Arek Balwierz Arek Balwierz
20
BLOG

Ekologia

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 7

Dzisiejszy wpis chciałem poświęcić ekologii w wydaniu Rospudy. Zastanawiającym w całym konflikcie ekolodzy-mieszkańcy jest samo jego istnienie. Media jednoznacznie pokazują go w kategoriach biedni mieszkańcy, którzy mają codziennie do czynienia z tysiącami tirów kontra oświeceni ekolodzy broniący dziedzictwa narodowego przed buldożerami.

Ponieważ jestem człowiekiem z prawicowymi poglądami (tzw prawak) pewnie zostanę uznany za mało wiarygodne źródło przemyśleń (jak powszechnie wiadomo prawacy to rozjechaliby całą Polskę i zalali betonem) jednak istnieje prawdopodobieństwo, że moje zamiłowanie do fotografii będzie stanowiło okoliczność łagodzącą.

Wydaje mi się, że cały problem postawiony jest na głowie. Sytuacja, gdy dla głupich maluczkich przychodzi garstka oświeconych niosąc kaganek oświaty, miała swoje wątpliwe uzasadnienie jeszcze w XIX wieku, ale XXI to już zdecydowanie za późno. W normalnym społeczeństwie wybudowanie drogi przez teren, który stanowi a atrakcyjności danego obszaru (a w omawianym przypadku moim zdaniem mamy do czynienia właśnie z takim obrotem sprawy) powinno obudzić w ludziach sprzeciw już w samym zarodku problemu a nie wtedy, gdy spychacze zbierają się do wyrównywania lasu.

Nagle na etapie realizacji inwestycji (to już moim zdaniem co najmniej 3 lata za późno) okazuje się, że możliwy byłby zupełnie inny wariant drogi. Nie znam tamtych terenów i nie mam pojęcia czy byłby lepszy – natomiast mieszkańcy Augustowa powinni od dobrych kilku lat lobować właśnie za takim przebiegiem drogi. Nowoczesna ekologia nie powinna skupiać się nad, jak słusznie wskazują to mieszkańcy tamtych okolic, tworzeniem skansenów, w których normalne życie nie jest możliwe. Nie ma innej drogi jak zapewnienie członkom lokalnych wspólnot realnych korzyści z posiadania terenów chronionych w swoim bezpośrednim sąsiedztwie. W chwili obecnej obserwując konflikt nie widzę niestety nic innego jak chęć zbicia kapitału na spektakularnych akcjach wiszących na drzewach zamiast liści ekologów oraz zawsze uderzających w Bogu ducha winnych kierowców blokadach dróg.

Jak znam życie i nasz piękny „demokratyczny” kraj to GDDKiA ma swój własny super tajny plan na to jak wprowadzić cywilizację na naszą ojczyznę. Natomiast ekolodzy mają już zarezerwowane plany urlopowe na kolejne blokady w kolejnych spornych miejscach. Czy to jest normalne postawienie spraw?

O takim czy innym przebiegu inwestycji powinny być każdorazowo informowane społeczności lokalne (a nie mam tu na myśli decyzji jakiegoś kacyka w burmistrzowskim fotelu tylko rzeczywistą lokalną kampanię) i to właśnie na tym szczeblu powinny zapadać decyzje. Pewnie zaraz ktoś powie, że zawsze musi wystąpić konflikt interesów. Zgadzam się i właśnie, dlatego uważam, że szczegóły powinny być ustalane jak najniżej.

Zarówno góra jak i ekolodzy w sprawie spornej doliny zawalili. Tylko jak zwykle poszkodowani będą ci, którzy na tej inwestycji mieli cokolwiek zyskać.

 

P.S. Przez moją rodzinną miejscowość ma przebiegać A1. Jeszcze nie widziałem jakiś rozwiązań a tym bardziej nie miały miejsca ŻADNE konsultacje chociaż dzisiaj widziałem, że przebieg trasy ma już finalną postać.. Nie uważam, że posiadam wszystkie na ten temat informacje, ponieważ już dawno tam nie mieszkam, jednak ich poziom uważam za skandalicznie niski.

 

P.S. 2 Oczywiście czasami nie ma innej możliwości jak wybór pomiędzy człowiekiem a naturą (patrz trasa przez Łomianki). Wtedy ujawnia się najczarniejszy z moich prawackich instynktów, czyli szowinizm gatunkowy.

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka