Witam. Pro kremlowska partia Zgoda wygrała wybory na Łotwie, uzyskując 38, 3% głosów. Mimo zwycięstwa partia ta nie będzie rządzić, ponieważ nie ma możliwości wejść w koalicje z innymi partiami, biorącymi udział w wyborach. Łotwa ma szczęście i jednocześnie poważny problem. Z jednej strony należy do UE oraz NATO będąc mocno związana z zachodem, z drugiej strony granicząc z wielkomocarstwową Rosją, traktującą byłe republiki sowieckie, jako swoją własność, o które wcześniej czy później się upomni. Przykład Ukrainy najlepiej o tym świadczy. Zachodzi, więc pytanie. Czy kraje wspólnoty europejskiej wreszcie się obudzą? Czy przykład Ukrainy zadziała jak zimny prysznic? Na razie, niebezpieczeństwo ze strony Rosji, dostrzegają w Polsce, Litwie, Estonii, Łotwie, USA oraz Australii i Kanadzie. Reszta, najbardziej zainteresowanych, tkwi w błogim letargu. Letargu, zaczadzonych polityką resetu do sowieckiego satrapy. Polityczna naiwność, czy świadome działania polityków o lewackich korzeniach? Lewactwo było i jest piątą kolumną w krajach europy zachodniej. Krajach, które nigdy, zaznaczam nigdy, nie doświadczyły rządów czerwonego terroru. Nie zaznały „wielkiego szczęścia, życia pod czerwonym sztandarem”, bo w 1921 roku pochód czerwonej zarazy zatrzymała, ledwo co powstała niepodległa Polska. Przecież historia mówi o oczekujących na sowietów komunistach z Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii. Wtedy mieliby okazję poznać, co znaczy praca dla "dobra wspólnego", co znaczą gułagi, wywózki w głąb Syberii, masowe rozstrzelania, przesiedlenia całych narodów. To wielkie „szczęście” ich ominęło a szkoda. Mieli i mają kawiorową lewicę. Zabawnie i żałośnie, wyglądają lewicujący milionerzy, prawiący banialuki o wyższości ideologii marksistowsko- leninowskiej. Dopisali jeszcze własną ideologię o różnych formach związków partnerskich, kulturowych, o swobodach seksualnych. Podobne lewactwo mamy u nas. Lewactwu możemy podziękować, za obecną postawę Francji, Hiszpanii, Włoch czy najbliższego sąsiada Niemiec lub Czech. Podziękować za słabość NATO w krajach europejskich. Jak ma liczyć na sojuszników maleńka Łotwa, kiedy sojusznicy nie są w stanie wystawić sił reagowania na ustalonym poziomie? NATO, to w większości wrakowisko. Ograniczenie pieniędzy na zbrojenia, przynosi opłakane skutki. Kiedy nasz sojusz dyskutuje, przelewa z pustego w próżne, Rosja zdążyła się uzbroić, unowocześnić armię dzięki otrzymaniu technologii od naszych najbliższych sojuszników, przeprowadzać wielkie manewry, wreszcie zajmować niepodległe kraje, ŚMIAĆ SIĘ W NOS NATO i KRAJOM DO NIEGO NALEŻĄCYCH. Strach pomyśleć, co będzie, kiedy Rosja załatwi swoje interesy na Ukrainie i skieruje się na Łotwę w obronie „swoich obywateli”. Wtedy zobaczymy, co warte są sojusze wewnątrz NATO. NATO W TAKIEJ FORMIE MOŻE NIE PRZETRWAĆ. Ukraina pokazała jak odmienne są stanowiska w sojuszu, który ma być militarnym monolitem. Sojusz targany wewnętrznymi konfliktami jest tyle wart, co sojusze zawarte przez II RP. Czy wizyta nowego szefa NATO w Polsce, okaże się kolejnymi obiecankami cacankami? A, MOŻE NATO WRESZCIE ZACZNIE SPEŁNIAĆ ROLĘ SOJUSZU DO, KTÓREGO ZOSTAŁO POWOŁANE I DO, KTÓREGO Z TAKĄ NADZIEJĄ WSTĘPOWALIŚMY?
