Znowu czepiają się PO a konkretnie europosła Jacka Protasiewicza. A przecież nic się stało, na lotnisku we Frankfurcie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego zabrał innemu pasażerowi sprzed nosa wózek bagażowy. I tak zachował się powściągliwie bo u nas mógłby jeszcze plątającego mu się pod nogami potraktować z kopa a media mainstreamu długo wałkowałyby bandycką napaść na naszego Europejczyka. Niestety głupi Niemcy nie poznali się na nim i ośmielili się żądać dokumentów. A przecież Protasiewicz to nie byle kto, niedawno wygrał wybory na szefa platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku mogące być wzorem demokracji dla całego świata od Górnej Wolty po Honduras.
W Polsce każdy go zna i wie, że to dusza człowiek z tych co to ostatnia koszulę z grzbietu ściągną aby pomóc bliźniemu w potrzebie. Ostania zorganizował zbiórkę „darów regionu dla Ukrainy” w której zebrano między innymi 11 koszulek, 5 dresów i jeden stary namiot. A w tym Frankfurcie może i wypił chłopaczyna ździebko ale tak między nami drodzy czytelnicy- któż nie lubi sobie czasami chlapnąć? Przecież wokół dzieją się takie rzeczy, że „biez wodki nie razbieriosz” jak to mówią nasi bracia Słowianie. Na przykład duma nasza i chluba z Oksforda, minister Radek pojechał do Kijowa postraszyć opozycję, że dostanie w czapę jak się nie dogada z tamtejszym władcą właśnie szykującym się do ucieczki. Nie posłuchali go i żyją do dzisiaj a o ich niedoszły kontrahent prysnął. Ktoś inny by się wkurzył po takim blamażu partyjnego kolegi ale nie Protasiwiecz, nie takie rzeczy udało mu się przekuć w sukces. Strzelił sobie dwie lufy i dawaj wołać po mediach: Nobel dla Sikorskiego! Kumaci dziennikarze to podchwycili i teraz cały naród wie, który kraj ma najmądrzejszego ministra. A swoją drogą to co Radzio mówił może i jest do rzeczy. Jeżeli na Ukrainie dalej się wszystko będzie działo według planów Kremla to ci trzej rzeczywiście zostaną nagrodzeni tak jak zawsze nagradza swoich agentów Moskwa. Prędzej czy później. Na razie jedynym efektem chwalebnej ukraińskiej rewolucji jest to, że Ruscy zabrali sobie Krym, ot tak po prostu jak walizkę pijanemu podróżnemu na dworcu Kurskim.
Ale wróćmy do Protasiewicza: gdy chcieli go wylegitymować niemieccy celnicy zareagował tak jak każdy Polak w jego wieku a więc wychowany na filmach szkoły polskiej wygarniając funkcjonariuszom od hitlerowców. Przedstawił nawet nagranie niestety kiepskiej jakości. Na szczęście specjaliści wyszykowali oczyszczoną wersję na której wszystko dokładnie widać. Oto niemiecki celnik ubrany w czarny uniform ze srebrnymi naszywkami (najbardziej znane dzieło słynnej firmy Hugo Boss). Na głowie na siodełkowatą czapkę z trupią główka, w jednym ręku bykowiec a w drugim smycz na której szarpie się ogromny wilczur. A nasz dzielny europoseł bohatersko się broni gdyż każdy ma swoje Westerplatte.
Inne tematy w dziale Polityka