Adam Wielomski Adam Wielomski
81
BLOG

Potwór rośnie w cieniu...

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 16
Wszyscy zapomnieli ostatnio o SLD. Partia ta jakby znikła z areny politycznej, a ciężar walki o władzę przeniósł się na pojedynek gigantów, czyli PO i PiS. Nawet PSL jakoś tam utrzymuje się na fali, ciągnąc (obfite) soki ze współrządzenia i współstołkowania. Ale SLD nie znikło, czai się niczym wielogłowa bestia.

Nigdy nie ukrywałem, że przemianę pokoleniową w SLD postrzegałem z dużym niepokojem. Stary „aktyw”, na czele z Leszkiem Millerem i Józefem Oleksym, był plagą dla polskiej polityki i ekonomii, ale w sumie nie był groźny z punktu widzenia cywilizacyjnego. Nie był groźny, gdyż nie stanowił całościowego projektu cywilizacyjnego. Tzw. postkomunizm był układem biznesowo-politycznym, nie mającym ambicji tworzyć własnego systemu religijnego, kulturowego czy aksjologicznego. Zresztą Leszek Miller – jako „patriota PRL” – potrafił czasami nawet myśleć w kategoriach racji stanu (pojętej w jego rozumieniu tego słowa), a Józef Oleksy czasami wydawał się nawet zabłąkanym katolikiem, który z oportunistycznych powodów trafił w szeregi indyferentnej lewicy.

Wiem, że dla fanatycznych antykomunistów fakt, że Miller czy Oleksy byli aparatczykami PZPR czynił ich bardziej okropnymi niźli młodzi działacze bez komunistycznej przeszłości, którzy personalnie nie mieli nic wspólnego ze zbrodniami lewicowego reżimu. W polityce nie należy jednak oceniać ludzi kim byli 20 czy 30 lat temu, ale przede wszystkim wedle tego czym są teraz. W przypadku lewicy, pytanie to możemy jeszcze bardziej sprecyzować: jakie zagrożenie stanowią teraz?

Widzieliśmy już III Rzeczpospolitą Millera i Oleksego. W ujęciu estetycznym i aksjologicznym była obrzydliwa i mdliła każdego przyzwoitego człowieka. Ale nie była projektem cywilizacyjnym. Temu projektowi biznesowo-politycznemu nie przyświecała żadna filozofia polityczna, żaden projekt przemiany kulturowej. Projekt „młodych wilczków”, które teraz kierują SLD, jest zupełnie odmienny. Doświadczenie ostatnich 2 lat wiele ich nauczyło i ludzie ci zrozumieli, że lewica nie może trwale rządzić Polską. W naszym kraju jest kilkadziesiąt procent elektoratu, którego wybory polityczne uwarunkowane są między innymi stosunkiem danej partii do Kościoła, a ok. 10-15% takiego, w którego wypadku jest to czynnik decydujący o akcie wyborczym. Agnostyczna lewica może zdobywać więc głosy wyłącznie w ramach elektoratu dla którego problem „kościelny” jest bez znaczenia. I „młode wilczki” z SLD to zrozumiały, o czym świadczy ostatnia podróż Grzegorza Napieralskiego do Hiszpanii, gdzie pojechał uczyć się skutecznej walki z Kościołem od socjalistów Jose Luisem Zapatero, którzy właśnie mają nadzieję wygrać wybory parlamentarne POMIMO walki z Kościołem. A oto dorobek hiszpańskich socjalistów: legalizacja małżeństw homoseksualnych, prawo tychże „małżeństw” do adopcji dzieci, łatwiejsze rozwody, pozbycie się lekcji religii ze szkół publicznych.

No właśnie – nie przypadkowo słowo „pomimo” skreśliłem dużymi literami. Czy lewica hiszpańska szykuje się do zwycięstwa wyborczego POMIMO radykalnych antykatolickich reform, czy DZIĘKI nim?

Hiszpańska lewica zrozumiała jedną rzecz: w kraju tym istniało kilkadziesiąt procent elektoratu, który nigdy w życiu nie oddałby głosu na lewicę, gdyż jednym z motywów jego decyzji wyborczych była kwestia „kościelna”. W tej sytuacji, aby trwale rządzić, lewica musiała znacząco zmniejszyć ten procent, a to można było osiągnąć albo przez fizyczną eksterminację (próba taka podjęta była w latach 30-tych XX wieku), albo przez inżynierię społeczną w postaci dekatolicyzacji szerokich mas społeczeństwa hiszpańskiego. Temu właśnie służyły wymienione ustawy „homosiowe”. Przecież nie chodzi o żadną „tolerancję”, ani o 0,4% głosów homosiowych (i tak padały na lewicę). Chodziło wyłącznie o zszokowanie zwykłego Hiszpana-katolika i pokazanie mu, że mimo jawnej obrazy Boga - w postaci homomałżeństw – świat się nie zawalił, a niebiosa się nie otworzyły. W ten sposób pary homoseksualne stały się dowodem, że może istnieć społeczeństwo, gdzie prawo Boże jest jawnie wykpiwane przez ustawodawcę. Chodziło więc o szok kulturowy, który w pierwszej chwili razi, ale po roku czy dwóch staje się częścią „rzeczywistości”, trwale obalając „nie obalalne” filary tradycyjnego społeczeństwa w mentalności ludzi.

Te „młode wilczki” z SLD to właśnie zrozumiały. Eseldowcy zorientowali się, że w kraju katolickim laicka lewica jest w stanie wygrać oczywiście wybory, ale genetycznie nie pasuje do tkanki społecznej. Nie jest w nią wrośnięta, ale zasadzona przez układ okrągłostołowy tak sztucznie jak wielka palma na warszawskim Rondzie de Gaulle’a. Palma nigdy nie będzie naturalnym zjawiskiem w klimacie nadbałtyckim, a więc albo trzeba wymienić roślinę (SLD – czyli nie wchodzi to w rachubę), albo zmienić ogólny klimat otaczający palmę. Napieralski pojechał do Hiszpanii uczyć się zmiany klimatu, dowiedzieć się jak „zdekatolicyzować” (znane określenie Mirabeau) kraj tak, aby klimat i gleba były tu przychylne dla czerwonych sadzonek.

Grzegorz Napieralski i Joanna Senyszyn wydają się rozumieć, że lewica utraciła władzę kulturową i może ją odzyskać jedynie przez transformację społecznej mentalności. Wcale nie jest niemożliwe, że projekt ten nie zostanie zrealizowany. Wzajemna wyniszczająca się wojna dwóch bezideowych partii – PiS i PO – które nie mają Polsce niczego do zaproponowania, w tej chwili jeszcze angażuje zainteresowanie publiki. Ale w pewnym momencie ludzie mogą mieć tego serdecznie dosyć. Tak jak dziś scena się polaryzuje pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem, tak w końcu ludzie mogą powiedzieć, że mają tego dosyć i oddać głosy na „trzecią siłę”. Nie mam wątpliwości, że SLD ma szansę na odzyskanie w ten sposób władzy. A wtedy nie będą to technokratyczne rządy biznesowo-politycznego układu „kolegów Leszka Millera”, ale szansa na przeprowadzenie wielkiego projektu cywilizacyjnego lewicy. SLD Napieralskiego, Olejniczaka i Senyszynowej będzie rządzić, a redakcja „Krytyki Politycznej” będzie pisać projekty ustaw.

Adam Wielomski


www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka