W wywiadzie premiera Donalda Tuska dla GW (tym od zmiany konstytucji) pan premier raczył powiedzieć:
"Jestem przekonany, że po stu dniach rządu zrobilibyśmy więcej, gdybyśmy nie tracili tak dużo energii na niepotrzebne spory kreowane przez prezydenta i jego ludzi."
Panie premierze. Powiem krótko - wolne jaja. Jeśli "tracicie energię" dlatego, że prezydent "generuje spory", to co się stanie z rządem gdy zawetuje którąś ustawę?
Pan został wybrany z takim mandatem, jakiego niejeden polityk by Panu pozazdrościł. Pan ma władzę nad praktycznie całym rządem. Pan ma wymarzoną koalicję. Pan ma stabilną większość w parlamencie i senacie a nader wszystko stabilną większość przychylnych dziennikarzy. Doradzam zakasać rękawy i zabrać się do pracy
Donald Tusk dodał jeszcze pod koniec:"Ale mój rząd nie będzie rządem odwetu". Czy to są kolejne wolne jaja?
Dla tych, którzy jeszcze nie znają podaję źródło http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4944023.html poczytajcie warto :)
Inne tematy w dziale Polityka