Coś bardzo dziwnego dzieje się ostatnimi czasy z naszą pamięcią historyczną. 145 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego została przez największe polskie media solidarnie przemilczana. Natomiast w internecie wszyscy prześcigali się w piętnowaniu zbrodniczej głupoty organizatorów rozpaczliwej walki o niepodległość. Nikt oczywiście nie napisał, że powstanie wywołali nie młodzi szaleńcy ale Aleksander Wielopolski, który zarządził nadzwyczajny pobór do wojska – brankę. Jak sam twierdził chciał „przeciąć wrzód” powszechnego niezadowolenia w Polsce. Do carskiej armii w której za byle przewinienie serwowano 1000 pałek szło się wtedy na 25 lat i mało kto wracał. Młodzi ludzie, którzy uciekli przed poborem do lasów pod Warszawą stanęli wobec następującej alternatywy: zginąć walcząc za cara z Czeczeńcami lub zginąć walcząc pod własnymi sztandarami ze znienawidzonym zaborcą. Moim zdaniem w zaistniałej sytuacji ich wybór był całkowicie racjonalny. Co ciekawe to im zarzuca się nieodpowiedzialność a nie Wielopolskiemu uchodzącemu nie wiadomo dlaczego za wzór realizmu w polityce. O tym, że to właśnie jego głupota doprowadziła do jednej z największych tragedii narodowych jakoś się nie pisze.
Gdy pojawiły się sugestie, że najważniejsze media przemilczały rocznicę powstania styczniowego w ramach ocieplenia się stosunków polsko- rosyjskich wydawało mi się to nieprawdopodobne. Zmieniłem zdanie po przeczytaniu tekstu Bronisława Wildsteina o odrzuceniu przez polską telewizję oferty nakręcenia filmu o powstaniu warszawskim.
http://blog.rp.pl/wildstein/
Aż strach pomyśleć co się stanie gdy „Katyń” Wajdy dostanie Oskara – ani chybi Rosjanie znowu nie zechcą kupować od nas mięsa.
Inne tematy w dziale Polityka