Czarodziejska góra z powieści Tomasza Manna to Davos w Szwajcarii, dzisiaj miejsce to jest bardziej znane ze Światowego Forum Gospodarczego . Na czarodziejską górę wystarczy pojechać i wtedy na nasz kraj spadnie deszcz intratnych inwestycji po których Polska urosłaby w siłę a ludziom by się żyło dostatniej. Niestety, zły polski rząd po raz kolejny pogrążył nasz kraj nie wysyłając tam nikogo. Tak przynajmniej przedstawia całą sprawę zgodny chór publicystów bardzo różnych opcji do których o dziwo przyłączył się pan Janke.Rzeczywistość jest niestety jak zwykle trochę bardziej skomplikowana. Przede wszystkim w Davos nie zwiera się żadnych kontraktów a ustalenia rządowo- biznesowe zawiera się raczej w zaciszu gabinetów. Toczą się tam panele dyskusyjne czyli młócenie plew przez wielkich tego świata zastanawiających się jak ludziom zrobić dobrze.W to, że w szwajcarskim kurorcie politycy i biznesmeni prowadza tajemnicze konszachty zmieniające świat wierzy już tylko kwiat naszej publicystyki i lewaccy antyglobaliści wychowani na marksistowskich popłuczynach.
Inne tematy w dziale Polityka