14 maja 1983 roku wczesnym popołudniem zmarł 19 letni Grzegorz Przemyk. Dla dzisiejszych nastolatków to ktoś zupełnie nie znany mimo, że jego postać mogłaby być szczególnie bliska młodzieży. Wrażliwy, trochę poeta, trochę buntownik, boleśnie przezywający rozbicie rodziny. 12 maja razem z kolegami świętował zdaną maturę, zatrzymany przez milicję został ciężko pobity w komisariacie MO przy ul. Jezuickiej. Komuniści stawali na głowie, żeby sprawę zatuszować- w pobicie wrobiono sanitariuszy. Wszyscy i tak wiedzieli, że chłopak został zakatowany przez milicjantów, którzy w sfingowanym procesie zostali uwolnieni od zarzutów.To co się działo w tej sprawie w niepodległej Polsce stanowi groteskową kpinę z tragedii. W 1997 roku skazano oficera dyżurnego komisariatu Denkiewicza- ten jednak do tego stopnia stracił zdrowie machając pałą, że nie mógł odbyć kary. Równocześnie uniewinniono zabójcę. Sytuacja ta powtórzyła się jeszcze trzykrotnie. Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie w piątym procesie toczącym się od 2005 roku skazał byłego zomowca Ireneusza K. na osiem lat więzienia, zmniejszone na mocy amnestii o połowę.
Kiedyś na płycie Lady Pank znalazł się utwór Mniej niż zero, nie powstał on w związku ze śmiercią Grzegorza Przemyka ale wówczas wszyscy tak sądzili. Tekst Andrzeja Mogielnickiego przypomniał mi się w trakcie czytania postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie.
Lady Pank-Mniej Niż Zero
Inne tematy w dziale Kultura