Arek Balwierz Arek Balwierz
25
BLOG

Przebudzenie

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 1
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapki wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur

Robert Mazurek z charakterystyczną dla siebie swawolą opowiada jak to się w Polsce dyskutuje o rzeczach mało istotnych (http://www.dziennik.pl/opinie/article187596/Co_kto_slyszy_to_napisze.html). Autor pisze między innymi "O tym, że w Polsce nie rozmawia się na tematy najważniejsze, bo zajmują nas duperele, nawet szkoda pisać. Nie otrząsnąłem się jeszcze z szoku po ogólnonarodowej debacie na temat traktatu lizbońskiego, z której dowiedziałem się, że Palikot pije i uważa, że inni piją, Niesiołowski nienawidzi Kaczyńskiego, a Kurski uważa, że to wszystko przez Tuska". Gdy sam czytam tak mądre zdania, to nie pozostaje mi nic tylko przyklasnąć. Dziennikarz użala się na dziennikarstwo i (mam nadzieję, że mówi również o sobie) narzeka, że w naszym 'głównymźródle' panuje ogólny nastój rozprężenia. Wszyscy gadają o duperelach a "jak przychodziło do traktatu, to premier i pozostali politycy z rozbrajającą szczerością przyznawali, że nie przeczytali tych 900 stron i nie znalazł się nikt, kto by im to streścił". Takiego streszczenia domagałem się ja na skromnym blogu. Domagali się go liczni malutcy upatrując w jego ratyfikacji jakiegoś potencjalnego zagrożenia lub będących sceptycznymi do norm narzuconych z Brukseli. Ale czy domagał się go nasz publicysta? Czy drążył dziurę, pisał analizy, przeprowadzał wywiady? Czy któraś z poczytnych gazet w intelektualnym dodatku weekendowym umieściła chociaż ważną dyskusję o skutkach ratyfikacji? Pomijam czysto techniczne, ale oczywiście ważne problemy jakie nakreśliła „Rzepa" o stosunkach prawnych pomiędzy instytucjami unijnymi i naszą konstytucją.

Sprawdźmy zatem co było najważniejszym problemem dla Pana Mazurka w trakcie dramatycznego gestu Bogdana Czajkowskiego (http://bogdan.czajkowski.salon24.pl/65236,index.html). Pisze on o: prawyborach w PO i bezcelowości przenoszenia anglosaskich zwyczajów na nasze podwórko (http://www.dziennik.pl/opinie/article135446/Piotr_czyli_cud.html), nowej rzeczniczce feministek od równego statusu rodziny (czy innej ważnej funkcji) (http://www.dziennik.pl/polityka/article138388/Nie_jestem_feministka.html) i kluczowy artykuł analityczny (http://www.dziennik.pl/opinie/article139979/Przepraszam_Cie_Europo.html), w którym autor stwierdza, że jak coś pójdzie nie po myśli Europy to na Czerskiej ogłoszą żałobę. WIELKIE ODKRYCIE redaktora można raczej wsadzić właśnie w te banały, o których pisze teraz.

Czemu czepiam się akurat Mazurka? Ano właśnie z powodu przytoczonego wyżej cytatu z Wesela - któż inny prócz dziennikarzy ma moc podejmowania ważnych tematów?

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka