Pierwszy akt WYBORÓW dobiega końca i dobrze.

 Witam. Jeszcze tylko jeden dzień, dzieli nas od upragnionego świętego spokoju. Tak, tak. OPRÓŻNIMY ZAPCHANE SKRZYNKI POCZTOWE, RÓŻNEGO RODZAJU PROPAGANDĄ WYBORCZĄ. Człowiek chce czy nie, musi przesortować te góry śmieci, aby przypadkiem nie wyrzuci jakiejś ważnej korespondencji. Tak śmieci. Śmieci, na których widnieją ludzie proszący jak żebracy o głos, o nasz głos. Zdjęcie, nazwisko, numer listy wyborczej i miejsce na tej liście. NIC WIĘCEJ. NIC, CZYM MOŻNA ZAINTERESOWAĆ POTENCJALNEGO WYBORCĘ. Jeżeli już to obietnice, że będzie lepiej, piękniej, oczywiście za pieniądze, które mamy dostać z Unii. Żaden a to żaden z tych pięknoduchów, nie mówi o możliwości wypracowania tych pieniędzy w rodzimych zakładach pracy,gminach, obiecują parki, alejki dla rowerzystów, lecz nie mówią jak pobudzić regionalną przedsiębiorczość. Tak się składa, że pochodzę z Małopolski i jestem zwolennikiem PiS. Jednak patrząc na spot wyborczy PiSu, człowieka nagła krew zalewa. Pierwszoplanowa p. Szydło przemawia tak jak by za chwilą miała zemdleć. Jej porywający głos -usypia. A później jakieś fotki i ani me, ani be, ani kukuryku. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Taką reklamą swoich kandydatów jedynie się dołuje.

Weselej przynajmniej jest na szczeblu centralnym. TAM TRZASKA SIĘ DRZWIAMI. OBECNA PREMIER AMBITNIE DRZWI ZAMYKA, CHCĄC ODCIĄĆ SIĘ SYMBOLICZNIE OD DOKONAŃ SWOICH I SWOJEJ FORMACJI, BYŁY PREMIER DRZWI OTWIERA. W SUMIE ROBIĄ PRZECIĄG.

I chyba o to w tym wszystkim chodzi. Po 16 listopada wszyscy odtrąbią sukces, udając, że fatalna frekwencja wyborców przy urnach to taki lokalny klimat.

Jeszcze troszeczkę i pierwszy akt burleski pt. WYBORY będziemy mieli za sobą. Kolejna odsłona za pół roku. Zwiastun już jest. Wesoły starusze opcji niemieckiej, z apolitycznej Kancelarii Prezydenta, daje próbki możliwości.