Ponieważ sytuacja zaczęła podążać w zupełnie innym kierunku niż pierwotnie się wydawało postanowiłem za Krasowskim pokazać rzeczywistą siłę akcji konsolidacji prawicy. Krasowski przewidywał, że ani PiS nie będzie chciało PO ani PO nie będzie chciało PiS.
GW ostatnio nie tylko nawołuje do odsunięcia od władzy Kaczorów, co mają krew na rękach, ale otwarcie zaczęła grozić PO, że powrót do PO PiS spowoduje przekształcenie tej partii w PiS Bis, lub jak ktoś woli przypudrowaną prawicę (Ci co nie czytają mogą nie wiedzieć, że zaliczenie kogoś w szeregi prawicy to jedna z większych obelg, która może spotkać kogoś wspomnianego na jej łamach – gorsza jest tylko NDecja).
Ponieważ wielu z nas salonowiczów posiada zgoła inne poglądy na rzeczywistość od tych prezentowanych na łamach wspomnianego wyżej „lub czasopisma” postanowiłem wystosować apel, który jest skierowany do obu partii prawicowych w równej mierze.
Chciałem powiedzieć GŁOŚNO NIE dla sojuszu SLD PO. Jeśli PO wydaje się, że chwilowa przychylność między innymi wyborczej przełoży się na owocną długoletnią współpracę to trzeba zacząć jej uświadamiać, że takie poparcie ma jedynie na celu wzmocnienie politycznego ramienia Michnika.
Ponieważ wszyscy wiemy jak wygląda bardzo niewiarygodne bywają sondaże (PO powinna mieć w tej kwestii chyba największe doświadczenie), proponuję aby swój pogląd wyraził nasz salon.
Pewnie zaraz ktoś powie, że nie ma szans, bo Rokita powiedział to, Gowin tamto, Kaczyński jeszcze coś gorszego, a najgorzej to już jest z Brudzińskim. Szczerze Wam powiem, że mnie to zupełnie nic nie obchodzi. Skoro SLD uchodzą najgorsze obelgi skierowane w prawą stronę naszej sceny politycznej, to czemu obelgi ze strony PiS nie mogą pójść w niepamięć? Jeśli PiS potrafiło zawrzeć koalicję z największymi szumowinami w parlamencie, dlaczego więc teraz nie może związać się z PO?
Marzenia o samodzielnym rządzeniu można wsadzić między bajki. Stawiam dolary przeciw muszelkom, że ławka PO jest równie krótka jak ławka PiS. W naszym parlamencie istnieje tylko jedno ugrupowanie posiadające dostatecznie dużo „fachowców”, ale ci pokazali już jak najefektywniej buduje się kapitalizm postkomunistyczny.
Groźba sojuszu lewicy z platformersami stawia przed nami kolejne pytania dotyczące możliwości skasowania sukcesów ostatnich dwóch lat. Jakich sukcesów? Przecież to nic innego jak cyrk i maskarada. Oczywiście, że nie. Próby wywalczenia pozycji w Europie czy zdecydowana walka z korupcją to nie jest tylko próba zatuszowania bezradności. Ściślejszy sojusz z USA to nie tylko oddanie kawałka ziemi na północy naszego kraju.
Wbrew temu, co będą nam próbowali wmówić politycy obu partii, ich programy nie różnią się znów aż tak bardzo a powstanie dużego bloku konserwatywno wolnorynkowego może przynieść dla naszego kraju tylko sukcesy.
Pewnie jest jeszcze zbyt wcześnie i obie partie będą teraz w wyborczym amoku waliły w siebie z najgrubszych dział. Trudno. Partie po to zostały wymyślone by w okresie wyborczym się zwalczały dążąc do najlepszego wyniku wyborczego. Natomiast jak już Seweryn się wypowie mają siąść do wspólnego stołu i rozpocząć współpracę.
Na koniec krótka osobista dygresja. W 2005 roku głosowałem na PO (mógłbym również na PiS, ponieważ już wtedy byłem zwolennikiem współpracy obu partii). Teraz mam poważne wątpliwości czy nie przenieść swojego głosu na drugą partię. Widmo sojuszu z komunistami jest dla mnie zbyt ryzykowne.
Inne tematy w dziale Polityka