W najbliższych dniach możemy spodziewać się zalewu informacji na temat cynicznego wykorzystania dotacji z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Będziemy analizować konkretne przypadki, emocjonować się nazwiskami i oburzać chciwością bogatych przedsiębiorców, którzy połasili się na dotacje rzędu kilku czy kilkuset tysięcy złotych.
Nie tu jest PRZEKRĘT
Niestety, takie skupienie się na szczegółach może zatuszować podstawowy, systemowy przekręt oraz jego dramatyczny wpływ na gospodarkę i niezależność kraju. Ignorowanie tego szerszego kontekstu jest niezwykle niebezpieczne, ponieważ uniemożliwia zrozumienie zagrożeń i podjęcie działań zaradczych.
KPO: BANDYCKI kredyt, a nie darowizna
Istota KPO sprowadza się do zaciągnięcia kredytu przez struktury unijne, a następnie udzielenia go krajom członkowskim.
Należy podkreślić, że w ramach tego programu nie ma ani jednej darowanej złotówki.
Kredyt ten trzeba będzie spłacić wraz z odsetkami, mimo że propaganda starała się to ukryć.
Najgorsze jest jednak to, że kraje, które zgodziły się na program, przyjęły również drakońskie warunki dotyczące przeznaczenia pieniędzy. Fundusze nie mogą być przeznaczone na strategiczne inwestycje, takie jak elektrownie atomowe. Mogą za to finansować jachty i solaria – w myśl założeń autorów KPO, inwestycje te nie mogą stanowić zagrożenia dla konkurencyjności "twardego jądra Unii Europejskiej".
Uzależnienie polityczne i nowe podatki na unijnych biurokratów
Dodatkowo, w ramach programu, stworzono koncepcję "kamieni milowych", która uzależnia politycznie państwa członkowskie od unijnych biurokratów. Teraz struktury UE decydują, które rozwiązania polityczne są akceptowalne, a które nie.
Dotyczy to również akceptacji konkretnych partii politycznych, czego najbardziej jaskrawym przykładem były naciski wywierane na Polskę i Węgry.
Państwa uczestniczące w programie zaakceptowały jeszcze jeden warunek: wprowadzenie unijnych podatków. Mają one zasilać bezpośrednio struktury UE, gwarantując im dobrobyt niezależnie od składek poszczególnych państw.
Błąd Morawieckiego i rozpasanie obecnej władzy
W Polsce błąd popełnił premier Mateusz Morawiecki, przymuszony do głosowania nad KPO w pakiecie z unijnym budżetem. Następnie Polska padła ofiarą szantażu związanego z uruchomieniem funduszy i naciskami na wprowadzenie zmian politycznych wygodnych dla unijnej biurokracji.
Bagno KPO
Obecnie pogrążamy się w "bagnie KPO". Kredyty muszą zostać rozdysponowane w formie dotacji do końca 2026 roku. Wysyłany jest sygnał do przedsiębiorców: "Wnioskujcie, kasy jest w bród, dostaniecie ją za darmo!". Nie informuje się jednak społeczeństwa, że to właśnie ono ostatecznie sfinansuje te "darmowe obiady". Trudno dziwić się przedsiębiorcom, czy to partyjnym, czy niepartyjnym, że biorą udział w tym procederze, ponieważ zrezygnowanie z dotacji stawia ich na gorszej pozycji w wyścigu konkurencyjnym. Stąd biorą się "kwiatki", które budzą zniesmaczenie społeczne.
Kluczowe zagrożenie
Ogromnym błędem byłoby skoncentrowanie się wyłącznie na tych mniejszych aferach, ignorując szerszy obraz. KPO uzależnia Polskę politycznie od struktur kontrolowanych przez Niemcy i nakłada nowe podatki, które będą konsumowane przez unijną biurokrację, bez żadnej kontroli.
Ponadto, 100% "dofinansowań" zostanie wydanych na bezproduktywne inwestycje, obciążające, w przyszłości, budżet państwa.
Za wszystkie te jachty i solaria zapłacimy my wszyscy: zwrócimy kredyty z odsetkami, zapłacimy dodatkowe unijne podatki i stracimy wolność polityczną
Uważaj na myśli, bo przemienią się w słowa. Uważaj na słowa, bo zmienią się w czyny. Uważaj na czyny, bo staną się nawykami. Uważaj na nawyki, bo staną się charakterem. Charakter będzie twoim przeznaczeniem. Stajemy się tym, co myślimy. Margaret Thatcher
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka