1maud 1maud
1931
BLOG

Schetyna jak Kaszpirowski .Poncyliusz strzela

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 31

 

Po wybuchu afery Rywina, z SLD odeszło wielu posłów. Powstał SLD light – pod wodzą Borowskiego. Miał być nową lewicą, alternatywą dla twardogłowych. Skutki znamy. Warto zapoznać się z oceną przyczyn odejścia (już z perspektywy praktycznego fiaska formacji SLD light) grupy polityków pod wodzą Borowskiego, bo praktycznie można by podczepić ta ocenę pod dzisiejsze zawirowania w PiS. Pod warunkiem pewnej drobnej korekty- otóż w mojej ocenie Borowski odszedł na fali wyraźnej dezaprobaty społecznej dla działań SLD, licząc na zagospodarowanie części tego niezadowolonego elektoratu. Formalnie wystąpił przeciwko swojej formacji, po nieudanej próbie przejęcia władzy (postawił warunki, odrzucone przez kongres partii).
Borowski, określając, jaką jedną z przyczyn niepowodzenia SLD w tamtym czasie, koncentrację partii na jednolitości wizerunku (mimo wewnętrznych sprzeczności)ma świadomość, że  dzisiaj ta konsolidacja procentuje wzrostem poparcia. Bo zróżnicowanie poglądów wewnątrz samej formacji jest dopuszczalne i pożądane, pod warunkiem, ze nie ma prób dezawuowania jej na zewnątrz.
Po nieudanej próbie przejęcia władzy wewnątrz partii- miejsca dla buntowników w SLD już nie było. Odeszli, z przekonaniem sformowania silnego ugrupowania. Jak wyszło- wiadomo? Istnieją jedynie w swoistej komparycji do SLD.
Pojedyncze, głośne odejścia z PiS jak Antoniego Mężydło, czy Pawła Zalewskiego- skończyły się dla zainteresowanych wtopieniem ich w szeregi nowej partii. A wychodząc liczyli na więcej.
 Rację ma Kataryna, że odłamowców z PiS, pod wodzą Kluzik Rostkowskiej, czeka to samo. Jeśli spróbują tworzyć program: to będzie to odbiciem programu PO, a więc nie będzie mogło być podstawą do samodzielnego bytu na scenie politycznej, skutecznie zaanektowanej przez PO. Tak jak SDPL mogą więc zafunkcjonować, tworząc wspólne listy z PO. Na początek. A potem się połączyć.
Wiele osób, w tym Sam Szef Szefów salon24.pl upatruje w deklaracjach „buntowników” nowej siły politycznej, która będzie emanacją pozytywnych oczekiwań prawicy w połączeniu z daleko idącym pragmatyzmem (a którego brak jest bazą do negatywnych ocen Jarosława Kaczyńskiego). Czyli taki wymarzony POPIS. Wymarzony przez wyborców w 2005 roku. A= cpo ciekawsze – w tej formule , w której miejsca nie ma dla konserwatystów  PO!
Marek Migalski nie pozostawia złudzeń, co do intencji buntowników. Pytany o program, odpowiadażąda Pani, by była to oferta programowa alternatywna tylko wobec PO. Dlaczego także nie wobec PiS? Czy program PiS w pełni Panią satysfakcjonuje i uważa go Pani za najdoskonalsze dzieło ludzkiego umysłu? Uważa Pani, że nowa formacja musi być alternatywą tylko dla Platformy? Sama Pani zauważa, że JK popełnia błędy, więc proszę - domagając się od nas nowego programu - nie określać go z góry i nie sytuować tylko w opozycji wobec PO. „ 
Formalnie buntownicy zarzucają PiS jedynie sposób funkcjonowania w partii i starają się tworzyć wrażenie, ze pragną kontynuacji wizji politycznej śp. Lecha Kaczyńskiego, powołując się na bliskie z nim relacje. I ty warto się podeprzeć oceną Ernesta Skalskiego, w tym względzie jedyną słuszną· Próba wmówienia, że ktoś mógł znać lepiej wizję Lecha od Jarosława, jest śmieszna. *
Wypowiedź Migalskiego odpowiada dokładnie na przewidywania Piotra Gursztyna z sierpnia 2010 r. „Schetyna to jeden z niewielu tych, którym o coś pozytywnego chodzi w polityce, a nie tylko o władzę – to słowa jednego z bardziej znanych polityków PiS. Tak, Prawa i Sprawiedliwości, a nie Platformy. Ale i ludzie z otoczenia marszałka Sejmu potwierdzają, że z zainteresowaniem patrzą właśnie na tych polityków PiS. – Jesteśmy zmęczeni historią, kłótniami starszych i wzajemnym obrażaniem. Z nimi nie przekroczyliśmy tej granicy w polemikach, za którą jest już nienawiść – mówi jeden z nich.
Wygląda na to, że sojusz Grzegorza Schetyny – polityka, który jeszcze niedawno walczył o przeżycie – z niezadowolonymi z PiS może sporo namieszać w polskiej polityce.
 
Gdyby ruchy buntownicze w PiS były równoczesne z ruchami w PO – może byłaby szansa na zrealizowanie pewnych tęsknot zarówno zwolenników PiS jak i PO. A tak, są jedną z gier, prowadzącą do prób marginalizowania Jarosława Kaczyńskiego. Dla zaspokojenia własnych ambicji politycznych.
 Znaczenia może nabrać jedynie w sytuacji, w której, PO zostanie skutecznie skonfrontowana z własnymi kłamstwami w sprawach sytuacji finansowej Państwa, przebije się do powszechnej świadomości społeczeństwa, skala szalbierczej wyprzedaży resztek majątku, dla pozornego podsypania dziury finansowej. Albo gdy społeczność międzynarodowa, czy to wskutek efektów publicznego posłuchania w sprawie Tragedii Smoleńskiej, czy też formalnych wystąpień członków Kongresu USA, zacznie zadawać rządowi Tuska niewygodne pytania o okoliczności Tragedii i zaniechań polskiego rządu w próbie jej wyjaśnienia.
W obu przypadkach Schetyna będzie górą- świetnie rozegrał głodnych kariery z PiS, na obie okoliczności. Chwała za odebranie iluś tam posłów PiS (za bezdurno) na okoliczność, gdy PO uszczerbku nie poniesie do końca kadencji, umocni Schetynę wewnątrz własnej partii. A jeśli Tusk padnie, to Schetyna wyprowadzi tych samych, którzy w dużej mierze kryli wraz z rządem Tuska, fatalny stan państwa przed jego obywatelami, do nowej Platformy Porozumienia Obywatelskiego.
Na ten sukces Schetyny pracuje dzisiaj spora grupa niezadowolonych z PiS. W poczuciu spełniania własnej misji. Dają się rozgrywać aż miło. Plany jak widać realizowane są od lata – fakt rozpoczęcia rokoszu posłanek w trakcie kampanii samorządowej, jest strzałem na bramkę PiS. I żadne miłe słowa Pawła Poncyliusza tego nie przykryją.
Może Kluzik i Jakubowska, jak to kobiety, nie wytrzymały i popełniły falstart? Przeczy jednak temu formalnie, wspólnie wsparcie PO i Poncyliusza, kandydata z listy PO. Wsparcie, jak się wydaje indywidualne…. Ale ono oznacza jedno: demonstrację poparcia, która bez wcześniejszego omówienia w ramach partii, to realizacja planu .I prowokacja wobec szefa partii.
Wola porozumienia, która Pan Poncyliusz głosi w salon 24.pl, w ramach głęboko pojętego patriotyzmu , to idea piękna i potrzebna. Nie przekonuje mnie jednak, tak jak i  wyjaśnienie okoliczności spotkania z Palikotem : największy opluwacz pamięci śp. Lecha Kaczyńskiego ma być wiarygodnym informatorem dot. analiz socjologicznych, które łaskawie chciał udostępniać opluwanej konkurencji?
 
Schetyna jawi mi się jako Kaszpirowski XXI w… który w dodatku  rozstawia chłopców na boisku..Niech się cieszą z własnej chwały, póki co. Bo bramka, do której mają strzelać jeszcze nie została wskazana .A tryumf odniesie w końcu tylko trener.
*
 
„Bracia uzupełniali się, razem tworzyli zgrany tandem, działający wspólnie i w porozumieniu. A w nim rola spiritus movens należała do Jarosława. Było to doskonale widoczne w ich postępowaniu. Różnice, owszem, zauważalne, dotyczyły spraw marginesowych, nigdy nie było konfliktowe. Może tam i były jakieś napięcia między nimi, lecz przeważała wzajemna lojalność, którą zresztą expressis verbis deklarowali. Nie sądzę by ci, którzy się teraz odwołują do różnic między nimi, mieli do tego podstawy. Żadnych podstaw do tego nie dawało postępowanie braci. I to się liczy w polityce. Więc takie – prawda, że bardzo delikatne – bazowanie na tych domniemanych różnicach nie wydaje się nadmiernie eleganckie. (Uprzedzam komentarze o mojej fałszywej trosce o L. i J. Kaczyńskich. Ja się nie troszczę, ja opisuję panujące w niej obyczaje)”
1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka