Arek Balwierz Arek Balwierz
24
BLOG

Śląskie, jedna z mieścin na skraju GOP

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 0
Interwencja

Telefon do komendy - nielegalna wycinka połączona z kradzieżą drewna

Patrol (dwu osobowy) skierowany do sprawdzenia miejsca przypuszczalnej kradzieży, która ma miejsce nieopodal lokalnej drogi dojazdowej nieco na uboczu.

W całkiem nowym radiowozie (tzw. 'suka' - VW) siedzi dwóch młodych (23, 30 lat) funkcjonariuszy.

Przypatrują się okolicy i natychmiast dostrzegają, nieopodal drogi, grupkę dwunastu mężczyzn.

Jak to podczas wycinki mężczyźni w rękach trzymają siekiery.

Na widok policji mężczyźni zaprzestają pracy, jednak pozostają na swoich miejscach.

Policjanci w międzyczasie opuścili samochód. Po krótkiej (kilkuwyrazowej) naradzie postanawiają symulować „telefon do centrali" by mężczyźni z siekierami w dłoniach pomyśleli, że dwóch młodych chłopców z orzełkami na czapce wezwali posiłki.

- chopy zbieromy się, łoni dzwoniom - powiedział do swoich kompanów z charakterystycznym regionalnym akcentem jeden z „zbieraczy"(przepraszam, ale nie znam pisowni śląskiej, mimo że językiem posługuję się biegle). Może był najmniej pijany, może jako jedyny miał prawo jazdy, a może był najbardziej wyrywny. Niespiesznie całą grupą udali się w stronę nieopodal zapakowanego samochodu ciężarowego marki 'Star' i odjechali w nieznanym kierunku.

Policjanci sporządzili notkę z miejsca przestępstwa.

Teren należy do holdingu węglowego, największej spółki energetycznej w Unii Europejskiej

**************


Techniczka farmacji przyjmuje skromnie ubraną emerytkę.

Apteka należy do jednego z lokalnych 'arystokratów', który dorobił się wielu hektarów ziemi w kluczowych miejscach i wybudował w niektórych ważne punkty użyteczności publicznej (apteki, pizzerie, hotel itd.).

Emerytka zaraz po wizycie u lekarki specjalizacji X przyniosła receptę na specyfik A.

Farmaceuta po zaglądnięciu w program monopolisty na rynku oprogramowania do aptek stwierdziła, że istnieje specyfik B będący środkiem o IDENTYCZNYM składzie chemicznym innego producenta (również zagranicznego), który różni się od przepisanego nazwą i chyba w jeszcze większym stopniu ceną.

Farmaceuta proponuje zamiennik

Klientka/pacjentka, trochę skołowana, postanawia udać się do lekarza w celu potwierdzenia wyniku działania programu autorstwa aptecznego monopolisty.

Pacjentka/klientka powraca po chwili zdziwiona. Twierdzi, iż lekarz stwierdził, że lek przepisany przez specjalistę jest unikalny.

Farmaceutka waha się przez moment. Ma świadomość, że lekarka urzędująca nieopodal przepisuje od pewnego czasu ten sam lek. Lek działa. Lekarka od pewnego czasu kieruje swoich pacjentów/klientów do apteki w której pracuje farmaceutka. Pensja pracownika apteki zależy od wysokości obrotów. Pacjenci/klienci lekarki stanowią znaczący procent klientów.

Pracownik apteki po krótkim namyśle postanawia ponownie przekonać emerytkę do zakupu tańszego leku.

Po chwili namysłu, już bez potrzeby konsultacji z lekarzem kobieta postanawia zakupić tańszy lek.

Różnica w cenie pomiędzy specyfikiem A a B wynosi około 150 zł (stosunek 1.5 zł do 150 zł)

Lekarka w najbliższym czasie planuje wylot na jedną z wysp na oceanie Atlantyckim, położonej nieopodal wybrzeży Kuby.

Przedstawiciel handlowy firmy produkującej droższy specyfik (również farmaceuta - magister) przekazuje aptece w ramach pakietu kuchenkę mikrofalową.

Obie historie oparte na zdarzeniach, które miały miejsce w małym miasteczku wspomnianym w tytule.

 

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka