Arek Balwierz Arek Balwierz
27
BLOG

Każda partia ma swoją komisję

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 5

 

Na marginesie medialnych doniesień o kłótliwości i bezsensowności powstania komisji śledczych pozostaje pewien problem. Otóż z perspektywy kilku miesięcy ich istnienia widać wyraźnie, która partia ma jakie cele w każdej z nowopowstałych organów sejmowych.
 
Komisja naciskowa
Po pierwsze – nikt nawet nie zna jej nazwy. Jest piekielnie długa i nic niemówiąca podobnie z resztą jak skrót. Prym w niej wiedzie poseł Karpiniuk – ulubieniec niewiast o blond włosach i na odwyrtkę uznawany za ostatniego głąba wszystkich, którzy jako tako się na polityce znają.
Komisja ma dwa cele. Pierwszy – ujrzał światło dzienne jeszcze w czasach słynnego wezwania Tusku musisz – czyli nic innego jak kompromitacja PiSu na siłę. Miało to być zaprzeczenie idei IV RP! Chciano postawić politycznego konkurenta pod ścianą i zaoferować mu honorową samobójczą śmierć albo haniebną agonię w męczarniach kolejnych śmiertelnych w kółko powtarzanych w mediach zarzutów o chęć przerobienia Polski na faszystowską III Rzeszę.
Dowodów mieli doświadczyć
- Autorytet, kandydat na premiera, Janusz Kaczmarek
- Autorytet ludowy Andrzej Lepper
- Autorytet medialny – nie będę wymieniał i tak wiecie
- Autorytet nowej platformianej władzy
Niestety autorytety mają ostatnio to do siebie, że bardzo szybko znikają. I życie pokazało, że z wszystkich niepodważalnych argumentów pozostał pan przewodniczący i autorytet medialny, który robił bardzo wiele by wyborcom zohydzić posłankę Wróbel (łącznie z chamską inicjatywą wspomnianą ostatnio przez Toyaha) jednak nie był w stanie zburzyć 30% poparcia dla partii Kaczyńskich (nawet przy OSTRYM promowaniu Libertasu).
Autorytetem władzy zajmę się pod koniec wpisu, dlatego obecnie możemy go pominąć. Natomiast wszystkie inne rozpłynęły się jak mgła na wietrze.
 
Komisja ds. tragicznej śmierci minister Barbary Blidy
Jest to komisja SLD. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Przecież partia ta potrafiła jeszcze od czasów nieboszczki PZPR dostatnio wynagrodzić i zarazem ochronić swoich lojalnych członków. Prawdą jest, że za brudzenie w gnieździe lądowało się na marginesie, ale partia nikomu nie pozwoliła wyrwać włosa z głowy.
Pan poseł Kuc może sobie trąbić na prawo i lewo o męczennicy kaczofaszyzmu, ale jak Śląsk długi i szeroki wiadomo, kto i jak robił wałki na sprzedaży węgla (notabene kampania węglowa, jedna z największych Polskich spółek, nie posiada sieci dystrybutorskiej – Czemu? To jest bardzo dobre pytanie!).
Prawdą jest, że funkcjonariusze zawalili, że nie postąpili z zatrzymaną w sposób normalny dla największej służby policyjnej, ale gdyby zastosowano wszystkie normalne przy takich zatrzymaniach środki, komisja powstałaby z takim samym prawdopodobieństwem i z takimi samymi rezultatami.
Komisja dwoi się i troi pod przewodnictwem SLDowskiego nominata Kalisza, jednak konia z rzędem temu, kto potrafi wskazać choć jeden jej sukces poza ładnym obrazkiem z przesłuchań w sądzie najwyższym gdzie wielka postać przewodniczącego pyszniła się pod szklanozieloną wizualizacją godła Polski.
 
Komisja ds. porwania i śmierci Olewnika
Trudno zaprzeczyć, że jest to komisja PiS. Co prawda PO zrobiła WIELE by zohydzić odbiorcom właśnie tą komisję – począwszy od siania nieufności przed próbą jej ustanowienia poprzez uniemożliwienie uczestnictwa w niej Macierewiczowi a skończywszy na mianowaniu na przewodniczącego kompletnie nieznanego posła Biernackiego.
O komisji byłoby kompletnie cicho gdyby UKŁAD sam nie postanowił się demaskować kolejnymi samobójstwami wokół śledztwa związanego z śmiercią Olewnika.
Media oczywiście NIE relacjonują posiedzeń komisji, co oczywiście nie jest żadną nowością. Z trudem próbuje się przedstawić kolejne nieprawdopodobne wypadki, jako nieszczęśliwy splot wydarzeń (czego najbardziej haniebnym przykładem jest blog pani Paradowskiej).
Nic z tego! Nikt, kto ma głowę na karku nie jest w stanie zaakceptować takiej wizji, która przedstawia kolejnych antybohaterów kolejnych doniesień, jako zwykłych ludzi mających prywatne problemy tak wielkie, że są w stanie targnąć się na swoje życie.
Komisja oczywiście nic nie ustali, ale czy może być inaczej, gdy na jej czele stoi partia, która powstała przy inspiracji służb specjalnych? Czy partia, która doszła do władzy pod szyldem antykaczyzmu mogłaby wkładać budowniczym IV RP niezbite argumenty do istnienia i realizacji swoich postulatów? Oczywiście NIE. I to pod każdym względem! PO zrobi wszystko by nastroje społeczne nie wróciły do czasów sprzed afery Rywina. Nic nie może zmącić krystalicznej wody wokół ukochanego przez elity premiera.
 
Dla każdego coś miłego
Mamy, zatem sytuację taką, że każda z partii ma swoją komisję. PO próbuje – ile siły starczy – walić w PiS. SLD – ile siły starczy – broni swoich. A PiS? PiS jak zwykle dał się w ogromnie wrażliwej i pomocnej dla siebie sprawie zepchnąć na margines przez prowokatorów z PO. W obecnej sytuacji potrzebne jest kolejne wystąpienie z cyklu „Już nikt nigdy …”. Odwagi panowie. Jak widać nagroda jest na wyciągnięcie ręki! Nie można tylko dać sobie grać na własnej połowie.
Na koniec Media. Zadziwiające z jaką swadą demonizują samą idee komisji śledczych. Pytać dlaczego chyba nie warto. Natomiast ciągle myślę, że warto pytać – czy ktoś w to wierzy?

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka