Co łączy przeciwników zmian w konstytucji dotyczących ochrony życia poczętego, „ekologów” protestujących przeciwko obwodnicy koło Augustowa i zwolenników prawa do eutanazji pana Świtaja? Odpowiedź jest prosta- całkowity brak poszanowania dla życia ludzkiego. Według pana Olejniczaka kwestia aborcji jest tematem zastępczym mającym na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od spraw naprawdę ważnych. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Jak słusznie zauważył mądry Błażej Paskal nie ma nic ważniejszego niż życie i śmierć a wszystko inne jest tylko pozornie istotne.
Dla mediów najważniejsze newsy w tym tygodniu to dymisja Bronisława Wildsteina i wspólne zjedzenie pierożków przez panów Tuska i Rokitę. Czytając prasę można by odnieść wrażenie, że zmiana na stanowisku szefa telewizji to grom z jasnego nieba. Wszyscy się zastanawiają jak mogło do tego dojść. Natomiast ja nie mogę wyjść z podziwu jak to możliwe, że pan Wildstein tak długo się tam utrzymał. Z kolei obiad zjedzony przez liderów PO przedstawiany jest z fanfarami jako przykład zgody narodowej. W telewizji z entuzjazmem opowiadają jak to Tusk obiecał Rokicie stanowisko premiera po kolejnych wygranych wyborach. Wydaje mi się, że w tej sytuacji Jan Maria powinien się zrewanżować Niderlandami.
Wróćmy jednak do tematów naprawdę ważnych. Kolejna istotna sprawa tendencyjnie wałkowana w mediach dotyczy ochrony doliny Rospudy. Wbrew temu co się powszechnie sądzi problem nie dotyczy ochrony przyrody ale właśnie życia ludzkiego. Dla protestujących „ekologów” i ich zwolenników jest ono mniej warte niż żywot żaby. Pomysły żeby przenieść sporna obwodnicę w inne miejsce to zwykła ściema, jedyną rzeczywista alternatywą dla budowy są kolejni mieszkańcy Augustowa rozjechani przez tiry w środku miasta. Pewnym wyjściem byłoby przesiedlenie ludności i zaoranie miasta. Oczywiście bardzo chciałbym aby drzewa, żaby i traszki mogły sobie funkcjonować bez zakłóceń. Uważam też, że nie docenia się u nas skali skażenia środowiska naturalnego. Jeżeli jednak istnienie unikalnego rezerwatu przyrody ma kosztować życie lub zdrowie chociażby jednego człowieka to dla mnie wybór jest oczywisty. Światłej elicie trudno pojąć, że ktoś kto ma pecha mieszkać w Polsce B też jest unikalny i jako taki wymaga ochrony. Nawet wówczas gdy jest niewykształcony, bezrobotny i nie ma pojęcia o roli żab w ekosystemie.
Pod względem zaniku elementarnych wartości szybko doganiamy Europę o czym świadczy rosnące poparcie dla eutanazji. W opublikowanym niedawno przez prasę liście sparaliżowany pacjent żąda umożliwienia mu samobójstwa. O ile rozumiem psychologiczne motywy tej wypowiedzi o tyle zupełnie nie mogę się zgodzić z wyrażoną tam argumentacją. Przede wszystkim uważam, że podłączenie do respiratora nie jest w tym przypadku uporczywym podtrzymywaniem życia. Według pana Świtaja Ból ma wiele wymiarów. I nie chodzi o ten fizyczny, to najmniejszy problem. Można go uśmierzyć farmakologicznie. Raczej noszę w sobie ból niemocy, ból uciążliwości dla najbliższych, ból rozpaczy, zniechęcenia. Jestem w pełni świadomy swojego stanu i wiem, że nie ma nikogo na świecie, kto mógłby mi pomóc. To prawdziwa tortura psychiczna. Trudno nawet opisać, co czuje człowiek, którego umysł jest uwięziony w nieruchomym od 14 lat ciele.
Wyrażone powyżej motywacje w żadnym przypadku nie mogą być moralnym usprawiedliwieniem samobójstwa. Zupełnie nie przekonuje mnie argument, że przypadek ten jest szczególny. Dyskomfort związany z uwięzieniem umysłu w ciele, rozpacz i poczucie bezradności są niestety dostępne wszystkim. Każdego prędzej czy później dopadną choroby, starość i śmierć i nikt rozsądny z tego powodu nie popełnia samobójstwa. Przeciwnie- osoby ciężko chore i unieruchomione z reguły przejawiają chęć życia i optymizm. W szkole w której pracuję wśród słuchaczy jest tylko jedna osoba zawsze uśmiechnięta- sparaliżowana dziewczyna na wózku.
Trzeba przyznać, że zwolennicy aborcji, eutanazji i wyższości zwierząt nad ludźmi działają nadzwyczaj sprytnie. Wcale nie twierdzą, że chcą zabijać nienarodzone dzieci i nieuleczalne chorych. Przeciwnie, odwołując się do uczuć mówią o pokrzywdzonych kobietach, zagrożonej przyrodzie i godności ludzkiej. Jak trafnie zauważył Maciej Rybicki w felietonie "Rasizm, seksizm, a także ekologia" w dyskusji odwołują się do koncepcji Petera Singera. Ów „bioetyk” postuluje zrównanie w prawach ludzi i zwierząt, jest także zagorzałym zwolennikiem aborcji i eutanazji. Podstawę swoich poglądów określa w następujący sposób: Nie wierzę w to, że jakiś Bóg dał nam przykazania moralne na kamiennych tablicach. Musimy się zdać na samych siebie i na własny rozsądek, żeby wytworzyć możliwie spójne stanowisko.
Warto się przyjrzeć temu stanowisku. Singer postuluje na przykład zabijanie upośledzonych dzieci motywując to faktem, że przecież zabija się zwierzęta o podobnym poziomie umysłowym. Jak się okazuje nie ma takiego szaleństwa, którego by się nie dało w miarę spójnie uzasadnić.
Inne tematy w dziale Polityka