Bardzo jestem ciekaw, jak zachowają się Hofman i Mariusz Kamiński po ewentualnym usunięciu z partii.
Czy tak, jak Migalski z resztą PJN- u, czy może jak „Misiek” Kamiński, którego godność stuka spod dna za pośrednictwem mediów?
Cieszy mnie decyzja Kaczyńskiego w tej sprawie tym bardziej, że musi się liczyć z nagłym awansem medialnym Hofmana i Kamińskiego, jeżeli ci ludzie zechcą się zemścić i zamienią się w nawróconych na peowską stronę mocy. Taka decyzja wymaga odwagi. Ale wolałbym, żeby Prezes PiS przestał ufać w to, że każdy człowiek będący w jego otoczeniu jest z definicji przyzwoity, że skoro sam go akceptuje, to ten człowiek musi nosić przymioty moralne oczywiste dla dla samego Kaczyńskiego.
To jest wprost sytuacja, w której uczciwy właściciel firmy ufa swoim pracownikom a sugestie jakiejś kontroli uważa za okoliczność, którą tych pracowników po prostu by obraził.
A później, nagle, okazuje się, że jego firma w zasadzie nie jest już jego, bo w jej ramach „uczciwi” pracownicy utworzyli własną, niejako podziemną.
Dziel i rządź nie jest akurat zasadą, którą Kaczyński stosuje.
Może powinien.
Inne tematy w dziale Polityka