Arek Balwierz Arek Balwierz
547
BLOG

Jeszcze będzie cudownie....

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 11

Nie ukrywajmy cudownej recepty brak. Tusk jest pod ścianą a wokół same pola minowe.  Oczywiście nasza dziennikaneria rzuciła się z pomocnymi dłońmi by dyktować premierowi jedyne słuszne rozwiązania. Jeszcze dzisiaj w popołudniu usłyszałem jak w TOK FM Terlikowski (tak tak!) snuł wizje przejęcia PO przez konserwatywne skrzydło pod dowództwem majora (tfu) rektora Gowina. Wizja fantastyczna szczególnie jeśli przyjmiemy jako pewnik że ten co ma grupie przewodzić jednoosobowo wyczerpuje skład osobowy tej grupy.

Kolenda Zalewska z kolei wymyśliła w dzisiejszych „Faktach” (cudzysłów dwuznaczny i złośliwy) Cimoszewicza jako ministra spraw zagranicznych. No i po raz kolejny odporne na myślenie dziennikarstwo podchwyciło temat nie zadając sobie absolutnie żadnych pytania kluczowego: Jaka to siła polityczna tkwi w naszym żubrze. Odpowiedź wydaje się banalna – żadna.

 

Tusk nie będzie mógł spać całą noc nie dlatego, iż boi się szarży Gowina ani dlatego, że Sikorski może nie przełknąć równie „silnego” Cimoszewicza. Cały kłopot Tuska skupia się na trzech problemach. Pierwszym jest to jak utrzymać stanowisko premiera, drugim jak utrzymać partię w całości a trzecim jak przekonać połowę głosujących w przyszłych wyborach Polaków, że właśnie on będzie najlepszym prezydentem.

Klucze do magicznej skrzynki z rozwiązaniami wszystkich rozterek posiada jedna osoba i to właśnie ona będzie się śniła na jawie przez całą noc naszemu Donkowi. Myślę, że większość wie, że nie może chodzić o nikogo innego jak Grzegorza Schetynę. Trzeba powiedzieć kilka oczywistości, by mniej więcej nakreślić miejsce w którym znajduje się kapitan drużyny z podwórka.

Po pierwsze Schetyna trzyma całą partię. Jego brak doprowadzi do bezpardonowej walki pomiędzy Komorowskim, Palikotem, HGW i stronnictwem gdańskim. Wszyscy się go boją ale nikt nie boi się siebie nawzajem. Warto zauważyć, że Tusk ma tu tyle do gadania ile Grzechu jest w stanie wyegzekwować.

Po wtóre Schetyna trzyma w kupie rząd. Myślę, że gdyby Tusk pozbawiłby się tej podpory nie byłby w stanie utrzymać tej zbieraniny „fachowców” w kupie. Czy szanowny czytelnik myśli, że Hallowa, Pawlak, Kudrycka, Kopaczowa wraz z Sikorskim, Czumą,  Fedak i Sawickim będą w stanie zrobić COKOLWIEK? Wolne żarty. Nie tak dawno Ziemkiewicz opisał gabinet Tuska jako najgorszy rząd dwudziestolecia. No to panowie rząd bez Schetyny, to będzie kompletna porażka.

Moim zdaniem „obrady” „rządu” wyglądałyby mniej więcej tak:

Premier: Jak idzie budowa A2

Minister: Spadaj na drzewo.

Niemożliwe? Myślę, że przy takiej osobowości jak obecny gospodarz Ujazdowskich wszystko jest możliwe.

No i ostatnie zmartwienie – prezydentura. Tusk już jakiś czas temu pozbawił się wsparcia przynajmniej części WSI, czego najlepszym dowodem były migracja Olechowskiego do spółki z Piskorskim (oraz ogromne wsparcie dla promilowej partii). Krótko mówiąc Olechowski z wsparciem aparatu, który pozostanie pod władaniem wicepremiera nie będzie konkurentem dla Tuska. To będzie jak pojedynek walca drogowego z rudawym jeżykiem.

Dlaczego zatem Tusk w ogóle ma ból głowy z ministrem SWiA? No i właśnie tutaj moim zdaniem kryje się podstawowa odpowiedź na kryzys hazardowy. To nie Tusk robi porządek w swoim otoczeniu. To Schetyna zażądał krwi za zwolnienie jego człowieka – Miro – z kluczowego stanowiska do kręcenia lodów.

Jakiej krwi? Myślę, że Grzechu wie, iż może teraz albo zastąpić swojego „szefa” albo przyłączyć się do Olechowskiego i w tym wariancie czekać na swoją kolej. Tusk ma po swojej stronie jedynie strach posłów przed kolejnymi wyborami – tylko czy oni bardziej boją się Schetyny? Spokojna uśmiechnięta twarz wicepremiera i usłużny ton Durczoka w dzisiejszym programie TVN24 mówiły wiele.

Słowem Mistkiewicz z Donkiem mogą sobie wsadzić narrację bardzo głęboko.

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka