4 lipca 2010 roku miał być dniem triumfu Platformy Obywatelskiej. W tym dniu nominat Platformy Obywatelskiej, Bronisław Komorowski, z niewielką przewagą zdobył urząd Prezydenta RP. Uważam, że ten dzień był apogeum potęgi i politycznego sukcesu Platformy Obywatelskiej, od tego momentu ta partia rozpoczęła polityczną drogę w dół, aż do możliwej dezintegracji i marginalizacji.
Przesłanki dla tego twierdzenia są wielorakie:
1. Pogarszające się finanse i gospodarka. Przede wszystkim, właśnie wyczerpuje się formuła rządzenia państwem polegająca na rozdawnictwie publicznych pieniędzy na kredyt. Nadeszły już podwyżki podatków, rośnie inflacja, nadchodzi czas zamrażania płac w budżetówce, a to dopiero preludium do znacznie boleśniejszych dla obywateli posunięć oszczędnościowych, wymuszonych przez cenę kredytu i ograniczenia prawne. W Polsce, niezadowoleni obywatele są skłonni winić rząd.
2. Znikający parasol mediów i "intelektualistów". Do niedawna, wspólny wróg: bracia Kaczyńscy, konsolidował lewicowych intelektualistów i ich media przy Platformie Donalda Tuska. Teraz, cała władza w państwie wpadła w ręce środowisk popierających Platformę, a "Kaczyński zwariował" (więc jest niegroźny), czas na podział tortu i żądania więcej. Obecnie, Donald Tusk traci sympatię "intelektualistów", jako polityk nazbyt zachowawczy, konserwatywny, a za mało socliberalny. W raz zaczętym marszu w lewo "intelektualiści" się tak łatwo nie zatrzymają. Teraz te środowiska mają swojego (intelektualnie słusznego) prezydenta i nowego idola w postaci "mocnego człowieka" polskiej oświeconej lewicy, to jest Janusza Palikota. W związku z tym, pozycja Donalda Tuska w tych środowiskach będzie spadać. A bez poparcia tych środowisk i ich mediów, jakość rządzenia zostanie boleśnie obnażona.
3. Pogorszenie się międzynarodowej pozycji premiera Tuska. Nie będę tu wnikał w przyczyny, ale od czasu katastrofy smoleńskiej, relacje premiera Tuska z prominentnymi politykami Unii Europejskiej i NATO są właściwie zamrożone.
4. Wewnętrzne napięcia w Platformie. Niewątpliwie istnieją i mają one charakter tak personalny (na przykład, dość widoczny jest konflikt osobowości między premierem Tuskiem a marszałkiem Schetyną), jak ideowy - między frakcją liberalną obyczajowo i konserwatywną.
5. Rosnąca konkurencja polityczna. Na lewym skrzydle, głosy może odbierać Platformie partia pana Janusza, a na prawym - będą, być może, już cztery partie konserwatywne: UPR, PiS, PiS-bis, PO. Zwłaszcza groźne dla PO może być PiS-bis pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
Wreszcie, najważniejszy może, punkt:
6. Brak ideowego spoiwa i konformizm zderzający się z klęską. Platforma Obywatelska dała się poznać, jako partia łamiąca wszystkie ważne zasady programowe, całkowicie bezideowa. Oprócz negatywnych uczuć do braci Kaczyńskich, Platformę spajają obecnie chyba tylko korzyści, płynące ze sprawowania władzy. A te, w obliczu narastających trudności gospodarczych i politycznych zaczną blaknąć. Łatwo współuczestniczy się w sukcesie, trudniej jest dzielić porażkę. Konformizm nie jest tylko cechą działaczy partyjnych, jest także cechą państwowych służb i niektórych mediów. Jeśli władza Platformy zacznie się chwiać, to sprzyjajający teraz tej partii konformizm, obróci się przeciw niej.
Dlatego sądzę, że Platforma Obywatelska będzie szybko słabnąć i jest całkiem możliwe, że przegra wybory parlamentarne 2011. Pytanie - do kogo.
Inne tematy w dziale Polityka