adamschulz adamschulz
562
BLOG

Manus manum lavat, czyli jak dobrze być nadzwyczajną kastą.

adamschulz adamschulz Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Do panteonu osobników z pomrocznością jasną można śmiało dołączyć sędziów z roztargnieniem. Nie tylko powszechnie znanego kolekcjonera banknotów pięćdziesięciozłotowych, ale również innych. Technofilów, kartografów czy amatorów delikatesów. Takie sędziowskie robinhoody. Zabierają innym i dają sobie. Ostatni wyroku Sądu Najwyższego nie zostawił najmniejszych złudzeń. Wszyscy Polacy są równi, ale Kasta Nadzwyczajna jest równiejsza.

Obejrzałem nagranie z monitoringu. Później obejrzałem jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. I tak kilkanaście razy, klatka po klatce. I, kasto! Mów, co chcesz. Kłam. Matacz. Naginaj fakty. Maszeruj. Płacz. Ale zapisu, z opublikowanego monitoringu, już nie zmienisz. A film nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Widać doskonale, jak Mirosław Topyła bezpardonowo dokonuje przywłaszczenia leżącego na ladzie banknotu pięćdziesięciozłotowego, po czym szybko oddala się z miejsca zdarzenia. Może gdybym był ślepy na jedno oko, a zdrowe miał zamknięte, stwierdziłbym, że jest inaczej. Może.

Dalej jest jeszcze lepiej. Pierwotnie, przez jednych z ostatnich przyzwoitych sędziów, skazany i wykluczony z grona sędziowskiego, odwołuje się do SN. Komedia, jaką na sali sądowej odegrali oskarżony wraz z obrońcą, uwłacza ludzkiej inteligencji. Jednoznacznie sugeruje, że musieli mieć sędziów SN za kompletnych idiotów. Na miejscu składu sędziowskiego wlepiłbym dodatkową karę za obrazę Sądu. Mieliśmy słowa więznące w gardle. Płacz. Lamenty. Branie na litość dziećmi. Oskarżony: "(...) czuję krzywdę moich dzieci, które widząc, co się dzieje w domu, płaczą w nocy". Ciekawe, a krzywdy kobiety, której zabrał pieniądze, to nie czuje? Widząc to, nie mogłem uwierzyć, że ktokolwiek może dać się nabrać na ten cyrk. A jednak. Uwierzyli. Czy to ślepota, głupota czy może coś innego? 

Mowa sędziowska szokuje, ale jest znamienna. Prawdziwie to niedźwiedzia przysługa. "Obwiniony jest osobą odpowiedzialną, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia".  Patrząc z perspektywy nienadzwyczajnego obywatela, jestem przerażony tą sytuacją. Boję się, jak będą wyglądały procesy. Jeżeli do orzekania jest dopuszczony sędzia "charakteryzujący się dużym stopniem roztargnienia", to jakie będą wyroki? Przecież ktoś tak bardzo roztargniony pomyli sprawy, zdarzenia, dowody, świadków. Oskarżonego o kradzież batonika, skarze na dożywocie za zabójstwo. Mordercy zasądzi odszkodowanie za stracony czas. A w innych dziedzinach życia? Przejedzie samochodem kobietę na pasach, bo, z roztargnienia, pomyli hamulec z gazem. Nawet dla swoich dzieci stanowi zagrożenie, bo może przecież pomylić grzebień z nożem.

Pozostaje jeszcze się zastanowić czy warto łamać prawo? Przecież osoba na eksponowanym stanowisku, dobrze zarabiająca nie będzie się schylać po jakieś ochłapy. Ale czy na pewno? Kto kradnie? Kto świadomie łamie prawo? Ten, kto może. Ten, kto się nie boi. Bo wie, że jak mu się do tej pory udawało, to i znów się uda. A jak wcześniej złapany za rękę mówił, że to nie jego ręka, tak teraz jest roztargnionym. I w końcu się do tego przyzwyczaja. Staje się bardziej bezczelny, zarówno w wielkich sprawach jak i w drobnostkach. Tak działa ludzka psychika.

Casus Topyły stanowi niebezpieczny precedens. Dlaczego został uniewinniony? Dlaczego nie został skazany, przecież zabrał cudzą własność? A szkodliwość społeczna czynu jest niewątpliwie wysoka. W końcu zrobił to ten, co ma sądzić innych. Może i nawet łagodniejszy wyrok za wcześniejszą niekaralność, ale jednak skazujący. Jeśli jest inaczej, to dlaczego roztargniony nie może być kierowca przekraczający prędkość, przedsiębiorca nie płacący podatku w terminie, albo osoba zabierająca pieniądze wystające z bankomatu lub leżące w siatce w parku? Przecież teraz każdy może przyjmować podobną linię obrony. Zabrać towar ze sklepu, odjechać bez płacenia za tankowanie, jechać komunikacją publiczną bez biletu. Przecież może być w silnym stresie z powodów rodzinnych czy zawodowych, roztargniony, no i tyle zarabia, że nie musi kraść. Chociaż nie. Nie należy do nadzwyczajnej kasty. Jak widać tylko im wszystko wolno.

Sądy potrzebują sanacji. Bezwzględnie. Bez wyrwania z korzeniami, zaorania i zasiania na nowo, nic się nie zmieni.

adamschulz
O mnie adamschulz

"Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo