Iwona Jolanta Wegiel Iwona Jolanta Wegiel
308
BLOG

Spontaniczność z przytupem

Iwona Jolanta Wegiel Iwona Jolanta Wegiel Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Podjadając naturalny jogurcik z borówkami, zaczęłam sobie dziś z rańca rozważać o zjawisku działania pod wpływem uczuć (nie wiem czy to te bakteryjki w jogurciku ożywiły eksplozję myślenia, ale podejrzewam, że owszem). Dlatego też z pretensjami za moje rozważania proszę zgłaszać się do producenta jogurtu. Ja dpowiedzialności nie biorę.

Dawno temu, spotkałam się z osobnikiem, który mając głęboką, artystyczną duszę zmieszaną (ponoć !) z miksturą polskiego romantyzmu, wziąwszy głęboki oddech z wnętrza płuc, rozpoczął z kreatywnym westchnieniem (oczy ku niebu wznosząc) wykładzik o uczuciach. Tłumaczył protekcjonalnie, patrząc z wyżyn swoich wiekowych cokołów jak to cudownie jest być osobą działającą spontanicznie, pod wpływem emocji. Jako, że na rozmowę nie byłam przygotowana, skinęłam głową, przykrywając twarz dłonią, a dłoń milczeniem. Coś jednakowoż mi się z tym stwierdzeniem, nie zgadzało.

Chyba dlatego, że osobnika znałam długo i tak jak długo znałam, podobnie długo, nie znosiłam. Człowiek ten był bowiem dosyć często kosmicznie mściwy, rzadko się uśmiechał, często krzyczał w złości i nie był w stanie przeżyć nawet jednego dnia bez kłótni.

Słowo spontaniczność, szczególnie w jego wydaniu, zaczęło mi się odbijać czkawką (z posmakiem zgniłego dorsza). Cóż, spontaniczność, szczególnie w artystycznym świadku, brzmi pięknie. W końcu przecież najlepsza sztuka ponoć (sic!) opiera się na emocjach. Z ostatnim zdaniem osobiście się nie zgadzam, ale w przestrzeni publicznej owy mit w dalszym ciągu funkcjonuje, no więc przyjmijmy na dzisiaj, że może i owszem, a niech i tak...

Generalnie cenimy sobie spontaniczność. Niemniej kiedy tak z deczka głębiej się już w same efekty spontaniczności wgryźć, to przestaje nasz świat wyglądać " lalalala " - różowo, a scenariusz działań spontanicznych może wyglądać już dużo mniej artystycznie, za to czasem wręcz całkiem krwawo i boleśnie.

No bo cóż? Spontanicznie przecież można wbić komuś łopatę w plecy, wybić grabiami zęby, złamać czaszkę kilofem, a w przypadku mniej silnej spontaniczności, kopnąć w krzyż.

Spontanicznie, mąż może wyrzucić przez balkon żonę, strzelić z glocka do hydraulika, myląc go z kochasiem żony, udusić ręcami teściową i tak dalej. Przypadki można mnożyć, a wydział spraw kryminalnych zajmuje się przecież przestępstwami popełnionymi w afekcie, nie od dziś.

Hmm.. chyba jednak babcia natura, dała nam oprócz serca, także i nie puste, w końcu, komory mózgowe. Nie przypadkowo przecież. Do czegoś nasze szare komórki powinny być używane. A używane powinny być nie jedynie do sterowania mięśniami  ale także do kontroli. Kontroli uczuć.

Czy należy więc, wykreślić spontaniczność z akcji. Otóż nie. Po prostu, każdy z nas instynktownie wie, czy szarpią nami uczucia pozytywne, czy negatywne. W przypadku tych pierwszych, absolutnie, możemy, a nawet powinniśmy, pozwolić sobie na spontaniczność. Fajnie jest podskoczyć z przytupem na ulicy, nawet w wieku 95 lat, gdy spotykamy starego przyjaciela, fajnie wykonać salto po zdanym egzaminie. Niemniej nawet wtedy, nie możemy wyłączać tych paru komórek, odpowiedzialnych za granice zdrowego rozsądku.

Natomiast w przypadku uczuć negatywnych, dla spontaniczności nie ma miejsca nawet na przestrzeni ułamka milimetra kwadratowego. Nie i już!

No chyba, że zamierzamy wypełniać kryminalne kartoteki, albo nie przeszkadza nam krzywdzenie drugiego człowieka.


Krakus z dziada pradziada, którego rozgoryczenie i rozczarowanie w 1989 roku przemian politycznych w Polsce zmusiło do emigracji i ucieczki przed postkomuną. Niemniej tak jak nie da sie wyrzucić wsi z człowieka, tak z krakusa nie da się wyrzucić mieszczaństwa, miłosci do rodzinnego miasta oraz do patriotyczno-katolickich wartości. Chcę walczyć w ramach możliwości o normalną Polskę, opartą na chrześcijańskich wartościach, uczciwości i prawdzie, gdzie każdy obywatel będzie obdarzony szacunkiem, a kraj wreszcie pozbędzie się ignorancji i pogardy do zwykłych obywateli. Czekam także z niecierpliwością na proces dekomunizacji i oczyszczenia Polski z agentury sowieckiej, która w mentalności resortowych dzieci ma nadal wpływy polityczno-sądowniczo-medialne.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości