kierownik karuzeli kierownik karuzeli
484
BLOG

Pomnik pod Ossowem. Anatomia zdrady PO i Konfederacji

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 46


W 101 rocznicę bitwy pod Ossowem.

Byłem dwa, trzy razy w Ossowie pod Warszawą. Te pola, ta ziemia i przestrzeń zawsze mnie rozczulały. Czułem się także tam nieswojo. Ponieważ zakładam, że jestem polskim patriotą, lecz tak naprawdę nie wiem, jakbym wtedy się tam zachował? W nocy i o świcie z 13 na 14 sierpnia 1920 roku. Strzelałbym do bolszewików niczym w jakimś westernie, czy po prostu uciekłbym ze strachu. Człowiek nigdy tego nie wie. Nigdy nie wie, czy jest tchórzem czy bohaterem... Nie wie też tego moje pokolenie, które na szczęście nigdy nie walczyło z bronią w ręku.

Moje pokolenie gada, przemawia, pisze tu i tam, ćwierka na Twitterze nawet czasami się buntuje, ale nigdy nie słyszało świtu kul.

A Oni walczyli wyrwani z codziennego życia. Walczyli i polegli. Tam pod Osowem zginęło lub zostało uznanych za zaginionych około 600 Polaków, w tym ks. Kapelan Ignacy Skorupko. Ksiądz młodych ludzi. Był z młodymi wcześniej, to i był  pod  Ossowem. I tam poległ trafiony kulą. Ale wcześniej zagrzewał do walki, bo na pewno się bali, a co najważniejsze nie byli to żołnierze zawodowi. W kilka godzin nauczono ich nabijać i repetować broń, podstaw musztry. Nic więcej. To była młodzież gimnazjalna i akademicka. Bo właśnie taki był skład osobowy 1 Batalionu, 36 Pułku Piechoty Armii Ochotniczej.

Młodzi chłopcy, młode dziewczyny. Często 16 letni. Co prawda do armii przyjmowano na ochotnika od lat 17-tu, ale w szeregach byli często młodsi, ponieważ bardzo często taili swój wiek. Po prostu chcieli ratować swoją ojczyznę.

I wielu młodych, tam – pod Ossowem poległo. Potem pochowano ich na miejscowym cmentarzu, lub też ciała ich przywieziono furmankami do Warszawy. Straszny to był kondukt, taki polski surrealizm – owe skrzypiące furmanki ciągnące przez szkapy. Jedna za drugą wjeżdżały do Warszawy. Z jednej strony triumf, oto odparliśmy bolszewików, a z drugiej stron ta rozpacz rodziców, zabitych gimnazjalistów i akademików.

Jest rok 2010. Rok resetu. Prezydenta Obamy i polityków Europy z Rosją Putina. A więc zmiany, zmiany, i w ramach tych geopolitycznych zmian, polscy politycy z Komorowskim na czele postanawiają wybudować pomnik. A może grób na polach pod Ossowem. Projekt ten pilotuje właśnie Prezydent Komorowski, a wykonawcą jest Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Przewodniczącym owej Rady to Andrzej Kunert. Wybitny historyk. Doktor nauk humanistycznych. Akademik. To, że akademik, to ważne, w pewnej mierze symboliczne, jakby nie było pod Ossowem zginęli uczniowie i młodzież akademicka. Lecz On i były Prezydent Komorowski nie budują dla nich pomnik, nie czczą ich Walkę, Pamięć i Męczeństwo, lecz ten pomnik stawiają... Bolszewikom poległym pod Ossowem.

Tak. Bolszewikom.

Te furmanki z zabitymi i ten pomnik dla bolszewików, to ciąg dalszy jakiegoś snu, polskiego surrealizmu, a może po prostu to zwykły pospolity dowód na nędzną duszę, co niektórych Polaków.

To „ Pomnik Nagrobny” bo taką ma eufemistyczną nazwę, jest ni to pomnikiem, ni to grobem, ponieważ w tym miejscu znaleziono dwadzieścia kilka ciał rosyjskich żołnierzy. Jego forma architektoniczna jest oburzająca. Wręcz prowokacyjna. Z ziemi wystają granitowe słupki przypominające bagnety. Bolszewickie bagnety. I co mają znaczyć te niby –bagnety. To pamięć o bolszewikach? Poczucie krzywdy? Wołanie o zemstę? Co miałoby to nie znaczyć, jest to niestosowne. To brak szacunku wobec poległych tam polskich żołnierzy, którzy polegli na polskiej ziemi, broniąc swoją ojczyznę.

Wiele środowisk niepodległościowych oprotestowało wtedy ten pomnik. Owe granitowe bagnety usunięto i skompromitowany Komorowski nie przyjechał na odsłonięcie tego dziwoląga. Przyjechał tylko ambasador rosyjski, ale w końcu nie wysiał z samochodu. Podobno grunt i pola pod Osowem były wtedy zbyt rozmiękłe...

Blamaż dyplomatyczny. Blamaż także tych Polaków, którzy uwierzyli w ten reset USA – Rosja z roku 2010. Nota bene to wszystko działo się tuż po tragedii smoleńskiej

Mija 10 lat. Jest rok 2020. Mamy Wybory Prezydenckie.

Na kogo rozłożyły się głosy wyborców Krzysztofa Bosaka w II turze wyborów prezydenckich. Na Andrzeja Dudę (51,5 proc.) Na Rafała Trzaskowskiego (48,5 proc.).

A więc 48,5 elektoratu Konfederacji głosowało na Trzaskowskiego, przedstawiciela obozu politycznego, obozu, który 10 lat wcześniej wybudował ów „ pomnik nagrobny” z wystającymi bolszewickimi granitowymi bagnetami.

Ten elektorat to kilkaset tysięcy ludzi, bardzo często młodych. Ludzi, którzy albo nie znają własnej historii, albo też to ludzie, których uwiedziono pseudo narodową frazeologią.

Przecież nie musieli głosować na Dudę. Z różnych powodów nie musieli.

Lecz oni zagłosowali, i to  na Trzaskowskiego.

Młodzi Narodowcy. Wolnościowcy, na miarę naszych czasów



Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka