Arek Balwierz Arek Balwierz
29
BLOG

Pani Ania

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 4

Wybuchła wojna, a właściwie wojenka. Bo cóż przyszło nam, biednym amatorom z psychiatryka, którzy kradną chwile z rodzinami i siedzą pod butem swoich szefów, w walce z ogromnym niemieckim kapitałem? Pokrzyczeliśmy, bojkotujemy, a Axel Springer zgarnia srebrniki za klikalność i cytowalność.

Zostaliśmy nazwani małymi ludźmi od Gogola, którym pan profesor w Dzienniku odmawia prawa do mówienia, tego czego chcemy. Przeanalizujmy zatem owoce dziennikarskiej bezkompromisowości.

Na pierwszy ogień dziś (jak z resztą już prawie od tygodnia) poszła pani Ania, która popełniła chyba największą możliwą zbrodnię w III RP. Przeszła z obozu salonowego do obozu oszołomskiego. I wtedy się zaczęło. Obiektywni i profesjonalni, a nader wszystko nieanonimowi dziennikarze postanowili, że przepytają aktorkę w sprawie jej portfela (dwa lata temu nikt takich wywiadów z dezerterami z "mordy ty mojej" nie przeprowadzał). Teraz postanowiono prześwietlać archiwum umarłej nomen omen Superstacji. Czekam na relacje przyjaciół Ani, którzy dumni z pomocy jakiej aktorka udzieliła PO w poprzednich wyborach – teraz odmawiają podania jej ręki.

Inny bohaterski i bezkompromisowy dziennikarz postanowił dzisiaj w „Faktach” zestawić wypowiedź autorytetu w sprawie politologii o kłamstwach w polityce fragmentem wystąpienia prezydenta (głupiego, okrutnika) Kaczyńskiego. Czy prezydent kłamał? Oczywiście przecież kłamstwa faszysty nie ma potrzeby weryfikować. Po co dowody? Dowody są dla mięczaków.

Premier powiedział dzisiaj, że powszechnie wiadomo jakie jest stanowisko PO w sprawie wypędzeń. No to ja muszę się przyznać, że jako zwykły buc nie mam pojęcia. Proszę mi to stanowisko przedstawić. Kaczyński jak zwykle ma stanowisko nieeuropejskie szowinistyczne i co tożsame anty....niemieckie.

Na koniec dzisiejszego wydania Bohaterów z TVN sprawa dziennikarza zatrzymanego przez ABW. Rycerze słowa (pisanego i mówionego) nie odpuszczają. Właśnie dotarli do zeznań pana L., z których wynika, że on niczego nie pamięta. Że przeczytał o wszystkim w dzienniku i mu się wydawało, iż to on oferował sprzedaż aneksu do raportu o likwidacji WSI. Dostał przy tym zwolnienie lekarskie ponieważ cierpi na astmę, bulimię, depresję, serce, płuca, nerki i włosy. Szczęśliwie ustalono, że wątrobę ma całą i konsumpcja świeżo zakupionej najdroższej Whisky za około 1% pensji przebiegnie bez zakłóceń. A przepraszam, o tym ostatnim temacie w „Faktach” nie wspomniano? Oczywiście! Któż o tym jeszcze może pamiętać – jakaś, phi, kataryna?
 

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka