korek789 korek789
535
BLOG

Dwa przykłady wojny celnej ze słabym państwem

korek789 korek789 Kultura Obserwuj notkę 0

Co było powodem, że po I wojnie światowej wielkie imperia dopuściły do odrodzenia Polski i powstania szeregu nowych małych państw, takich jak Czechosłowacja, Jugosławia, czy Irlandia?

Nauka historyczna oczywiście podsuwa nam wyjaśnienie, że w XIX wieku rozwinął się w wielu krajach ruch narodowy, badano rodzime języki, budził się nacjonalizm i aspiracje. A także pojawił się, już w XX wieku, idealistyczny amerykański prezydent Wilson ze swoimi planami ustanowienia wieczystego pokoju dzięki przyjęciu zasady samostanowienia narodów.

Ale rzeczywistość między I a II wojną światową pokazała, że rzekoma niepodległość była  tylko nowym sposobem zarządzania terytoriami przez imperia.  Nowo powstałe państwa nie miały pieniędzy, a kontrolując przepływ pieniądza można było kontrolować „demokratycznych” polityków i dyktatorów, którym wydawało się, że to oni rządzą. Można było też kreować różne kryzysy, nieszczęsnym narodom podsuwając różne argumenty, że to wszystko dla wywalczenia ekonomicznej suwerenności i po to, żeby Niemiec, czy Anglik nie pluł nam w twarz.

W latach 1927-1930 doradcą ekonomicznym polskiego rządu był Charles Dewey, bankier z Chicago. Fakt ten jest bagatelizowany w amerykańskiej literaturze historycznej, twierdzi się, że rola Deweya w kontrolowaniu polskich finansów była niewielka, że nie znał on polskich realiów i tworzył jakieś nierealne projekty. Kto wie jednak, jak by się zakończyła rola Deweya, gdyby nie kryzys światowy i wycofanie się amerykańskiego kapitału z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Podbój ekonomiczny Polski trzeba było odłożyć na kilkadziesiąt lat.  

W artykule Juliusza Jabłeckiego:

http://mises.pl/blog/2006/05/28/288/

mamy inny pogląd na temat roli Deweya i innych amerykańskich dobroczyńców w Polsce w latach 20-tych. Autor wskazuje na udział Amerykanów w odbudowie potencjału Niemiec po I wojnie światowej i że dobre rady wujków z Ameryki ratujących podupadłe polskie finanse pożyczką stabilizacyjną były skoordynowane z całym procesem finansowego wspierania Niemiec przez USA.

W 1925 roku wygasła klauzula najwyższego uprzywilejowania dla Polski w handlu z Niemcami. Przestało też obowiązywać postanowienie konwencji genewskiej z 1922 roku dotyczące bezcłowego importu węgla do Niemiec z polskiego Górnego Śląska. Niemcy najpierw obłożyli polski węgiel cłem, a potem nałożyli całkowite embargo na ten węgiel. Wysunęli też szereg żądań politycznych, których polski rząd nie spełnił. Także w odniesieniu do produktów innych niż węgiel Niemcy ograniczyli znacznie import z Polski, zaś Polska ograniczyła import z Niemiec.  Skutki wojny celnej były dla Niemiec dużo mniej dotkliwe niż dla Polski. Niektórzy przedstawiciele niemieckiego rządu liczyli w latach 1925-1926, że trudności ekonomiczne Polski doprowadzą do zmian terytorialnych na korzyść Niemiec.  „Frankfurter Allgemeine Zeitung” liczył na jeszcze więcej, pisząc, że Polska musi zostać śmiertelnie raniona w wyniku wojny celnej, wraz z krwią utraci swoją siłę, a następnie swoją niepodległość.

Trudności gospodarcze wywołane wojną celną przyczyniły się do tego, że w 1926 roku doszło w Polsce do zmiany władzy w wyniku przewrotu majowego. Ale ratowanie polskich finansów przez amerykańskie pożyczki trwało nadal, mimo, że obalono właśnie legalny rząd. To jednak Amerykanom nie przeszkadzało, a może wręcz przeciwnie, pojawił się dla nich wreszcie odpowiedni partner do rozmów. W końcu w 1927 r. doszło do zatrudnienia Charlesa Deweya w Banku Polskim.    

Wojna celna z Niemcami przyczyniła się do realizacji wcześniejszych planów budowy portu w Gdyni. Zyskali na tym Francuzi, którzy uczestniczyli w konsorcjum budującym Gdynię, a po wybudowaniu portu zakupiono we Francji także szereg statków. Budowa magistrali kolejowej z Górnego Śląska do Gdyni także była wspólnym przedsięwzięciem polsko-francuskim, zaś w otwarciu jednego z jej odcinków uczestniczył francuski minister robót publicznych. Tak więc Niemcy liczyli na zyski polityczne z wojny celnej, zaś wymierne korzyści przyniosła ona komuś zupełnie innemu.

Propaganda PRL oczywiście grzmiała o roli obcego kapitału w sanacyjnej Polsce międzywojennej, ale szczegółów nie podawano. Gdynia była przedstawiana jako owoc pracy polskich robotników, rolę francuską w tym przedsięwzięciu przemilczano. Być może skala wpływów francuskich była przemilczana, aby nie nasuwała się analogia z wpływami sowieckimi w PRL.

Poziom zależności  polskich międzywojennych polityków od przedstawicieli mocarstw był i tak mniejszy niż w przypadku polityków Wolnego Państwa Irlandzkiego.   

 22 sierpnia 1922 r. Michael Collins, przewodniczący Rządu Tymczasowego Wolnego Państwa Irlandzkiego i zarazem jego minister finansów został zastrzelony w zasadzce w małej miejscowości w hrabstwie Cork. Przebieg zdarzenia nie został nigdy wyjaśniony, a co do jego przyczyn istnieje wiele hipotez.    

Jeden z poglądów pojawiających się w Internecie na temat śmierci Michaela Collinsa głosi, że był on zwolennikiem ekonomicznej niezależności Irlandii i własnej waluty i Brytyjczycy pozbyli się go, aby utrzymać zależność ekonomiczną Irlandii od Wielkiej Brytanii. Irlandia do 1943 roku nie miała własnego banku centralnego.  Do 1928 roku w Wolnym Państwie Irlandzkim posługiwano się funtem brytyjskim. W 1928 roku zaczęto wprowadzać własną walutę – ale własną tylko z nazwy. Funt irlandzki był przez kolejne 50 lat powiązany z brytyjskim. Nie było to regulowane przepisami, ale obie waluty miały przez ten czas tę samą wartość. W 1979 roku funt irlandzki zerwał związek z brytyjskim, gdyż Irlandia przystąpiła do Europejskiego Systemu Walutowego, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii. Myślę, że był to ważny sygnał, że „niepodległa” Irlandia przechodziła spod kurateli brytyjskiej pod amerykańską (wziąwszy pod uwagę amerykański sponsoring dla integracji europejskiej, o którym pisałem w czerwcowej notce o Williamie Donovanie).  Różnica w wartości funta irlandzkiego i brytyjskiego pozostała jednak niewielka, o czym mogłem się sam przekonać podróżując ponad 20 lat temu z Cork na południu Irlandii do Belfastu i z powrotem. 

Wracając do dwudziestowiecznej pseudoniepodległości Irlandii warto zwrócić uwagę na artykuł z Financial Times, przestrzegający Szkotów, że w razie ogłoszenia niepodległości, z uzyskaniem niezależności ekonomicznej nie będą mieli lekko, bo Irlandczycy nie mogli na nią liczyć w swoim „Wolnym Państwie”. Artykuł wspomina o ścisłych związkach Banku Anglii i skarbu Zjednoczonego Królestwa z ministerstwem finansów w Dublinie.     

https://www.ft.com/content/0132abec-39c4-11e4-93da-00144feabdc0?mhq5j=e2

Myślę, że to unieważnia bajeczki opowiadane publice o strasznym konflikcie Winstona Churchilla z irlandzkim premierem Eamonem De Valerą w czasie II wojny światowej dotyczącym neutralności Wolnego Państwa Irlandzkiego. Pieniądze dla Dublina przechodziły przez Londyn i za te pieniądze premier Eamon De Valera mógł odegrać dowolną komedię, nawet złożyć niemieckiemu ambasadorowi kondolencje po śmierci Hitlera, co dało okazję amerykańsko-brytyjskiej koalicji do poniżania Irlandii na arenie międzynarodowej.

Trzeba pamiętać o tej finansowych zależnościach rządu w Dublinie od Banku Anglii i skarbu Zjednoczonego Królestwa także wtedy, gdy mowa jest o innej wojnie celnej – wojnie brytyjsko-irlandzkiej z lat trzydziestych. Ktoś trafnie określił w Internecie, (niestety nie pamiętam na jakim  portalu toczyła się ta dyskusja) że nie była to wojna brytyjsko-irlandzka, tylko wojna rządów brytyjskiego i irlandzkiego z narodem irlandzkim.

Dla Polski handel z Niemcami był ważny, ale miała też innych partnerów. Tymczasem zdaniem Tima Pata Coogana aż 96 % eksportu z Wolnego Państwa Irlandzkiego szło na rynek brytyjski. W tej sytuacji podejmowanie wojny celnej z Wielką Brytanią wydaje się całkowitym szaleństwem irlandzkich polityków. Jak do tego doszło?

Kwestią sporną między Wielką Brytanią a Wolnym Państwem Irlandzkim był zwrot pożyczek udzielanych przez brytyjski rząd na wykup ziemi dzierżawionej przez irlandzkich rolników z rąk właścicieli ziemskich. Właściciele ci oczywiście zawdzięczali swoją „własność” przemocy – odebraniu Irlandczykom ziemi siłą w XVI i XVII wieku. No ale to było dawno i teraz już Irlandczycy musieli swoją dawną własność wykupywać z rąk brytyjskich landlordów. Nowo powstałe państwo irlandzkie zbierało od swoich rolników raty z tytułu tych pożyczek. Zaś Wielka Brytania domagała się, by te pieniądze trafiały do Londynu. Pomijając już względy moralne, Wolne Państwo Irlandzkie miało podstawy prawne, aby tych pieniędzy Anglikom nie płacić, co przyznawał nawet tak ważny brytyjski polityk jak Neville Chamberlain. Taki wniosek można było wysnuć z zapisów umowy związanej z wytyczeniem granicy z Irlandią Północną z 1925 roku. Irlandzki rząd Williama Cosgrave zawarł jednak z Londynem utrzymaną w tajemnicy umowę, na mocy której wypłacał Anglikom ogromne sumy pieniędzy z tytułu pożyczek ziemskich. Umowa nie była nigdy ratyfikowana przez irlandzki parlament. W kampanii wyborczej z 1932 roku sprawa tej niekorzystnej sekretnej umowy odegrała pewną rolę przyczyniając się do wyborczego zwycięstwa Eamona De Valery i jego partii Fianna Fail. De Valera wkrótce po objęciu władzy odwiedził Londyn. 14 lipca 1932 r. spotkał się tam w cztery oczy z premierem brytyjskim Ramsayem MacDonaldem. Dwa dni później De Valera ogłosił, że nie będzie płacił Brytyjczykom pieniędzy za ziemię. W odpowiedzi Wielka Brytania nałożyła na irlandzkie towary cło importowe w wysokości 20 %. W ten sposób zyskała kwoty znacznie przewyższające te, które mógłby im wypłacić De Valera z tytułu spłaty pożyczek ziemskich. Zaś Irlandia pogrążyła się w ciężkim kryzysie.

Zdaniem Johna Turi Irlandczycy decydując się na międzynarodowy arbitraż w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów w spornej sprawie mieliby spore szanse na sukces. Jednostronna odmowa płacenia kwot wynikających z międzyrządowej umowy doprowadziła do ostrej brytyjskiej reakcji, zaś w opinii międzynarodowej Irlandia sporo straciła. W „New York Timesie” pojawił się nieprzychylny dla tego kraju artykuł. Amerykanie krytykowali postawę Irlandczyków, bo sami byli wierzycielami Wielkiej Brytanii i obawiali się, że poczynania De Valery dadzą Wielkiej Brytanii pretekst do odmowy spłaty brytyjskiego długu wobec USA pochodzącego jeszcze z czasu I wojny światowej.

De Valera straciwszy w opinii międzynarodowej, skupił się na propagandzie skierowanej do swoich wyborców. Demonizował Anglię, apelował do uczuć patriotycznych, propagował przerzucanie się przez rolników z hodowli bydła na uprawę roli (podejmowano próby uprawiania na wielka skalę pszenicy, co w irlandzkim klimacie było absurdem). Hodowcy nie mogąc sprzedać całej produkcji do Anglii z uwagi na cła, dokonywali masowego uboju zwierząt. Żeby temu zapobiec państwo dopłacało do eksportu zwierząt do Wielkiej Brytanii. Mimo to dochody gospodarstw rolnych spadły, kredyt był coraz trudniejszy do dostania, spadło zużycie nawozów. Spadek produkcji rolnej doprowadził do wzrostu cen. Tuż przed wybuchem II wojny światowej niektóre irlandzkie produkty rolne były tańsze w Londynie niż w Dublinie (pomimo podatku importowego).  

Oczywiście we Wielkiej Brytanii rolnicy odetchnęli, bo nie musieli już obawiać się irlandzkiej konkurencji. Wysokie cła na irlandzkie towary sprawiły, że produkcja znowu zaczęła się opłacać.

W 1935 roku wojna celna uległa pewnemu złagodzeniu. Rządy uzgodniły, że Wielka Brytania będzie importować ponownie na dużą skalę irlandzkie bydło, zaś Irlandia brytyjski węgiel. Ostateczne zakończenie wojny celnej nastąpiło w 1938 r. De Valera zapłacił Brytyjczykom jednorazowo 10 milionów funtów z tytułu pożyczek ziemskich i sprawa została ostatecznie zamknięta. Brytyjczycy przekazali ponadto Irlandii porty Queenstown (Cobh), Berehaven i Lough Swilly, co dla reputacji De Valery, mocno nadwyrężonej przez kryzys, miało spore znaczenie.

W świetle tego wszystkiego o czym napisałem, 1932 rok jawi się jako rok zmiany metod zarządzania Irlandią przez Imperium Brytyjskie. Jawnie kolaboracyjny gabinet Cosgrave’a, zawierający niekorzystną umowę finansową w tajemnicy przed własnym narodem, został zastąpiony podbijającym patriotyczny bębenek De Valerą, który przy akompaniamencie antybrytyjskiej propagandy wpędził swój kraj w jeszcze większą nędzę i zależność.  

korek789
O mnie korek789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura