adamkuz adamkuz
55
BLOG

W ODPOWIEDZI GRUDEQOWI I TOYAHOWI

adamkuz adamkuz Polityka Obserwuj notkę 6

 

Jestem głęboko zdegustowany poziomem dyskusji dotyczącym ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach. Najpierw Grudeq próbował relatywizować zbrodnię twierdząc, że w gruncie rzeczy sami sobie jesteśmy winni drażniąc Ukraińców: Tylko prawda też jest taka, że Polacy dla Ukraińców wcale nie byli dobrymi gospodarzami - nie doprowadzenie do powstania Uniwersytetu Ukraińskiego we Lwowie, rekatolizacja, pacyfikacje wsi czy nawet dużo wcześniej tłumienie Powstań Kozackich. No ale Polacy zawsze są święcie przekonani, że tylko nas tępiono, a my nigdy nikogo nie. W sumie racja, bo tak ostro tępić to żaden naród, ale złośliwości to potrafiliśmy czynić, a takie złośliwości też się pamięta bardzo długo.

Dla Tojaha z kolei najważniejszym problemem jest czy Kaczyński zostanie prezydentem. Przytacza esej Ryszarda Legutki o Lwowie chociaż powinien zacytować jego kłamliwe usprawiedliwienie dla Prezydenta, który swoim postępowaniem napluł na włsny, najbardziej zagorzały elektorat. Toyaha drażni postępowanie księdza, który to wytyka, natomiast zupełnie nie drażni go postępowanie głowy państwa: Zostanie więc Lech Kaczyński sam, dla jednych jako ukraiński kolaborant, dla innych, jako człowiek bez śladu wrażliwości historycznej, a dla innych nieudacznik, który nawet nie potrafił w odpowiednim momencie sprytnie zagrać wołyńską kartą.  Problem w tym panie Toyah, że nie ma on sprytnie grać kartą wołyńską ale raczej kartą polska i to odpowiedzialnie. Pisze pan, że jest  przedstawicielem dumnego narodu. Mam spore wątpliwości co do jego dumy- jaki normalny naród pozwala na negowanie i relatywizowanie dokonanego na nim ludobójstwa? W imię jakich racji- mistrzostw piłkarskich, rurociągu, świętego spokoju czy poprawności politycznej. A może ze względu na decyzje naszych elit, które ustaliły kogo wolno nam opłakiwać a kogo nie. Jakiej głębi upodlenia musimy sięgnąć i jak bardzo muszą nas upokorzyć żebyśmy się wreszcie opamiętali?

Podejście Grudeqa i Toyaha jest w gruncie rzeczy identyczne –obaj nie rozumieją, że wobec ogromu zbrodni ludobójstwa bledną wszelkie nasze nieprawości wobec Ukraińców oraz problem czy Kaczyński będzie prezydentem. Jedna z największych tragedii jaka spotkała nas Polaków w historii jest dla jednego z panów nic nie znaczącym epizodem a dla drugiego  „karta wołyńską”.  Pańska troska panie Toyah o to kto zostanie prezydentem w tym kontekście jest po prostu obraźliwa dla tych, którym na Ukrainie odmówiono nawet normalnego pochówku. Pan Grudeq wyjaśni to pewnie tym, że w XVII wieku drażniliśmy naszych braci Słowian- Ukraińców.



adamkuz
O mnie adamkuz

Jestem notorycznie wkurzony tym co się dzieje w tym kraju

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka