wszystko, aby zmniejszyć rangę wizyty Prezydenta, ale też odpowiada za rozdział delegacji do Katynia. Rodzi się pytanie: czy tylko, dlatego, aby kolejny raz „dać po nosie „Panu Prezydentowi kosztem Polski?* Minister Arabski nigdy nie krył, że będzie wychowywał Prezydenta Kaczyńskiego. A może tym razem zależało mu na rozdziale z innych powodów?

Lotnisko

„„Zdaniem z chłopaków z 36 pułku bez zaangażowania osobistego PUTINA samolot do Smoleńska 3.03 NIE POLECI” - napisał naczelnik Górczyński do dyplomaty z ambasady w Moskwie (pisownia oryginalna). Później grupa miała lecieć 24 marca. Rosjanie kazali jednak wtedy Polakom lądować w Moskwie. Lotnisko nadal bowiem nie było gotowe. „

Samolot z premierem w dniu 7 wylądował. W Smoleńsku. Na pokładzie tego samolotu znalazł się dodatkowy członek załogi, kpt. Poświata.”Otóż 7 kwietnia na pokładzie Tu-154 M 102 leciał dodatkowy członek załogi, znający się na podzespołach maszyny. Był to tzw. „specjalista”, który miał pomóc w razie awarii podzespołów. Takiego „specjalisty” nie było na pokładzie Tu-154 M 101, którym leciał prezydent.

„31 marca mjr Paweł Odo, szef Sekcji Planowania i Ewidencji 36 SPLT wysłał do szefostwa Służby Ruchu Lotniczego RP prośbę o anulowanie „liderów”.

I to był pewnie powód do zabrania dodatkowego członka załogi w locie z dnia 7 kwietnia. Pierwotnie do lotu z prezydentem wyznaczony został najbardziej doświadczony pilot kpt. Stroiński. Ostatecznie kpt. Stroiński poleciał tylko z premierem Tuskiem.

Samoloty i loty

TU 154 M 102 podobno był w remoncie. Tymczasem Stroiński mówi „Pilot ppłk Bartosz Stroiński, który Tu-154 M 102 leciał do Smoleńska z premierem na pokładzie zeznał w prokuraturze, że przy lądowaniu nie musiał korzystać z radiolatarni na lotnisku, bowiem pogoda była tak ładna, że lądował „na widoczność”. „Przejęzyczenie w protokole, czy dziennikarza? Niektórzy blogerzy wskazują, że wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Wilnie odbyła się również na pokładzie Tu154 102 …

Najbardziej interesujący wątek jednak porusza w wywiadzie dla ojciec śp. Joanny Moniuszko „Ojciec Justyny Moniuszko twierdzi, że córka poleciała dzień wcześniej do Smoleńska, czyli w piątek 9. kwietnia. Co więcej była na pokładzie tego samego samolotu - Tu-?54 101.”-Wpadła na święta.Tylko na chwilę, bo ciągle była w rozjazdach. Już musiała lecieć do Gdańska, do premiera Tuska.Opowiadała, że zaraz po świętach co chwila będzie w podróży do Katynia i Smoleńska. Dzień przed katastrofą też tam była, nawet leciała tym samym samolotem.”

W świetle niewyraźnych nagrań z czarnych skrzynek, ta informacja(o ile się potwierdzi, bo wszystko wskazuje na to, ze, jeśli był oblot to załoga była ta sama, a ona zginęła) może mieć niebagatelne znaczenie. W zapisach na taśmach w czarnych skrzynkach ten lot zostałby zapisany. I te same głosy w kokpicie. Pozostaje pytanie, jak taki fakt można byłoby wykorzystać w ewentualnej manipulacji zapisem z ostatniego lotu..

Jutro ma się odbyć spotkanie premiera Tuska z częścią rodzin ofiar katastrofy. Już dzisiaj jednak wiadomo z zapowiedzi Grasia, premier nic rodzinom nowego nie powie. Bo on nie prowadzi śledztwa…. Może uchyli jednak rąbka tajemnicy i powie, jakim samolotem leciał sam do Katynia, kto wpływał na dobór załogi samolotów w dniu 7 i 10 kwietnia, ile razy Putin dzwonił do premiera w lutym, czy TU 154 M 101 był w Smoleńsku? I jak się ma minister Arabski, którego od Katastrofy Smoleńskiej medialnie nie widać..

 

*(Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski odmówił prezydentowi udostępnienia samolotu na przelot do Brukseli. Arabski tłumaczył, że stało się tak, bo podróż Lecha Kaczyńskiego miała mieć prywatny charakter.)

wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/justysia-szybuje-wysoko-w-chmurach,1,3355107,wiadomosc.html

http://www.wprost.pl/ar/141480/Wojna-o-samolot-oceny-politologow/

http://www.tvn24.pl/1,1679783,druk.html

 

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/putin-dzwonil-do-tuska-by-przelozyc-wizyte-w-katyn,1,3777788,wiadomosc.html

 

 

Na notatce sporządzonej 13 stycznia przez Agnieszkę Wielowieyską, dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, dotyczącej potwierdzenia faktu obecności Donalda Tuska 10 kwietnia w Katyniu widnieje pieczęć i podpis ministra Tomasza Arabskiego: zaakceptowane.

Z dokumentów dotyczących organizacji uroczystości rocznicowych w Katyniu wynika, że 11 grudnia 2009 r. Mariusz Handzlik (zginął w katastrofie), minister w Kancelarii Prezydenta RP, po spotkaniu z ambasadorem Rosji Władimirem Grininem, które odbyło się 8 grudnia 2009 r., poruszał temat ewentualnego udziału prezydenta RP w uroczystościach rocznicowych w Katyniu. W swojej notatce minister Handzlik przestrzegał przed możliwością "rozgrywania" przez Rosję udziału najwyższych władz państwowych RP w zbliżających się uroczystościach. Chodziło nie tylko o obchody w Katyniu, ale także w Auschwitz czy te związane z zakończeniem II wojny światowej. Minister wskazywał wówczas, że należałoby wcześniej ustalić rangę przedstawicieli Polski mających brać udział w obchodach oraz ich dokładny plan. Notatka miała trafić m.in. do szefów sejmowej i senackiej Komisji Spraw Zagranicznych (Andrzej Halicki i Leon Kieres), do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.



Przygotowania do obchodów na dobre ruszyły 11 stycznia tego roku. Wówczas w siedzibie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa odbyło się spotkanie instytucji zaangażowanych w przygotowanie obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Obecni byli przedstawiciele Komendy Głównej Policji, Biura Ochrony Rządu, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Obrony Narodowej, m.st. Warszawy, Wojska Polskiego, duchowieństwa i Federacji Rodzin Katyńskich. Wówczas Andrzej Przewoźnik (zginął w katastrofie), który z ramienia rządu odpowiadał za przygotowanie obchodów, wskazywał na potrzebę organizacji jednej uroczystości. Planowano, że centralne uroczystości w Warszawie odbędą się 13 kwietnia, a w Katyniu 11 kwietnia. Na spotkaniu przedstawiciel Federacji Rodzin Katyńskich poprosił o pilne podjęcie ostatecznej decyzji, z uwagi na konieczność ustalenia dat lokalnych uroczystości. W tym samym dniu odbyło się także spotkanie w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego z udziałem wiceministra Tomasza Merty (zginął w katastrofie) z Andrzejem Przewoźnikiem i Andrzejem Kremerem, wiceszefem MSZ (zginął w katastrofie), oraz Agnieszką Wielowieyską, dyrektorem Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM, na którym wskazano na potrzebę zapewnienia transportu ok. 400 osobom i sugerowano, iż najlepszym wyjściem byłaby droga kolejowa. Logistyczne wsparcie temu przedsięwzięciu miały zapewnić Ministerstwo Infrastruktury oraz MON. Ustalono też, że wyjazd do Katynia nie będzie możliwy 12 i 13 kwietnia z uwagi na zagraniczny wyjazd szefa rządu. Przebieg spotkania zrelacjonowała Wielowieyska. Sporządziła ona stosowną notatkę, na której widniała prośba o pilne podjęcie decyzji przez prezesa Rady Ministrów w sprawie udziału w uroczystościach w Katyniu i zgody na potwierdzenie daty 10 kwietnia. Na piśmie znalazł się odręczny dopisek o przekazanej w formie telefonicznej zgodzie wyrażonej przez ministra Arabskiego co do daty i udziału premiera w uroczystościach. Na dokumencie znalazł się też dopisek z informacją o akceptacji daty 10 kwietnia 2010 r., potwierdzony pieczęcią z parafką ministra Tomasza Arabskiego.

Kilka dni później, 27 stycznia 2010 roku, Kancelaria Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego pisemnie poinformowała stronę rządową o woli uczestnictwa głowy państwa w uroczystościach w Katyniu. Według relacji ówczesnego prezydenckiego ministra Jacka Sasina, od tego czasu niemal przez miesiąc nie prowadzono żadnej korespondencji z Kancelarią Prezydenta RP na temat obchodów, za to pojawiły się naciski, by prezydent RP zrezygnował z wyjazdu.

Tymczasem jak wynika z relacji Beaty Lamparskiej, zastępcy dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w kancelarii premiera, już 3 lutego Władimir Putin w rozmowie telefonicznej zaprosił premiera Tuska do wspólnego uczestnictwa w uroczystościach w Katyniu. Także Dariusz Górczyński, wtedy naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ, przyznał, że po tej rozmowie to Tomasz Arabski uzgodnił z szefem kancelarii Putina, iż rosyjski premier przyjedzie do Katynia 7 kwietnia.

Przygotowania do obchodów trwały. 18-19 lutego Andrzej Przewoźnik spotkał się w Katyniu z przedstawicielami strony rosyjskiej. Jak relacjonował Michał Greczyło z polskiej ambasady w Moskwie, Przewoźnik przedstawił Rosjanom dwa warianty wizyt premiera i prezydenta, a Rosjanie obstawali przy scenariuszu osobnych obchodów.

Pod koniec lutego w kraju ucichły sprzeciwy wobec wyjazdu Lecha Kaczyńskiego do Katynia, a Kancelaria Prezydenta otrzymała pismo od Andrzeja Kremera, w którym proszono o ostateczne potwierdzenie decyzji prezydenta RP. Z relacji Sasina wynikało, że potwierdzenie nastąpiło tego samego dnia, a w Kancelarii Prezydenta RP panowało przeświadczenie, iż będzie to wyjazd wspólny - z premierem. Sasin przyznawał, że w rozmowach z Kremerem był podnoszony scenariusz osobnych wizyt, ale Kancelaria Prezydenta RP nigdy nie była pytana o zdanie w tej sprawie. - Pan prezydent Kaczyński uważał, że wspólna wizyta polskich przywódców w Katyniu zamanifestuje wobec Rosjan determinację polskiego społeczeństwa i jego władz w dążeniu do pełnego wyświetlenia prawdy o zbrodni katyńskiej i ułożenia polsko-rosyjskich stosunków w oparciu o prawdę i równouprawnienie oraz poszanowanie oczekiwań obu stron - mówił Sasin w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Jak dodał, na początku marca br. prezydent RP z mediów dowiedział się o tym, że w Katyniu odbędą się dwie oddzielne uroczystości - 7 i 10 kwietnia. Taką decyzję tłumaczył w mediach już po katastrofie Paweł Graś, rzecznik rządu, który stwierdził, że ta kwestia nie budziła nigdy w Kancelarii Prezydenta RP kontrowersji i nikt nie protestował przeciwko przyjętemu rozwiązaniu.

Marcin Augustyn

http://www.slaskie.iap.pl/?id=wiadomosci&nrwiad=4758

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka