Po śmierci najwyższego rangą rebelianta Sudanu Południowego (notka), tj. generała George'a Athora, jego towarzysze broni wystosowali oświadczenie, w którym oskarżyli rząd Ugandy o podstęp i zabicie dowódcy (notka nr 2). Wczoraj Uganda zaprzeczyła tym doniesieniom. Ale jeszcze tego samego dnia, w czwartek, rebelianci opublikowali kolejne oświadczenie, w którym ponawiają swoje oskarżenia i na dodatek podają szczegóły. Komu wierzyć? Czy rebelianci mają interes w ewentualnym oczernianiu rządu Ugandy? A może to najwyższe władze Sudanu Południowego i Ugandy mijają się z prawdą?
Oficjalne stanowisko obu rządów jest takie, że Athor oraz jego asystent zginęli z rok patrolu granicznego SPLA [armii Sudanu Południowego] na terenie stanu Środkowa Ekwatoria, a więc jak najbardziej na terytorium Sudanu. Ale rebelianci podają inną wersję zdarzeń, oto ona:
[ nazwy i nazwiska pojawiające się w tekście:
SSDM/A - nazwa ugrupowania rebelianckiego, któremu przewodził Athor;
Museveni - prezydent Ugandy;
Thomas Duoth - asystent generała (obywatel USA);
Kampala - stolica Ugandy;
Morobo - hrabstwo w Sudanie Południowym, niedaleko stolicy kraju, w którym - według oficjalnego stanowiska rządu Sudanu Południowego - Athor został zabity przez SPLA ]
"Źródła wewnątrz ugandyjskich środowisk wywiadowczych, które były w kontakcie z SSDM/A po śmierci Athora, ujawniły że prezydent Museveni w sobotę o godz. 22.20 wydał oficerom wojska rozkaz zabicia Athora.
Oficerowie wywiadu wojskowego Ugandy, którym wydano rozkaz przeprowadzenia akcji, poczekali aż George Athor oraz Thomas Duoth pójdą spać. Około 1.45 w nocy, 18 grudnia [niedziela], uzbrojone jednostki wdarły się do pokojów i zastrzeliły obydwu strzałami w głowę.
Po dokonaniu zamachu zabrali ciała i przewieźli je do koszar poza Kampalą. W poniedziałek 19 grudnia ciała Athora oraz Thomasa Duotha zostały położone na pick-upie Toyoty i przewiezione na granicę w okolice hrabstwa Morobo, należącego do Sudanu Południowego. Oficerowie ugandyjskiego wywiadu wojskowego przekazali ciała oficerowi wywiadu wojskowego SPLA, generałowi dywizji Mach Paulowi. Ugandyjczycy poinstruowali SPLA, aby ta ogłosiła w mediach, że Athor został złapany na rekrutowaniu ludzi w Morobo - tak, że nikt nie oskarży Ugandy o przeprowadzenie zamachu.
Mordestwo Athora, na zlecenie głowy państwa po uprzednim oficjalnym zaproszeniu, jest pierwszym tego typu zdarzeniem na kontynencie afrykańskim."
(źródło: http://www.sudantribune.com/Uganda-denies-involvement-in,41073)
Generalnie zarzucono rządowi Ugandy na czele z jej prezydentem, iż rzekoma inicjatywa pokojowa (mediacja między rebeliantami a władzami Sudanu Płd.) została wykorzystana jako pułapka na generała. Rzecznik prezydenta zaprzeczył tej wersji, ale.. ja nie wiem, komu tu wierzyć. Skąd rebelianci mieliby takie szczegóły? I na jakiej zasadzie powołują się oni tutaj na ugandyjski wywiad? Jak dla mnie, który nie bardzo znam się na tych sprawach, to zbyt zawikłane.
Hmm.. może inni salonowcy mi tutaj pomogą. Będę wdzięczy za sensowne argumentacje w temacie.
Jeszcze taka myśl.. nie znam żadnego raportu choćby z oględzin ciała zabitych rebeliantów; trudno mi w tej chwili potwierdzić wersję o strzałach w głowę; nie wiem, od jakich ran dokładnie zginęli; ale zważywszy na fakt, że ciało generała ma zostać przekazane do pochówku jego rodzinie, rząd nie ma chyba nic do ukrycia.
Pytanie, czy rebelianci mają na pieńku z Musevenim i jaki mieliby interes w tym, by go oskarżać? Może chodzi o to, by oczyścić Athora (a co za tym idzie - rebeliantów) z oskarżeń, że niedaleko stolicy Sudanu Płd. rekrutował ludzi do swoich wojsk? Zobaczymy, jak się sprawa dalej rozwinie.
A póki co, dowództwo rebeliantów bodaj w środę dyskutowało, co dalej po śmierci generała. Przekonamy się wkrótce, jakimi dalszymi drogami podąży ta rebelia, która zaczęła się, gdy Athor w kwietniu zeszłego roku przegrał wybory na gubernatora stanu. Nie uznał ich wyników. Stwierdził, że zostały sfałszowane. Dużo tu różnych oskarżeń ze strony rebeliantów. Na ile można im wierzyć?
Modlitwa za Sudan
Inne tematy w dziale Polityka
