Przeczytałem w prasie informacje o 4 letnim Oskarze zakatowanym przez matkę i jej konkubenta oraz o kobiecie, która wyrzuciła na śmietnik swoje dopiero co narodzone dziecko. Nie tak dawno opinię publiczną zbulwersował czyn Marty Zimny, która w podpoznańskim Stęszewie zagłodziła swoje dziecko. Wszyscy też pewnie pamiętają sprawę 4 letniego Michałka, utopionego w Wiśle.
Wszystkie te przypadki przywodzą mi na myśl opowiadanie Philipa K. Dicka Przedludzie. Amerykański pisarz wykreował świat, w którym rodzice niezadowoleni, ze swoich dzieci korzystają z rozszerzenia starego prawa do usuwania ciąży, pozwalającego na zabijanie niechcianych dzieci zanim przyszły na świat... Owego rozszerzenia dokonywano przesuwając datę uzyskania człowieczeństwa do dwunastego roku życia.
Czy zagłodzony na śmierć 15 miesięczny Kubuś był przedczłowiekiem czy też pełnowartościową istota ludzką? Wbrew temu, co sądziła wyrodna matka zachowanie dziecka świadczy o jego człowieczeństwie. Chłopiec pozbawiony jedzenia i systematycznie bity przez kilka tygodni z uporem walczył o życie. Płakał i błagał o jedzenie, obgryzał drewniane łóżeczko (w żołądku dziecka znaleziono drewniane drzazgi). Gdy pomimo wysiłków matki ciągle nie chciał dać za wygraną i umrzeć, został uduszony. Z podobną determinacją usiłował przeżyć głodzony i katowany na różne sposoby 4 letni Oskarek. W końcu zniecierpliwiony, przybrany ojciec skrócił jego męczarnie celnym ciosem pięści.
Skąd matkom mordującym własne dzieci przy pomocy oddanych facetów przychodzą do głowy takie pomysły? Łatwo się domyśleć. Skoro mądra pani z telewizja ogłasza, że nie ma nic złego w zabiegu przerywania ciąży, to trudno się potem dziwić, że pomysły oświeconych feministek trafiają pod eternitowe dachy. Morderczynie ze Stęszewa, Piotrkowa Trybunalskiego i Otwocka uznały, że dokonują aborcji, tyle tylko, że trochę opóźnionej w czasie.
Inne tematy w dziale Polityka